Wpis z mikrobloga

Dlaczego linux nie ma wielkiego poparcia użytkowników komputerów, mimo że to jest wspaniały, w miarę bezpieczny i uniwersalny system?
Zanim napiszę poniższe, chciałbym podkreślić, że linux to mój główny system, wykorzystuję go do pracy, przeglądania netu, czasami do grania. Windows na drugiej partycji służy tylko do grania.
Mam nie byle jaki sprzęt, bo laptopa z nV 970M, 8G pamięci, procek i7 w wersji mobilnej... całkiem zgrabny sprzęt. Sprzętem tym zarządzają 2 SysOpy - Win 10 (do gier, jak wcześniej wspomniałem), oraz Ubuntu 16.04 z KDE.
Ostatnio synaptic zasugerował instalację uaktualnień systemu związanych z bezpieczeństwem, pierwsza reakcja użytkownika windows - aktualizujemy wszystko. Pierwsza reakcja użytkownika linux - sprawdźmy, co tam uaktualnia... no i widzę - sterowniki graficzne do kart ATI/AMD, noveau driver, itd. Jako użytkownik linuxa spodziewam się kłopotów, bo wcześniej zainstalowałem sobie sterowniki własnościowe nVidii - nie ma co ukrywać, noveau u mnie nie działa i koniec - brak wsparcia i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie.
No więc jak to zwykły użytkownik instaluję aktualizacje bezpieczeństwa, wszystko się zainstalowało, można oczywiście popracować do kolejnego restartu... na który w końcu przychodzi czas.
Restart - dwie minuty, ciemny ekran i nic. Użytkowniki windows - reset, ctrl+alt+del... - wynik ten sam, ciemny ekran. Użytkownik linuxa - grzebie.
Wcześniej się nagrzebałem w plikach, dodałem noveau do blacklist, wykluczylem przez modprobe itd... rzeczy dla użytkownika windows nieznane, zupełnie niepotrzebne - instaluję sterownik, który jest tym, którego chcę używać... niestety po kilku aktualizacjach noveau dalej się instaluje, może zrobiłem coś źle... za mało informacji przeczytałem, nie jestem na bieżąco.
No to co? Instalujemy sterownik nvidia z wiersza poleceń? Najszybsza droga, żeby to zadziałało. CTRL+ALT+F2 login, hasło. Na tę ewentualność mam ostatni sterownik, wystarczy go uruchomić jako root z poziomu konsoli... ale zaraz!, sterownik nie może być zainstalowany, bo działa już graficzne środowisko! lightdm... nie, historia! sddm stop... jasne... sudo service sddm stop - black screen, nie da się przejść na terminal konsoli...ctrl+alt+del jeszcze raz, sudo killall sddm... Instalator nadal wykrywa że jest sddm, co go to obchodzi? Noveau sie zainstalowal, a ten nie może? Echhh, ponowna próba sudo service sddm stop - wyszło do konsoli! Jeeeest, sudo ./NVIDIA...-...run idziemy, yes, agree, yes, jeszcze kilka potwierdzeń i koniec, jest zainstalowany.
sudo service sddm start
plum - jest login, mozna dalej pracowac.
No i wyobraźcie sobie takie coś w Windows. Mam zainstalowany sterownik, system go sobie nadpisuje swoim, albo zmienia po prostu sposób wykorzystania i tak naprawdę koniec pracy. W czasach, gdy komputery są wszędzie, a ich obsługa jest wymagana od najmniej technicznych osób, gdzie tu miejsce dla linuxa? Aktualizacja nie była nawet opcjonalna tylko ważna, dotycząca bezpieczeństwa. gdybym nie miał sterownika musiałbym go w trybie tekstowym pobrać, o ile uruchomiłaby mu się sieć po WiFi, bo to nie zawsze w trybie tekstowym działa.
Dlatego praca na systemie linux powinna mieć wpisane w godziny pracy pozycję "Walka z systemem operacyjnym"
PS. Ja absolutnie rozumiem, ze w sieci jest jakies rozwiazanie tego, sam korzystalem z tych rozwiązań dla wcześniejszych wersji systemu i działały, ale po aktualizacjach do nowszej wersji systemu i kde, który bardzo lubię, takie rzeczy znów się pojawiają, a nie mam czasu, by się interesować zmianami w OS
  • 3