Wpis z mikrobloga

Tak a propos całej akcji z Lidlem: wszyscy piszą, że to efekt komuny itd itp. Gówno efekt komuny. To efekt wychowania i przyzwolenia na cwaniactwo w tym kraju.
- pani w sklepie wyda za dużo - cebulak nie odda, tylko cieszy się i chwali jak to się mu poszczęściło
- na plaży zakaz wprowadzania psów do wody - cebulaka nie obowiązuje. Nigdy za granicą nie spotkałem się, żeby ludzie wprowadzali psy do wody w której kąpią się inni ludzie (a miejscowych było mnóstwo, nie tylko turyści). W Polsce to nagminne. To samo tyczy się zakazów wyprowadzania psów umieszczonych na osiedlach.
- kradzież w miejscu pracy. Cebulak uważa, że to co ukradnie z pracy to nie kradzież. Najlepsze jest to, że cebulaki potrafią się tym chwalić podczas rozmowy z innymi i jednocześnie pomstować na złodziei polityków xD

I takich przykładów cwaniactwa można przytoczyć mnóstwo. I wiem, że to mniejszość społeczeństwa (mam przynajmniej taką nadzieję), ale potrafi ona psuć opinie całości. I nie wierzę, że minie to wraz z wymarciem pokolenia wychowanego w komunie. Bo takie zachowania widzę tak samo u starych jak i u młodych. To przede wszystkich kwestia złego wychowania i akceptacji takich zachowań w społeczeństwie.
#cebula #polakicebulaki #polakibiedakicebulaki #patologiazewsi #patologiazmiasta #lidl #cebuladeals
  • 24
Tak a propos całej akcji z Lidlem: wszyscy piszą, że to efekt komuny itd itp. Gówno efekt komuny. To efekt wychowania i przyzwolenia na cwaniactwo w tym kraju.

@letitbe: Zakładam, że nie znasz realiów PRL-u i nie masz pojęcia jakich wartości tam pożądano w życiu codziennym.

Podczas spotkania międzynarodowego rozmawia prezydent USA z I sekretarzem PZPR.
- Przeciętny Amerykanin zarabia 2000 dolarów, z tego połowę wydaje na życie - mówi prezydent
@letitbe całkiem niedawno miałeś mirka, który zapraszał innych na ekstremalną drogę krzyżową, a sam uważał okradzenie majfrienda za wykorzystanie uśmiechu losu.
Miałeś też bandę mirków popierających etatowców na DG.

Tego typu zachowania są jak grzyby: to co wykwita nad ziemią to nic w porównaniu do wici ciągnących się pod nią. Jeszcze dużo wody musi w Wiśle upłynąć.
@letitbe: > To samo tyczy się zakazów wyprowadzania psów umieszczonych na osiedlach.

To gdzie ma się pies zesrać? Do nocnika? Cebulactwem jest nie sprzątanie gówna swojego psa, a nie wyprowadzanie go na trawnik. A jeszcze większym cebulactwem jest stawianie tabliczek "zakaz gry w piłkę" albo "nie deptać trawnika" na publicznych trawnikach.
@letitbe: no wlasnie, jak poprawilem ostatnio kelnerke przy liczeniu rachunku (na moja "korzysc") to wszyscy sie na mnie dziwnie spojrzeli. Az poczulem sie nieswojo ze wzgledu na uczciwosc, to jak tu ma byc dobrze xD
@letitbe: Akurat do wchodzenia do wody z psami nic nie mam, ponieważ pies nigdy nie załatwi się w wodzie, po prostu tego nie zrobi, w przeciwieństwie do ludzi. Zawsze wyzywam znajomych którzy idą do wody mówiąc, że muszą się załatwić.
> wszyscy piszą, że to efekt komuny itd itp. Gówno efekt komuny

> pani w sklepie wyda za dużo - cebulak nie odda, tylko cieszy się i chwali jak to się mu poszczęściło

> Cebulak uważa, że to co ukradnie z pracy to nie kradzież.


@letitbe: Przecież to są zachowanie wyniesione typowo z komuny, gdzie wszystko było państwowe czyli niczyje. Zaorałeś się sam pisząc trzy zdania na krzyż :p
- pani w sklepie wyda za dużo - cebulak nie odda, tylko cieszy się i chwali jak to się mu poszczęściło

- na plaży zakaz wprowadzania psów do wody - cebulaka nie obowiązuje. Nigdy za granicą nie spotkałem się, żeby ludzie wprowadzali psy do wody w której kąpią się inni ludzie (a miejscowych było mnóstwo, nie tylko turyści). W Polsce to nagminne. To samo tyczy się zakazów wyprowadzania psów umieszczonych na osiedlach.
@bialaowca: a wiesz, że w artykule chodzi o tereny publiczne. Wspólnota mieszkaniowa ma prawo decydować co wolno a co nie wolno na jej terenie. I nikt by w sumie tych tabliczek nie wstawiał, gdyby posiadacze psów nie byli syfiarzami nie sprzątającymi po swoich pupilach. To samo się tyczy obsiakanych elewacji budynków bo przecież ich piesek nie musi chodzić na smyczy.