Wpis z mikrobloga

Kupno gitary z mostkiem Floyd Rose to jedna z lepszych decyzji jakie podjąłem. Radykalnie zmienił mi się sposób kostkowania. Przestałem "kotwić", zaczepiać punkt stały na połączeniu nadgarstek-mostek a zacząłem używać w tym celu małego palca. Gram teraz z większym wyczuciem, szybciej, dokładniej i przyjemniej, a sam mostek trzyma strój jak zaczarowany. Przypomnijcie mi ten wpis jak będę bluzgał przy zmianie strun.

#gitara #gitaraelektryczna #floydrose #oswiadczenie
  • 8
@PolnyZwierz: Szczerze odradzam!
Jeśli opierasz mały palec to angażujesz niepotrzebne mięśnie do tego. Traci się też sporo na szybkości kostowania.
Często przy dłuższym graniu paluch też się wygina i boli - mówię to z własnego doświadczenia, grałem tak prawie całą swoją "karierę".
W jakimś filmiku na yt wiedziałem że tak się nie robi, i spróbowałem zagrać bez podpierania. Na początku - katorga, ledwo co byłem w stanie dobrze kostkować. Minęło niewiele
@datmoor: Mam dokładnie odwrotne doświadczenia! W moim małym palcu nie występują prawie żadne siły. Służy on jedynie pewnej orientacji, lokalizacji dłoni względem strun. Bardzo dużo czytałem na forach i obejrzałem filmików o sposobie kostkowania i dyskusja jest bardzo żywa. Prawda jest taka, że można osiągać niesamowite prędkości kostkowania każdą metodą. Ponieważ Floyd Rose jest mocno ruchomy najlepiej wyeliminować dotykanie go. Są nawet gitarzyści w ogóle nie dotykający (grają bez punktu odniesienia
@PolnyZwierz: Tak jak wspominałem, mówiłem z własnego doświadczenia. Ja troche inaczej trzymałem palec.
Na tych wideo jest pokazane tak, że bokiem palca dotyka korpusu, i robi to dość znaczną powierzchnią - trochę podobne do palm mutingu. Ja tak trzymałem że dotykałem czubkiem palca, mała powierzchnia, duży nacisk, zwiększający się przy szybszym kostkowaniu - bolało to trochę.
Co do ruchomości floyda - jak dasz więcej sprężyn to się mniej rusza XD
Atak
@datmoor: Nie jest to tak duża powierzchnia styku na jaką wygląda. Dotyka tylko końcówka palca, ostatni paliczek. Mi się podoba w tej technice właśnie to, że mogę dowolnie zmieniać kąty w dłoni i łatwo przeskakiwać na odleglejsze struny. Byłem dużym sceptykiem, nawet nie chciałem kupować gitary z ruchomym mostkiem w ogóle z tego powodu, bałem się że się nie przyzwyczaję, a teraz tylko się cieszę