Wpis z mikrobloga

@mocar88: ja pierwszy raz spd założyłem na trasie, gdy z przyjacielem z krk do gda jechaliśmy.
Start był dobry, ale pierwszy przystanek by spojrzeć na mapę i gleba, stop by poczekać na kumpla i gleba...
szcześciem w nieszczęściu były sakwy. powodowały, że szybciej leciałem na bok, ale również robiły za ogranicznik i rower się na nich opierał zamiast miażdżyć mi nogę