Wpis z mikrobloga

Jestem mężczyzną.
Zrobiłem mojej dziewczynie przymusową aborcję.
Nie chcę się tłumaczyć, bo nie potrzebuję Waszej akceptacji. Takie decyzje są tymi najtrudniejszymi w życiu, gdzie wiesz, że którąkolwiek drogą byś nie poszedł, wybierasz źle. To nie był wybór pomiędzy dobrze a źle, ani pomiędzy większym a mniejszym złem. Ale to był WYBÓR. Mogłem zdecydować, miałem do tego pełne prawo.

Nie żałuję tego co zrobiłem. Żałuję, że to nas spotkało. Zawsze myślałem, że takie sytuacje dotykają innych, tych innych bez twarzy, znajomych znajomych, ludzi mi nieznanych, bezimiennych. Ale nie nas, zdrowych, młodych ludzi, którzy pragnęli założyć rodzinę.
To może przydarzyć się wszystkich. To może spotkać Ciebie, Twojego brata, przyjaciela...
Ciąże z powikłaniami nie są wcale takim rzadkim zjawiskiem. 1/100 ciąż. Jedna na sto... Ilu znasz mężczyzn?
Możliwość wyboru to prawo do wolności. A to prawo chcecie nam i sobie samym odebrać. Myślicie, że Was to nie dotyczy, może i się nie zgadzacie z zaostrzeniem prawa, ale przecież... co Wam do tego.
To WAS dotyczy. Spytajcie swoich ojców, swoich mężów, braci, przyjaciół i kochanków... Co najmniej jeden z nich zrobił dziewczynie przymusową aborcję (albo dokonałby takiego wyboru).
Zaostrzenie prawa nie spowoduje, że problem zniknie. Nie zaczną się nagle rodzić same zdrowe dzieci. Będzie kwitło podziemie. A ci, których nie będzie stać na ‘zabieg’ będą skazani na siebie samych...
Pomóżcie nam. Proszę Was wszystkich, pomóżcie nam. Pomóżcie sobie.
Ja mogłem zrobić przymusową aborcję w szpitalu. Moja nieprzytomna druga połówka była otoczona opieką i prawdziwą troską personelu medycznego.

Nie osądzajcie nas swoim sumieniem. Ja nie namawiam Was do popierania aborcji. Namawiam Was do pozostawienia nam wyboru.

#anonimowemirkowyznania #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #truestory #seks #kobiety #mezczyzni #rodzice #dziecko
  • 3