Wpis z mikrobloga

Nieoczywiście o terroryzmie:

1. Terroru dokonuje się zawsze z myślą o tobie.

Związek pomiędzy terroryzmem a mediami od dawna jest oczywisty. Terroryści starają się wzbudzić irracjonalny strach u jak największej liczby ludzi w celu wywarcia nacisku na polityków, tak, żeby ci dopomogli zrealizować ich cele. Terroryzm w swojej nowoczesnej formie powstał w drugiej połowie XIX wieku, w tej samej erze, która była świadkiem szybkiego rozwoju zarówno mass mediów jak i demokracji. Bez mediów niewielu obywateli wiedziałoby, że jakiś atak miał miejsce, bez demokracji zaś osoby u władzy nie miałyby szczególnych powodów, żeby reagować w zgodzie z emocjami, jakie terrorystyczna przemoc wywołuje,

Jason Burke (The Guardian, 25/2/2016)

* * *

2. ISIS dziękuje popkulturze.

Treści obecne na Zachodzie jako wytwór popkultury, w tysiącach filmów, teledysków i zawartości sieci, w oswojonej i zbanalizowanej formie, ISIS zrealizował naprawdę. Tyle że bardziej. I uczynił z tego swój znak rozpoznawczy, brand ściągający nowych chętnych na skalę równie globalną jak Coca-Cola czy Google. W świecie, w którym rozpoznawalność i marka są kluczem do umysłów i kieszeni klientów, stworzyli markę napędzającą zjawisko jak z mrocznych snów. Albo z wyszukiwarki internetowej. [...]

ISIS wykorzystał jak nikt dotąd triadę, na której uformowała się tradycja Zachodu: tolerancji religijnej, wolności słowa i internetu, i zwrócił te narzędzia przeciw Zachodowi i całej społeczności liberalno-demokratycznej.

Bartłomiej Sienkiewicz (Kultura Liberalna, 10/3/2016)

* * *

3. Do terroryzmu rzeczywiście powinniśmy się przyzwyczaić.

- W mediach mało który ekspert, a co dopiero polityk, przyznaje, że do zamachów takich jak w Paryżu czy w Brukseli trzeba się przyzwyczaić.

- „Przyzwyczajenie” opłaca się podwójnie. Uspokaja nerwy, a więc umniejsza panikę, na której domowi demagodzy mogą łatwo zbić kapitał polityczny. A także - w rezultacie - zmniejsza prawdopodobieństwo, że islamski terroryzm w jego obecnej postaci na długo w tym świecie pozostanie „nieodłączną częścią ponowoczesnego krajobrazu”. [...]

- A drugi powód paniki spowodowanej napływem uchodźców?

- Na drugi czynnik żywiołowej niechęci do nowoprzybyłych zwrócił uwagę Bertold Brecht, gdy odnotował, iż „uchodźcy są heraldami złej nowiny”. Zaiste są - dziś bardziej niż wtedy, w latach trzydziestych poprzedniego wieku. Ówczesne „klasy średnie”, znane z dufności i uznania prawowitości przeszłego dorobku oraz przekonania o tym, że prawdopodobnie zostanie zwiększone w przyszłości, zostały zastąpione dziś przez „prekariat”. Prekariat, czyli szybko rosnące grono ludzi o zasobach niewspółmiernie szczupłych w porównaniu z tymi, jakich spełnienie własnych ambicji wymaga. Prekariusze są dlatego niepewni uzyskanej pozycji społecznej, dniem i nocą nęka ich przeczucie jej utraty.

Zygmunt Bauman (Wirtualna Polska, rozm. Sławomir Sierakowski)

