Wpis z mikrobloga

#mytaxi #uber #taxi

Sytuacja miała miejsce jakieś 1,5h temu w okolicy Galerii Mokotów. Na samym końcu zatoki autobusowej na Wołoskiej w stronę centrum, zatrzymałem się żeby moja żona mogła wysiąść z auta. Kiedy próbowałem włączyć się do ruchu, na mojej drodze pojawiła się srebrna Honda Accord kombi, z logo MYTAXI na dachu, o numerach rejestracyjnych BSE 10HH. Kierowca bardzo uważnie mi się przyglądał i postanowił utrudnić mi wjazd na pas ruchu. Kiedy już tam się znalazłem, zaraz za nim, wpadł na drugi genialny pomysł i postanowił nagle zahamować. Dobrze, że nic nie jechał za nami, wjechałem na środkowy pas, otwieram okno od strony pasażera i pytam o co mu chodzi. W odpowiedzi usłyszałem "#!$%@? do domu, pajacu z ubera". Kiedy usłyszał, że odwiozłem tylko żonę do pracy, powiedział "a, to sory".

No #!$%@? mać. Ja rozumiem, że uber może mocno działać niektórym na uzębienie. I że UBER=HIV #pdk. Ale to jest dla mnie lekka przesada. Próba samosądu, obrażanie obcego człowieka, usiłowanie doprowadzenia do kolizji tylko dlatego, że ktoś kogoś gdzieś podwiózł?

Przez stronę mytaxi wysłałem swoje żale. Zobaczymy co odpowiedzą.
  • 5
@Shadow6736 pasażer, moja żona, była z przodu i nie miałem nawet telefonu w uchwycie. Za to dzisiaj otrzymałem oficjalna odpowiedź z mytaxi, że skontaktowali się z kierowcą. Potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce oraz, że zareagował dość spontanicznie przez co naganne. Otrzymałem też info, że kierowca zostanie wezwany do biura na rozmowę i zostaną wobec niego wyciągnięte odpowiednie konsekwencje służbowe. Koniec historii.