Wpis z mikrobloga

Miałem kiedyś dziewczynę. Była jak wygrany los na loterii. Naturalnie piękna, inteligentna, ambitna, dobry materiał na matkę i żonę. Podobny system wartości i wychowanie. Partnerka życiowa, partnerka do rozmowy na poziomie, kochanka i przyjaciółka w jednym. Nie będę się rozpisywać, ale takich jak ona nie spotyka się na co dzień, a ja idiotycznie myślałem że nie jest mi pisana tylko jedna osoba. Dzieliło nas 180 km. Po prostu nie mogliśmy tymczasowo być obok siebie i tyle. Po 2,5 r dopadł mnie kryzys, straciłem motywację. Odszedłem od kobiety za którą od lat tęsknię. Nikt nie jest w stanie mi jej zastąpić. Początkowo czułem się wolny i cieszyłem się kolejnymi kobietami, które przewijały się przez moje łóżko... które były tylko na chwilę... Żadna nie zagrzała miejsca u mojego boku. Zadna nie była choć w części tak dobra jak ona. Mam 29 lat i jestem sam, a mógłbym w tym momencie być mężem tej cudownej kobiety, a być może i już ojcem naszego wspólnego dziecka. Byłem frajerem. Gdybym tylko wtedy wiedział ile tracę, mimo wszystko napisałbym jej że ją kocham, wsiadł w samochód i pędził byle tylko z nia być bo sama jej obecność byłaby dla mnie lekarstwem. Było ciężko i ja się poddałem zamiast walczyć.
#feels #zwiazki #rozowepaski
  • 86
@pestis: Nie że umiała owinąć bo to negatywnie brzmi. To kobieta która ma po prostu dużo do zaoferowania a chyba każdy chciałby tyle dostać. Ona nigdy się nie bawiła facetami. To też cudowne... nie szukała nigdy nikogo na chwilę, od początku szukałą kogos na poważnie
jeśli jest tak inteligentna jak opisujesz to daruj sobie próby powrotu do niej, bo inteligentna laska nie wróci do faceta, który zostawił ją z tak głupiego powodu
no i przede wszystkim przestań ją idealizować i porównywać do niej wszystkie nowe różowe paski, które poznajesz, bo tak to nigdy nie znajdziesz nikogo i myślę, że głównie w tym tkwi Twój problem
a takie idealizowanie byłego partnera to norma jak jest się samotnym i