Wpis z mikrobloga

@BrzydkiBurak: ja na trampku z oponami "turystyczne enduro" deszczu się nie boję, dużo gorszy jest porywisty wiatr. Po śniegu też próbowałem jeździć, ale za wysoki i za ciężki motor do walczenia o przyczepność.

A co do skuterów, to sam kiedyś za łepka jeździłem taboretem przez 3 lata bez przerwy. W zimie najgorzej było się przez zaspy przebijać, jako że nie miałem jeszcze prawka, to miałem wybór: albo rower albo skuter -