W skrócie to Mislem dzis mini imbe z patusami i spać mi to nie daje, rozmyślam czy jestem zwycięzcą czy przegranym w tej historii.
Godzina 22, postanowiłem podjechać do warsztatu podłubać trochę, kończyły mi się fajki wiec podbijam do lepu na patologie czyli żabki. Jade powoli bo chce zaparkować na chodniku, a tu środkiem drogi na szage kroczy trójka drombo, zwalniam bardziej, powoli za nimi wjeżdżam na krawężnik i parkuje auto. Oni oczywiście tez stop, juz wyczułem dym, ale nie będę planu modyfikował przez jakiś cieci. Wysiadam, drzwi nie zdarzyłem zamknąć, a typ wali z dupy do mnie. Chciałeś mnie #!$%@? rozjechać?! Jeszcze spokojny odpowiedziałem: wyglądało jak bym chciał ? Na co typ: To co się #!$%@? #!$%@?! Zdarzyłem tylko powiedzieć: Ja? I dotarłem do drzwi sklepu, agresor i kolega podążali powoli za mną, a ich towarzyszka zdarzyła wejść do żabki. Konwersacje uznałem za zakończona i wbijam po fajki. W kolejce przede mną wyraźnie speszona koleżanka agresorów dzierży 3 żubry. Kupuje i odrazu wychodzi, słyszę jak w drzwiach mówi: No choć, przestań, choć. No to myśle #!$%@?, portfel i telefon do kieszeni na zamek włożyłem i dziarsko i pewnie wychodzę prawie wyrywając drzwi, a tu pusto.
I tu krótka charakterystyka bohaterów. Agresor: #!$%@? typowy bezrobotny zaniedbany gość jakich miliony koło 30-35. Kolega: to samo, ale nie fikał. Dziewczyna: koło 30 a wyglądała na 40, zaniedbana z deka taka Karyna ekspedientka ze sklepu.
Myśle spoko zgarnęła kompanów i wybiła im z głowy zadymy.
Wbijam do auta, wyjeżdżam za róg, a oni znów środkiem a w szczególności agresor. Ponownie zwalniam i mijam ich, w #!$%@? aut zaparkowanych wiec siła rzeczy przejeżdżam dość blisko agresora, dym czuć w powietrzu mijając typa patrzę w lusterko i widzę ze bierze zamach i jebs, #!$%@? mi w auto nie mocno ale jednak. Tak sie wkorwilem, ze prawie eksplodowałem, myśle #!$%@? gnoja. Nie jestem jakiś cipeusz mam 191 i 100 wagi wiec obstawiałem gościa na jedną, max dwie lepy i po temacie. odpinana szelek wbijam wsteczny i but. #!$%@? pierwszy raz ruszyłem z piskacza na wstecznym. Dojeżdżam do nich otwieram drzwi i mowię: Naprawdę #!$%@? szukasz problemu ? Na co agresor: Chcesz mnie #!$%@? rozjechać #!$%@?! Kolega międzyczasie chwycił za drzwi i mówi jedz juz, No jedz juz. Patrzę taki #!$%@? to na jednego to na drugiego, ten ciagle jedź No jedź już, myśle #!$%@? i spojrzałem na te Karyne, a ona wystraszona w #!$%@? i wypaliłem do agresora: jak to jest być nikim? Gość chyba wogle tego nie ogarnął ale ona spojrzała na mnie takim wzrokiem i spuściła głowę, aż mi się jej żal zrobiło ( ͡°ʖ̯͡°) tak jak bym ją #!$%@? wyrwał z jakiejś bajki. Ten ciagle #!$%@? jedź już, jedź, a agresor zawiecha. #!$%@? trzasnąłem drzwiami i odjechałem. I teraz leżę koło żony, bobas przed chwila wpakował się pomiędzy nas, a ja rozkminiam. Zwycięzca, wyższość inteligencji kultury i spokoju, odpuściłem bo nie jestem idiotą. Czy może przegrany bo nie dałem nauczki bo odpuściłem zniewagę jak tchórz. I #!$%@? spać nie mogę ( ͡°ʖ̯͡°) #truestory #patologiazmiasta #feels
I teraz leżę koło żony, bobas przed chwila wpakował się pomiędzy nas, a ja rozkminiam. Zwycięzca, wyższość inteligencji kultury i spokoju
musiałem mentalnie przejść się po pokoju z zażenowania. Piętnuj patologię dalej bohaterze, dzięki takim działaniom na pewno niedługo zniknie i odejdzie w zapomnienie.
