Wpis z mikrobloga

@SoleSoul: Narzucenie prawnego obowiązku podawania widełek wynagrodzeń to niepotrzebny bubel i ma swoje minusy:
np X szuka admina z doświadczeniem da widełki czyli 10k-12k netto na zwykłą umowę o pracę - akurat nie będzie miał odpowiedniego kandydata, ale trafi się ktoś poniżej oczekiwań, ale do doszlifowania. I co ma mu dać minimum i tracić pieniądze na doszkolenie?. Czy może dać mu na pierwsze 3 miesiące 5 netto i doszkolić? Znam takie
@O_V_C wiem, że pieniądze to nie wszystko, ale ja nie o tym.

Jeśli minimalna kwota na dane wymagania to byłoby 10k w ogloszeniu, ale kandydat nie spełnia to dajemy ogłoszenie z niższymi wymaganiami i pensja.

Nie jest tu istotne kto ile dostanie, tylko zniesienie asymetrii informacji. Chcę wiedzieć na ile minimalnie pracodawca wycenia dane umiejętności. To pomoże nie tyle ludziom którzy już to doświadczenie mają, ale pomoże podjąć decyzję jakie umiejętności i
@O_V_C

I co ma mu dać minimum i tracić pieniądze na doszkolenie?.

To akurat nie problem. Mówi wprost, że oferta była dla seniora ze stosownym doświadczeniem "ale podoba się nam państwi entuzjazm" (czy tam cokolwiek) "więc możemy przyjąć pana na stanowiska junior admina za stawkę X i przeszkolić".
@pollyanna wg mnie nie ma to żadnych punktów wspólnych z likwidowanie ubóstwa ustawą. Powtarzam, że widełki nie mają zobowiązywać firm do wypłaty minimalnej określonej kwoty a jedynie zlikwidować asymetrię informacji przy podejmowaniu decyzji.

Firma nie podaje widełek kiedy chce poważnego kandydata. Gdyby to była prawda, oznaczało by to, że żadna firma nie chce poważnego kandydata z wyjątkiem programistów. Tylko tam są widełki.

Prawda jest taka, że firma podaje widełki dopiero gdy w
@SoleSoul:
Cały ten pomysł rozbije się już na początku -- o konieczność zdefiniowania, czym w rozumieniu tej potencjalnej Ustawy O Ogłoszeniach O Pracę jest ogłoszenie o pracę.
I jak w tej ustawie zabezpieczysz się przed starym trickiem jakim jest dopisek "ogłoszenie to nie jest ogłoszeniem o pracę w myśl UOOOP, art.2 paragraf 2"?
@Polinik jak sąd zacznie rozstrzygać czy ogłoszenie o pracę jest ogłoszeniem o pracę to będzie porządek. Wg mnie dałoby się to wyegzekwować.

Jak dam ogłoszenie, że szukam płatnego zabójcy, a pozniej dopisze, że nie jest to ogłoszenie do wyszukania zabójcy to jestem bezpieczny?

Nie mniej jednak nie wiadomo jak by to było realnie. Moim zdaniem jest szansa pewnego powodzenia. Już w ogłoszeniu było by widać kto jest Januszem a kto nie. Teraz
@SoleSoul: I naprawdę uważasz, że to dobry pomysł dowalać kolejną bzdurną robotę sądom? Jeszcze są za mało zawalone i jeszcze za krótkie są czasy rozpatrywania spraw?
I jak sobie wyobrażasz wartość wyroku sądu po 5 latach od opublikowania ogłoszenia?
Powaga sądu tak motzno.

To kolejne pytania kontrolne -- ściganie nie-ogłoszeń z pozwu cywilnego czy z urzędu?
Jak z cywilnego -- to kto miałby prawo złożyć pozew o naruszenie dóbr? Każdy, kto
Im bardziej to tłumaczysz, tym bardziej pokazujesz absurd tego pomysłu.

@Polinik
Ja nie napisałem tego wpisu po to żeby pokazać jaki jestem genialny.

Chce zwrócić uwagę na ewidentny problem.
@SoleSoul:
Nic nie będę proponował, zostawiłbym jak jest.
Wg mnie problem nie jest na tyle istotny, żeby regulować go prawnie zaprzęgając do egzekwowania instytucje państwowe, zatrudniać kolejnych urzędników i zapychać urzędy, żeby ulżyć niewielkiej w sumie grupie osób.
Znam admina który za wiedzę 10k dostał 5k bo jest bezkonfliktowy i nie umie się kłócić. Gdyby były widełki wiedziałby gdzie się plasuje przekładając proporcjonalnie widełki do umiejętności ze zbioru wymagań.


@SoleSoul: Nie musi "umieć się kłócić", może rozejrzeć się po innych ofertach, albo po prostu spokojnie oznajmić przełożonemu, że spodziewa się podwyżki.

Zadbanie o siebie i swoją karierę zawodową to także umiejętność radzenia sobie w życiu.

Co sądzicie o pomyśle
@SoleSoul: Bo to co sądzę zależy od konkretnego sposobu, jakim to jest osiągnięte.
Jakby dało się tak zrobić bez dokładania pracy sądom i innym instytucjom to czemu nie.
Ale wszystkie sposoby, jakie przychodzą mi do głowy generują więcej problemów niż przynoszą korzyści.
Dlatego pytam jaki Ty masz na to koncept.,ale jak widać - żadnego

Dlatego na moim osobistym diagramie wpływu - ten pomysł leży #!$%@? głęboko w ćwiartce "zapomnij".

Sęk w
Przeczytaj wszystkie moje komentarze, bo nie chce mi się w co drugim kopiować.


@SoleSoul: Mnie też się nie chce ich czytać.

Zabawne, że ja pytam co sadzcie, a wy mnie próbujecie atakować i potraktowaliscie to jak potyczkę.


Wybacz, nie wiedziałem, że trzeba delikatnie.

Jakbym miał czas, to bym Ci napisał jak to wygląda ze strony rekrutera, bo zatrudniałem kiedyś ludzi we własnej firmie. Kiedyś o tym pisałem, ale dawno.

Dwoje grafików