Wpis z mikrobloga

Wzbiera we mnie zażenowanie, jak widzę tę histerię wokół kontuzji Milika. Zdjęcia przed operacją, w trakcie operacji, po operacji, jakieś wspominkowe grafiki, filmiki i przede wszystkim zaangażowanie mediów w relacjonowanie tego przedstawienia. Dzisiaj kilka razy mówili o tym w radiu, zapewne też w telewizji śniadaniowej i w kilku serwisach informacyjnych. Nie liczyłem, ale bardzo możliwe, że częściej słuchałem o kontuzji Milika, niż o śmierci Wajdy.

Nawet tutaj pojawił się jakiś absurdalny wpis (był w gorących dyskusjach), że Milik przez tę kontuzję już nigdy nie zostanie gwiazdą piłki. Już był tak blisko, na wyciągnięcie ręki miał wszystkie insygnia bycia tym wyjątkowym, ale wtedy właśnie się przewrócił i teraz to już na pewno koniec, od tej pory będzie co najwyżej przeciętny. Ciekawe, czy wiedzą to też w Neapolu. A jak nie wiedzą, to chyba trzeba im powiedzieć.

Cała ta histeria wygląda jeszcze mniej poważnie, gdy czytam, że prawdopodobnie wróci do treningów w styczniu. Oczywiście w styczniu 2017 roku, a nie 2022. Czyli za 3 miesiące.

Rozumiem, że to ważny piłkarz reprezentacji. Młody, utalentowany, właśnie przeszedł za ogromne pieniądze do czołowego włoskiego klubu. Kontuzje to jednak część tego sportu. Pewnie nie ma piłkarza, który przez całą karierę uniknąłby poważniejszych urazów. Więzadła przed nim uszkodziło tysiące piłkarzy, po nim zrobi to drugie tyle. A pamiętajmy, że to uraz, który jakkolwiek trudno porównać z kontuzją Marcina Wasilewskiego, Henrika Larssona albo Luke'a Shawa. To po prostu się zdarza i jest w ten zawód wkalkulowane.

Dlatego większym zagrożeniem od kontuzji jest to wieczne zagłaskiwanie i tworzenie strefy komfortu wokół każdego piłkarza grającego poza Polską. To droga donikąd, bo coraz częściej z młodych, głodnych sukcesu chłopców wyrastają szybko "panowie piłkarze", którym brakuje pokory. Piłkarsko dojrzewają w przekonaniu, że są wyjątkowi. Szybko pojawia się wtedy próżność. Przyjeżdżają na reprezentację już nasyceni.

Nie będę więc zdziwiony, jeżeli w przyszłości Milik nie spełni oczekiwań polskiego kibica nie z powodów zdrowotnych, tylko dlatego, że mu zwyczajnie #!$%@?.

#pilkanozna #reprezentacja
Pobierz V.....o - Wzbiera we mnie zażenowanie, jak widzę tę histerię wokół kontuzji Milika. Z...
źródło: comment_uwGwhrAWJykYmubqebbsj2oO37i7wH2d.jpg
  • 13
@Venro: Wreszcie głos rozsądku. Szkoda Arka jak najbardziej, zwłaszcza kiedy tak naprawdę budował swoją markę w Neapolu - po kontuzji będzie musiał to robić od nowa. Niemniej histeria, o której wspominasz wygląda tak, jakby w sobotę u Milika zdiagnozowali po 22 latach zespół Downa. Przy obecnym postępie medycyny wróci tak samo sprawny, jak przed kontuzją. Inną sprawą jest oczywiście powrót do formy.
A pamiętajmy, że to uraz, który jakkolwiek trudno porównać z kontuzją Marcina Wasilewskiego, Henrika Larssona albo Luke'a Shawa.


@Venro: Nie jestem specjalistą, ale polemizowałbym z tym faktem. To jest naprawdę paskudna sprawa, a lista zawodników, którzy nie wrócili po tym do formy jest pokaźna.

Nie oznacza to jeszcze, że to wyrok. Raczej próba charakteru.
@Venro: tak bardzo cie to żenuje że poświęciłeś dobre 15 minut na napisanie swojego żalu i dołożyłeś cegiełkę do kolejnych spekulacji na ten temat, brawo #!$%@? xD
@supersucker Lekarz przeprowadzający operację mówił o przerwie od 3 do 6 miesięcy, przy czym pół roku to wersja najbardziej pesymistyczna. Pozwól, że jednak jego ocenę potraktuję poważniej.
@Sojerr Według tej logiki pewnie nigdy na głos nie powiedziałeś, że coś Ci się nie podoba?
@Venro: Ja wiem że lekarz może być autorytetem jeżeli nie masz pojęcia o tej kontuzji, ale lepszym rozwiązaniem byłoby popatrzeć nieco w historię takich urazów

To oczywiste że praktycznie każde złamanie jest kontuzją mniej groźną dla piłkarza niż ACL (pomijam te ekstremalnie rzadkie i okropne jak ta Wasilewskiego). Do tego historycznie, nie ma żadnego sportowca który wróciłby do gry po takim urazie po 3 miesiącach. 5 to absolutne minimum żeby chociaż