Wpis z mikrobloga

Pokłóciłem się ze swoim różowym o wpuszczanie ulotkarzy do klatki. Co się wydarzyło :

Dzwoni domofon, mój różowy leci i zaraz po klasycznym "słucham" widzę że paluch leci na przycisk otwierający drzwi. Mówię nie otwieraj obcym! Oczywiście różowy wie swoje, otwiera drzwi i mówi "to jakaś pani z ulotkami". 4 minuty kłótni z tłumaczeniem, że to ryzyko, że nie wie kogo wpuszcza, że to może być złodziej i ukradnie komuś rower z klatki, że może zostać ktoś napadnięty itp. Oczywiście różowy wie, że ma racje i awantura się rozgrzewa. Nagle dzwonek do drzwi. Mówię do różowego "idź obsłuż Panią od ulotek". Tak się wystraszyła, że nawet do drzwi nie podeszła.

Hehe, taki małe zwycięstwo :D
  • 6