Wpis z mikrobloga

Chcesz się rozejść z żoną? Musisz prosić Prezesa o zgodę

Pisowską ustawę o ziemi porównywano do czasów feudalizmu. Słusznie: jednym z jej rezultatów jest to, że Prezes ANR może, niczym Pan w średniowiecznej Polsce, wtrącać się w podział majątku między rozwiedzionymi małżonkami xD:

Od 30 kwietnia małżonkom, którzy się rozwiedli, bardzo trudno będzie podzielić majątek, w skład którego wchodzą nieruchomości rolne. To konsekwencja wejścia w życie przepisów ograniczających obrót ziemią rolną.(...)

Obecnie do zniesienia współwłasności nieruchomości rolnej (powierzchni większej niż 3 tys. mkw.) oraz gospodarstwa rolnego należy stosować ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego, dalej: ustawa rolna (art. 210 § 2 k.c.). Dotyczy to także podziału nieruchomości po rozwodzie.

Wcześniej takich ograniczeń nie było. Państwo nie narzucało małżonkom, jak mają się między sobą rozliczyć ze wspólnego majątku – tłumaczy Wojciech Fortuński, notariusz. – Teraz – dodaje – bardzo komplikuje im życie. Nie do końca wiadomo też, jak te uregulowania stosować w praktyce.

Ustawa rolna przewiduje, że zbyć nieruchomość można tylko rolnikowi indywidualnemu, który spełnia jej wymogi. Trzeba m.in. posiadać odpowiednie wykształcenie, być już właścicielem (użytkownikiem) wieczystym innej nieruchomości rolnej etc.

Często jednak w praktyce będzie tak, że eksmałżonek, któremu ma przypaść nieruchomość, nie będzie spełniał tych kryteriów. Co wtedy?

Wtedy na to, by gospodarstwo czy ziemia przypadła eksmałżonkowi, trzeba będzie mieć zgodę prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Jej uzyskanie nie będzie jednak proste. Przepisy nakazują wykazać, że nie było możliwości nabycia nieruchomości rolnej przez rolnika indywidualnego, osobę bliską zbywcy, Skarb Państwa, gminę lub kościelną osobę prawną. Przepisy nie przewidują, w jaki sposób ma się to udokumentować.


http://www.rp.pl/Rolnicy/305089969-Ograniczenie-w-obrocie-ziemia-podzial-majatku-malzonkow.html#ap-1

#wobronieziemi #dobrazmiana #bekazpisu #polityka #neuropa
  • 9
@Hannahalla: o nie to nie są głąby. to jest celowe i przemyślane działanie. trzeba tylko zadać sobie pytanie czy jest ono powodowane jakąś fanatyczną wiarą w jego słuszność a może jest to realizowanie planów kogoś innego kto niekoniecznie jest naszym sojusznikiem