Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Z cyklu złamane serce ...
Zapowiedziano imprezę "integracyjną". Mimo, że introwertyzm motzno to bardzo chciałem iść. Myślałem "będą tam wszyscy koledzy z partnerkami, ale nie bardzo mam z kim pójść".

Nagle zagadała ona. J. - na co dzień szara myszka, schludnie ubrana. Spadła mi jak z nieba! Zapytała czy mam z kim iść, odpowiedziałem, że skoro pyta to chyba ona też nie ma i czy pójdziemy razem. Zgodziła się.

Przyszedł ten dzień. Czekamy przed wejściem, siedząc przy stolikach z kumplami. Część kolegów z dziewczynami, do części jeszcze nie przyszły.
Pojawiła się J. Oezu jakbym anioła zobaczył. Spódniczka. Świetna bluzka z dekoltem, ładne uczesanie. Niektórzy aż zagwizdali.
Czułem się mega. Poszliśmy do stolika obok.
Chwila na przywitanie i jak minął dzień. Zapytałem jak w kwestii pieniędzy czy każdy za siebie czy ... PRZERWAŁA mi - "ja wzięłam tylko na kawę, więc TY musisz kupić wejściówki. Tym bardziej, że mnie zaprosiłeś!" Aha. Ok. Dobrze, że miałem kartę.

Zaczęli wywoływać wejścia. Przeczytali nas jako parę! Parę! Byłem mega podbudowany, że tak piękna kobieta będzie dzisiaj moją towarzyszką.

Przedstawienie jak to przedstawienie - nie rozmawia się. Wszyscy czekali na tańce po nim. Wyszedłem przed końcem aby wziąć sobie kawę i coś na energię przed dancingiem. Gdy wróciłem ... jej już nie było na swoim miejscu. Ludzie zaczynali przechodzić do tanecznej sali. Tam jej też nie znalazłem.
Wszyscy tańczyli a ja jak idiota szukałem jej, nie zamierzałem się gibać jak idiota w rytm muzyki sam ze sobą.
Znalazłem ją na korytarzu szła do baru. Zaproponowałem, że to ja kupię jej coś do jedzenia, żeby chociaż nie była głodna. Zgodziła się ale ... totalnie mnie zaczęła olewać. Rozmawiała ze wszystkimi tylko nie zemną. Otwarcie dawała się podrywać. Zaczęli ją podrywać nawet niektórzy (byli już) koledzy. Paru ustawiłem, że przyszła zemną i żeby #!$%@? bo na co dzień im pomagam a nie podbija się do dziewczyny kumpla. Ona nie widziała w tym problemu. Dalej było tylko gorzej. Zaznaczę tylko, że pojawił się alkohol - reszta nie jest warta opisania ...

"Wystroiła się jak beyonce" ale chyba nie dla mnie. O żadnych tańcach z jej strony nie było mowy. Zagwarantowałem jej wejście, jedzenie i bezpieczeństwo. Myślałem, że dostanę w zamian coś na zasadzie partnerstwa, że skoro zobowiązała się to zemną ten czas spędzi, będzie rozmawiać, tańczyć i ogólnie dobrze się bawić. A potencjalnych adoratorów będzie też sama odbijać. Weszliśmy razem - wyszliśmy osobno i w innym czasie. Zawiodłem się i rozczarowałem. Nigdy nie sądziłem, że można tak człowieka skrzywdzić swoją "nieobecnością". Czułem się zdradzony tego wieczoru.
Bardzo mnie zraniła. Wziąłem parę dni urlopu siedzę, żalę się na mirko i gorzkie łzy lecą mi z oczu. A tak się cieszyłem zanim tam weszliśmy, że z nieba anioł mi spadł.
Boli w #!$%@?.

Morał? Jak jesteś głupi to zostaniesz zeszmacony i jeszcze za to zapłacisz.

#rozowepaski #zwiazki #przegryw #stuleja #introwertycy #gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 62