* * *

4. Terroryzm jest trendy.

W Afryce i na Bliskim Wschodzie mamy do czynienia z konsolidacją świata islamskiego, starającego się integrować ludy kolorowe przeciwko władzy Białych i skierowanego z jednej strony przeciwko amerykańskiemu imperializmowi i jego „izraelskiemu przyczółkowi”, a z drugiej przeciwko Unii Europejskiej i jej wartościom. Negatywne tendencje w Europie [...] wzmogły się w ostatnich dziesięcioleciach – starzenie się społeczeństw Europy Zachodniej staje się faktem. Zmniejsza się liczba rdzennych Europejczyków, przybywają imigranci z dawnych europejskich kolonii, teraz to Europa stała się kontynentem kolonizowanym. Polityka asymilacji przybyszów z innych kręgów kulturowo-religijnych okazała się fikcją, wzrasta zagrożenie terroryzmem. Tak jak symbolem „białej rewolucji” był anarchista planujący zamach na władcę, tak symbolem „kolorowej rewolucji” jest islamski terrorysta planujący zamach na przypadkowe osoby w Europie. Masowy terroryzm można interpretować jako efekt masowej demokracji – kiedyś suwerenem był król, albo car, teraz suwerenem jest lud, czyli każdy obywatel, toteż staje się on celem ataku.

Gaweł Strządała (Nowa Debata, 27/2/2017)

* * *

5. „Samotne wilki” zrodziły się na prawicy.

W 1983, czyli w okresie, kiedy skrajnie prawicowe organizacje zostały przyparte do muru przez FBI, biały nacjonalista Louis Beam opublikował manifest wzywający do walki metodą „oporu bez przywódców”. [...] Powiedział swym zwolennikom, że tylko ruch oparty na „bardzo małych, może nawet jednoosobowych komórkach” będzie w stanie stawić czoło najpotężniejszemu rządowi na świecie. [...]

Jednym z przedstawicieli skrajnej prawicy odwołującym się wprost do sformułowania „samotny wilk” był Tom Metzger, przywódca Białego Aryjskiego Oporu, grupy wywodzącej się ze stanu Indiana. Metzger prawdopodobnie napisał, albo przynajmniej opublikował na swojej stronie internetowej, wezwanie do broni pt. „Prawo dla Samotnego Wilka”: „Szykuję się na nadchodzącą Wojnę. Będę gotów, gdy linia zostanie przekroczona. Jestem niezależnym, cichociemnym wojownikiem. Jestem w twojej dzielnicy, w twoich szkołach, komisariatach policji, barach, kawiarniach i galeriach handlowych. Jestem Samotnym Wilkiem!”.

Jason Burke (The Guardian, 30/3/2017)

* * *

6. Niekiedy dobrze jest być islamistą.

Ahmed el-Houmass, krzepki strażnik więzienny we Fresnes, praktykujący muzułmanin i przedstawiciel związku zawodowego [...] opisał jednego z takich konwertytów. [...] „Na imię miał Stephane. Jego rodzice byli lekarze. Był prymusem. Czesał się z przedziałkiem. Znacie ten typ. I nagle rozjechał po pijaku dziewczynkę i dostał pięć lat.”

Gdy Stephane przybył do Fresnes, czekał go, słowami el-Houmassa, więzienny szok. „Przez pierwsze dwa tygodnie popłakując jak niemowlę.” Pewnego dnia osadzony Algierczyk imieniem Mohamed podszedł do Stephane'a na dziedzińcu i zapytał go, dlaczego tak płacze. I tak zaczęła się podróż Stephane'a. Według strażnika „Mohamed obiecywał mu przebaczenie za dokonany czyn. Stephane nie mógł się zdecydować. Jego rodzice byli katolikami. Nie spodobałoby im się to. Ale Mohamed dał mu książki i płyty.” W przeciągu dwóch tygodni Stephane się nawrócił i zapuścił brodę. [...]

Dla niektórych, radykalizacja może stanowić środek wiodący do celu. El-Houmass opowiedział mi o niepalącym więźniu we Fresnes, który za wszelką cenę chciał wydostać się z celi dzielonej z trzema palaczami. Podania o przeniesienie nie przyniosły skutku. [...] Ale osadzony wiedział, że kierownictwo zakładu izoluje radykałów. Wykorzystał tę wiedzę na swój użytek.

„Znalazł sobie rozrywkę: Przez tydzień o piątej po południu nawoływał do modlitwy. Szybko określono go mianem niebezpiecznego więżnia i przydzielono do osobnej celi.

Christopher de Bellaigue (The Guardian, 17/3/2016)

#terroryzm #islam #gruparatowaniapoziomu #isis
  • 2