Wpis z mikrobloga

Angelika Swoboda: Czytałam komentarze, że obraz Beksińskich jest przejaskrawiony, a Tomek przedstawiony jako „psychopata”.

Jan Matuszyński: - Zapewniam cię, że obraz Tomka jest w filmie złagodzony względem faktycznych wydarzeń. I to mocno.
(...)
Co do sceny w kuchni, to powiem tak: film jest pewną syntezą rzeczywistości, to są tylko dwie godziny. Jeżeli ktoś patrzy tylko na tę scenę, a nie bierze pod uwagę, co jest wcześniej i co jest później, to znaczy, że albo czegoś nie wie, albo ignoruje pewną sferę życia Tomka. Zresztą postać Tomka została celowo stworzona jako pewnego rodzaju wyzwanie dla widza. Niektórzy to kupują i rozumieją, inni jak widać nie do końca. Nie da się zadowolić wszystkich.

http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,20819378,zarzucaja-ze-zrobil-z-tomka-beksinskiego-psychopate-to-zlagodzony.html

To tak dla tych którzy chcieliby wierzyć, że młody Beksiński był miłym, wrażliwym, spokojnym misiem słuchającym smutnych piosenek w zaciszu własnej piwnicy, podczas gdy był nadwrażliwym histerykiem o czym wie każdy, kto wyszedł poza słuchanie tomaszowych audycji. I to jest chyba najsmutniejsze w tej postaci, że nawet po śmierci nie chcemy go widzieć jako człowieka.

#beksinski #ostatniarodzina #film