Wpis z mikrobloga

Mirki co się dzisiaj #!$%@?ło to jakaś masakra. Zostałem przez przypadek #januszeolx i #januszebiznesu - ale po kolei.

Wystawiłem moją starą drukarkę na sprzedaż - po dwóch tygodniach i kilku "to ja przyjdę i ją kupię" po których nikt nie przychodził stwierdziłem, że będę teraz zawsze mówił że oferta nadal aktualna, a jak się sprzeda to przeproszę i powiem że już poszła.

Wczoraj zadzwonił facet, że przyjedzie po drukarkę. Nie przyjechał - powiedział, że się nie wyrobi, i będzie pewnie jutro, da znać. Taaa, jasne. Gwoli ścisłości, mówiłem że jestem dostępny po 18.

Dzisiaj zadzwonił inny facet, zapytał czy aktualne - ja na to że tak, może wpaść po 18. Powiedział ok, będę 18.30.

18.30 - dzwonek do drzwi. Facet przyszedł po drukarkę, ogląda, wszystko spoko, płaci, wychodzi. W międzyczasie odrzucam telefon, numer nieznany - bo mam 9-10 ofert na olx i po 18 masa ludzi dzwoni.

18.38 - oddzwaniam. "Halo, dzień dobry, ja w sprawie drukarki" - no fajnie myślę, i mówię że właśnie poszła.
"CO?! Jak to już nieaktualne? Byliśmy umówieni na 18.30! Stoję pod blokiem!" - ja w tym momencie zapadam się pod ziemię, i zastanawiam się jakie są szanse, że nieumówiony facet, który nie potwierdził mi o której będzie, przyjdzie DOKŁADNIE o tej godzinie co inny umówiony facet. Kulturalnie przepraszam i tylko mówię, że to jakiś koszmarny zbieg okoliczności, bo facet właśnie wyszedł, nie był umówiony na tą godzinę ani nic. "Faktycznie, widzę faceta idącego z moją drukarką. No nic, miłego dnia."

Gardzę sobą i jednocześnie kisnę z wszechświata i jego przewrotności. Nadal nie ogarniam co do #!$%@?. No, ale drukarka sprzedana, kasa się zgadza.
  • 2