Wpis z mikrobloga

@dzejkob98: problem polega na tym, że ludzie nie wiedzą, co to jest RRSO. Jak brałem kredyt hipoteczny, też RRSO miałem w granicach 15%, co jak na hipotekę, jest ogromnym oprocentowaniem. Ale po wczytaniu się w warunki umowy znalazłem, że w skład RRSO wchodzi:
- prowizja dla banku za udzielenie kredytu
- opłata za prowadzenie konta (nawet jeśli masz warunki promocyjne i za konto nic nie płacisz, bo np. masz dochody co
@jack-lumberjack: Przeczytaj mój komentarz, to się dowiesz. RRSO to jest suma wszystkich opłat okołokredytowych wraz z oprocentowaniem kredytu. Jeśli kredyt jest oprocentowany na 0%, ale masz prowizję za udzielenie kredytu liczone w chorych pieniądzach i do tego mnóstwo innych pomniejszych opłat, to wychodzą takie chore stawki.
no ale wlasnie RRSO jest najwazniejszym parametrem kredytu. I wlasnie masz takie zero odsetek ale koszty zwiazane z pozyczka daja oprocentowanie na poziomie blisko 500%...


@dzejkob98: ach, zapomniałem napisać, że bardzo często RRSO jest pomijane, bo ludzie skupiają się na oprocentowaniu kredytu, czyli te niższe wartości. Widzą, że coś ma 0%, to zamykają im się klapki i nie dostrzegają wszystkich innych opłat, które muszą ponieść. Niestety.