Wpis z mikrobloga

Jestem rowerzystą. Pewnie niektórzy czują ból d ale już spieszę że sprostowaniem. Nienawidzicie pararowerzystów, a mijam rano codziennie do pracy sporo takich patusów rowerowych w #poznan

Rowerzysta to człowiek który jako tako powinien szanować własne życie, a nie wjeżdżać na czerwonym świetle gdzie się da. Mało rowerzystów jest w tym kraju.

No ale ja nie o tym. Otóż dziś zatrzymał się obok mnie jakiś Janusz z Międzychodu (PMI), który raczył zwrócić mi uwagę że powinienem mieć włączone światła z tyłu i z przodu, bo jak on w aucie musi mieć to ja na rowerze również. #fucklogic

Ja mu na to, że nie muszę. On na to, że chociaż odblaskowe powinienem mieć. I tu wpadł, bo akurat miałem z przodu jak i z tyłu odblaski. Jak mu się skończyły argumenty, bo ewidentnie musiał się przypier
* do kogoś to stwierdził, że powinienem mieć kamizelkę odblaskową. Ja mu na to, że to przywilej nie obowiązek. On nadal swoje, więc mu odpowiedziałem, że skoro ja muszę mieć kamizelkę to idąc jego wcześniejszym tokiem rozumowania on też. Skoro muszę mieć światła włączone, bo on musi i powinniśmy być równi, to mu odpowiedziałem że skoro ja mam obowiązek mieć kamizelkę na sobie to on też musi jak jedzie autem. Zamknął się i na szczęście zapaliło się zielone.

Kurcze szanuje prawo jak nikt inny, po to w końcu ludzie je stworzyli. A tu Ci się zawsze ktoś przywali. Nie noszę kamizelki, bo 3/4 trasy do pracy jadę ścieżkami rowerowymi, a tylko dosłownie 100 metrów ulica mało uczęszczaną do lewoskrętu.

#rowery #rowerowypoznan #truestory
  • 11
@Dyktus też jeżdżę po Poznaniu, ulicami, no chyba że jest ścieżka rowerowa akurat. Mnie najbardziej #!$%@? jak minę korek, ustawiając sie na samym przodzie, a gdy zapali się zielone to jakiś as rusza z piskiem opon byle tylko od razu mnie wyprzedzić... Wymuszanie pierwszeństwa, chamskie zajeżdżanie drogi przez autobusy też jest na porządku dziennym.
@Dyktus: a możesz mi powiedzieć po co się wdałeś z nim w dyskusję? ja bym odpowiedział, żeby mi wystawił mandat lub zadzwonił na policję, to im powiem, że skarży się na problemy ze wzrokiem. dalsze smutki bym ignorował.
@morgahard: wiem że jestem trochę dziwny(i jest to wbrew przepisom), ale jakoś zawsze gdy nie było ścieżki rowerowej wolałem jechać po chodniku zamiast blokować ruch na drodze.
we Wrocławiu widziałem cyrki ze strony rowerzystów jeżdżących po drogach, od jeżdżenia parami po drodze, po nagłe zjeżdżanie na chodnik - bo przez park szybciej, nagłe wjeżdżanie na środek drogi - bo dziura, glebę na środku drogi bo koło zaklinowało się w szynie tramwajowej
@npbs no jak mam jechać po ruchliwej krajowce to też jadę po chodniku (chyba, że to np. tylko kawałek, a dalej jest albo mój zjazd albo pobocze). Ale tam gdzie na mnie trąbią to jest równoległa do krajowej i jedyna alternatywa. Fakt, jest tam chodnik z czerwoną kostką, ale oznakowany jako chodnik z dopuszczonym ruchem rowerowym. Więc można tam jechać po chodniku, ale nie trzeba. Czy tam jedziesz chodnikiem czy asfaltem zależy