@neev: Jak czytam komentarze takie jak Twój to zaczynam traktować poważnie informacje o tym, że obecnie największym problemem w szkolnictwie jest nauka czytania ze zrozumieniem ( ͡°ʖ̯͡°)
Napisałem wyraźnie, że gość nawet tego nie zarejestrował, a Ty, że mu w pięty poszło.
A teraz wybierasz zdanie które bez kontekstu faktycznie może brzmieć wyniośle, ale w tle całej historii stawia moją inteligencje i kulturę osobistą ponad
@konto_darmowe: Seba, ale ja rozumiem że on tego mógł nie zarejestrować, z tym pójściem w pięty to był sarkazm który miał wyrazić moje zniesmaczenie tym, że mówisz/piszesz takie rzeczy żeby poczuć się lepiej.
@neev: Seba to raczej nie mój klimat. Wydaje mi się, że Ty właśnie usiłujesz się dowartościować szukając dziury w całym. Powiedziałem to co wtedy czułem, gość był dla mnie nikim w tym momencie, pijany agresywny nie szanujący innych i ich własności, nawet jego znajomym było wstyd. Nigdy się nie wywyższałem. Zawsze pomaga innym gdy tylko mogę, mam gdzieś status majątkowy, wykształcenie bo zawsze interesowało mnie jakim kto jest człowiekiem, gość który
Zwycięzca, wyższość inteligencji kultury i spokoju, odpuściłem bo nie jestem idiotą. Czy może przegrany bo nie dałem nauczki bo odpuściłem zniewagę jak tchórz. I #!$%@? spać nie mogę ( ͡°ʖ̯͡°)
Inteligencja, kultura i spokój brzmią pięknie, ale trochę trąci Ci to "tłumaczeniem cioty", kogoś słabego, prawda? W tym problem?
Niepotrzebnie.
Mimo że to, co zaraz powiem, to nie jest nic skomplikowanego, często nie rozumieją
@Sh1eldeR: bardzo ciekawe musze o tym poczytać, samcem alfa to raczej nie jestem ( ͡°͜ʖ͡°) ale bilans zysków i strat napewno miał wpływ na moje zachowanie.
Napisałeś zajebisty komentarz! dla takich tekstów na mirko nic nie robiłem możesz jakieś źródło tej mrocznej wiedzy podrzucić ? ( ͡°͜ʖ͡°)
Godzina 22, postanowiłem podjechać do warsztatu podłubać trochę, kończyły mi się fajki wiec podbijam do lepu na patologie czyli żabki.
Jade powoli bo chce zaparkować na chodniku, a tu środkiem drogi na szage kroczy trójka drombo, zwalniam bardziej, powoli za nimi wjeżdżam na krawężnik i parkuje auto. Oni oczywiście tez stop, juz wyczułem dym, ale nie będę planu modyfikował przez jakiś cieci. Wysiadam, drzwi nie zdarzyłem zamknąć, a typ wali z dupy do mnie.
Chciałeś mnie #!$%@? rozjechać?!
Jeszcze spokojny odpowiedziałem:
wyglądało jak bym chciał ?
Na co typ: To co się #!$%@? #!$%@?!
Zdarzyłem tylko powiedzieć: Ja? I dotarłem do drzwi sklepu, agresor i kolega podążali powoli za mną, a ich towarzyszka zdarzyła wejść do żabki. Konwersacje uznałem za zakończona i wbijam po fajki. W kolejce przede mną wyraźnie speszona koleżanka agresorów dzierży 3 żubry. Kupuje i odrazu wychodzi, słyszę jak w drzwiach mówi: No choć, przestań, choć.
No to myśle #!$%@?, portfel i telefon do kieszeni na zamek włożyłem i dziarsko i pewnie wychodzę prawie wyrywając drzwi, a tu pusto.
I tu krótka charakterystyka bohaterów.
Agresor: #!$%@? typowy bezrobotny zaniedbany gość jakich miliony koło 30-35.
