Wpis z mikrobloga

@addict83: I dlatego wolę, jak w pierwszych dniach dziecko przyprowadza tata. Cześć, buziak i do sali, a tata w nogi. A większość matek wejdzie, wyjdzie, poprzytula się na korytarzu, wejdzie znów, wytrze nos, da buziaka, weźmie na ręce, odstawi, znów weźmie na ręce... W tym czasie dojdą jeszcze dwie inne odstawiające takie same sceny i ryk mamy gotowy. Czasem już nie wytrzymuję (chociaż mam zasadę, że to dziecko ma samo puścić
@uszatek8: Robię tak samo, chociaż nikt nie sporzał na mnie zabójczym wzrokiem. Parę razy się zdażyło wyrywać dosłownie dziecko od rodzica, który zamiast pomóc to biernie czeka, aż "odpnę" od niego malucha. No masakra jakaś