Wpis z mikrobloga

@kluszczi: Bardzo dobrze cię rozumiem. Z jednej strony brzydal, niebezpieczny i kręciło się tam żulerstwo. Z drugiej strony można było wbić nielegalnie na dach i oglądać panoramę Wrocławia z samego środka miasta. Trzeba było przejść labirynt parkingów, korytarzy i niebezpiecznych 5 poziomowych dziur w ziemi, czuło się wtedy jak jakiś odkrywca i podróżnik. Dodatkowo wszędzie graffiti i to nie najgorszej jakości, bardzo surowy, industrialny klimat. Ech, cieszę się, że spędziłem tam