Kolega: to samo, ale nie fikał.
Dziewczyna: koło 30 a wyglądała na 40, zaniedbana z deka taka Karyna ekspedientka ze sklepu.
Myśle spoko zgarnęła kompanów i wybiła im z głowy zadymy.
Wbijam do auta, wyjeżdżam za róg, a oni znów środkiem a w szczególności agresor.
Ponownie zwalniam i mijam ich, w #!$%@? aut zaparkowanych wiec siła rzeczy przejeżdżam dość blisko agresora, dym czuć w powietrzu mijając typa patrzę w lusterko i widzę ze bierze zamach i jebs, #!$%@? mi w auto nie mocno ale jednak.
Tak sie wkorwilem, ze prawie eksplodowałem, myśle #!$%@? gnoja. Nie jestem jakiś cipeusz mam 191 i 100 wagi wiec obstawiałem gościa na jedną, max dwie lepy i po temacie. odpinana szelek wbijam wsteczny i but. #!$%@? pierwszy raz ruszyłem z piskacza na wstecznym. Dojeżdżam do nich otwieram drzwi i mowię:
Naprawdę #!$%@? szukasz problemu ? Na co agresor:
Chcesz mnie #!$%@? rozjechać #!$%@?!
Kolega międzyczasie chwycił za drzwi i mówi jedz juz, No jedz juz. Patrzę taki #!$%@? to na jednego to na drugiego, ten ciagle jedź No jedź już, myśle #!$%@? i spojrzałem na te Karyne, a ona wystraszona w #!$%@? i wypaliłem do agresora:
jak to jest być nikim?
Gość chyba wogle tego nie ogarnął ale ona spojrzała na mnie takim wzrokiem i spuściła głowę, aż mi się jej żal zrobiło ( ͡° ʖ̯ ͡°) tak jak bym ją #!$%@? wyrwał z jakiejś bajki. Ten ciagle #!$%@? jedź już, jedź, a agresor zawiecha.
#!$%@? trzasnąłem drzwiami i odjechałem.
I teraz leżę koło żony, bobas przed chwila wpakował się pomiędzy nas, a ja rozkminiam.
Zwycięzca, wyższość inteligencji kultury i spokoju, odpuściłem bo nie jestem idiotą. Czy może przegrany bo nie dałem nauczki bo odpuściłem zniewagę jak tchórz. I #!$%@? spać nie mogę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#truestory #patologiazmiasta #feels
czytałem i po tym fragmencie
musiałem mentalnie przejść się po pokoju z zażenowania.
Piętnuj patologię dalej bohaterze, dzięki takim działaniom na pewno niedługo zniknie i odejdzie w zapomnienie.
Napisałem wyraźnie, że gość nawet tego nie zarejestrował, a Ty, że mu w pięty poszło.
A teraz wybierasz zdanie które bez kontekstu faktycznie może brzmieć wyniośle, ale w tle całej historii stawia moją inteligencje i kulturę osobistą ponad
Seba, ale ja rozumiem że on tego mógł nie zarejestrować, z tym pójściem w pięty to był sarkazm który miał wyrazić moje zniesmaczenie tym, że mówisz/piszesz takie rzeczy żeby poczuć się lepiej.
Wydaje mi się, że Ty właśnie usiłujesz się dowartościować szukając dziury w całym.
Powiedziałem to co wtedy czułem, gość był dla mnie nikim w tym momencie, pijany agresywny nie szanujący innych i ich własności, nawet jego znajomym było wstyd. Nigdy się nie wywyższałem. Zawsze pomaga innym gdy tylko mogę, mam gdzieś status majątkowy, wykształcenie bo zawsze interesowało mnie jakim kto jest człowiekiem, gość który
Inteligencja, kultura i spokój brzmią pięknie, ale trochę trąci Ci to "tłumaczeniem cioty", kogoś słabego, prawda? W tym problem?
Niepotrzebnie.
Mimo że to, co zaraz powiem, to nie jest nic skomplikowanego, często nie rozumieją
Napisałeś zajebisty komentarz!
dla takich tekstów na mirko nic nie robiłem
możesz jakieś źródło tej mrocznej wiedzy podrzucić ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora