Wpis z mikrobloga

Mirko z #motoryzacja - opowiem wam historię jak to kiedyś samochodu szukałem.
I oto znalazłem całkiem sensowne ogłoszenie - przebieg do zaakceptowania, stan na zdjęciach nie najgorszy.

Na zdjęciach również byłą książka serwisowa więc postanowiłem zadzwonić tam do Szwajcarów i dowiedzieć się czy auto faktycznie było u nich serwisowane, czy tylko pieczątka z kartofla.

Dzwonię guten tag, guten tag, hallo, butem w morde.

No i pan mówi grzecznie, że tak, że takie auto faktycznie u nich było serwisowane i w ogóle super, ale ostatnio u nich miało przegląd w 2014.

No ok. Nie ma sprawy. I wtedy padło pytanie o stan licznika. I okazało się co? Że owszem, stan licznika się zgadza. Ale z rokiem 2014 :)

No i dzwonię do pana handlarza z firmy Szwajcary w Pajęcznie i uczciwie chłopa pytam - jaki jest prawdziwy przebieg auta i co tam się dzieje.

Paaaaaanie kochany, przebieg najprawdziwszy na świecie. Przecież jest książka serwisowa i możesz Pan dzwonić do serwisu oni potwierdzą.

Na co ja, że przecież już dzwoniłem. I potwierdzili. Przebieg na rok 2014.

Tutaj dramatyczna chwila ciszy.

Nadal.

Nadal.

No tak Panie. I od tego czasu auto u mnie na placu stoi!

W skrócie - Szwajcary Pajęczno - nie polecam :)