Aktywne Wpisy
mirko_anonim +6
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jestem ze swoją różową od pięciu lat. Niedawno zmieniłem prace na lepiej płatną, mam teraz co jakiś czas wyjazd na szkolenia. Tydzień temu byłem na dwudniowym szkoleniu, było na nim trochę osób, sporo z innych oddziałów z innych miast. Wieczorem po szkoleniu zrobiliśmy sobie integracje podczas której poznałem pewną dziewczynę, wyróżniała się i od razu wpadła mi w oko, wiedziałem ze ja jej również. Sama z początku ze mną
Jestem ze swoją różową od pięciu lat. Niedawno zmieniłem prace na lepiej płatną, mam teraz co jakiś czas wyjazd na szkolenia. Tydzień temu byłem na dwudniowym szkoleniu, było na nim trochę osób, sporo z innych oddziałów z innych miast. Wieczorem po szkoleniu zrobiliśmy sobie integracje podczas której poznałem pewną dziewczynę, wyróżniała się i od razu wpadła mi w oko, wiedziałem ze ja jej również. Sama z początku ze mną
Vedar +1
Tak jak pisałem w poprzednim wpisie, odwiedziłem razem z dziewczyną, znajdujący się na warszawskiej Pradze lokal Zigfrida Pizzeria & Spaghetteria. Kelnerka pojawiła się dość szybko, usiłowałem zamówić pierś z kurczaka, ale okazało się że nie ma. Po wymienieniu kilku pozycji z menu (których nie było), zdecydowałem się na pizze a moja dziewczyna na makaron. Pizza i makaron pojawiły się po ok.25 min, wtedy okazało się że nie mamy sztućców. Dostaliśmy je po 5 minutach. Pizza była średnio ciepła już w momencie jej przyniesienia, po 5 minutach czekania na sztućce była praktycznie zimna. Spróbowałem dwa kawałki, nie było czuć nic prócz spalonego ciasta, które się wręcz łamało. Poprosiłem kelnerkę, przyznała mi rację i przeprosiła (była w porządku, do niej nie mam zastrzeżeń), podziękowałem grzecznie za pizzę a kelnerka powiedziała że nie będę musiał za nią płacić, uznałem że to dobry układ i poprosiłem ją żeby zabrała pizzę.
Moja dziewczyna kończyła makaron (podobno akurat dobry), ja sączyłem swoją Colę i nagle do stolika podchodzi wystraszona kelnerka, z roszczeniową Grażyną która to podobno jest w lokalu menedżerką. Grażyna pyta co mi się w tej pizzy nie podoba, ja mówię że jest zimna, twarda, przypalona i czuć tylko spalone ciasto. Grażyna oburzyła się, powiedziała że "u nich pizza tak wygląda, że mam uiścić opłatę i więcej nie wracać."
Odpowiedziałem, że za pizzę nie zamierzam płacić, a ona na to "w takim razie wzywamy policję" i zniknęły gdzieś obie.
Czekaliśmy gdzieś ze 20 minut, w między czasie widziałem jak kelnerka kłóci się z "menedżerką" Grażyną, w końcu przychodzi wystraszona kelnerka i wręcza nam rachunek (bez naliczonej pizzy). Płacimy i wychodzimy.
Niby nic, ale chamstwa nie lubię, dlatego jeśli nie chcecie być tak potraktowani to unikajcie tego lokalu.
Przypomnę: Zigfrida Pizzeria & Spaghetteria w Warszawie
Dodam tylko że stolik obok również siedzieli ludzie którzy zwrócili uwagę na spalone ciasto.
#warszawa #januszebiznesu #pizza #praga
Treść została ukryta...
a ta spalenizna nazwana pizzą i zachowanie menedżerki to dramat.