Wpis z mikrobloga

Elaborat do poczytania na niedzielę napisany przez użytkownika Kanapeczkę dotyczący sojuszu Syria - Iran, syryjskich rebeliantach, walki o złoża ropy naftowej i tworzenie nowych rynków zbytu, roli Kurdów w konflikcie, ich przyszłości, nowego konfliktu pomiędzy Katarem, Arabią Saudyjską. Długie, ale warto.

Obiecany elaborat kto, co kogo i za czyje pieniądze.


-------- -------------- --------------- --------------

Reptowicz jaki jest taki jest. Ostatnio popełnił taki artykuł:

Do przeczytania całość tekstu

http://www.defence24.pl/604106,syria-irak-iran-konflikt-tranzytowy-w-tle-amerykanska-bron-dla-kurdow-analiza

Nie do końca zgadzam się z wszystkimi tezami ale jest w miarę dobry i tłumaczy prosto o co chodzi w walkach o Al Tanf. Ja postaram się wrzucić parę dodatkowych informacji, które rozszerzą ten materiał.

Jasnym jest że rząd Asada dąży do zbliżenia z Iranem jako że jest to sojusznik najbliższy krótko jak i długookresowym planom władz syryjskich. Zalety zaciśnięcia sojuszu Damaszek-Teheran oraz utworzenie wspólnej drogi transportowej są niezwykle korzystne dla obu krajów zarówno pod względem politycznym, militarnym jak i gospodarczym:

1) zwiększenie zaangażowania Iranu w wojnę z ISIS i rebeliantami w krótkim okresie czasu, w dalszym wzmocnienie koalicji wymierzonej przeciw Izraelowi z którym Syria oficjalnie wciąż prowadzi wojnę.

Szybka i krwawa rozprawa z ISIS oznaczałoby praktycznie pozbawienie wpływów Arabii Saudyjskiej nad brzegiem morza śródziemnego. Oczywiście pozostaje finansowana przez Saudów Al Qaida (Hayat Tahrir Al Sham) w Idlib i Jaish al Islam w Ghoucie, ale obie te grupy zbrojne ostatnio znacznie straciły na znaczeniu. Jaish al Islam jest odcięta od źródeł uzbrojenia i rekrutów w kotle Duma i stanowi problem na stopniu taktycznym nie strategicznym szczególnie po upadku Qaboun, co odblokowało autostradę M2 - JI w Idlib jest małą i niesamodzielną grupą obecnie wchłoniętą przez większą HTS. Sama exNursa w Idlib stanowi cień własnej potęgi sprzed roku. Pozbawiona dostaw broni i ludzi idących przez granicę Turecką nie jest w stanie odbudować swego dawnego potencjału po czterech wielkich kampaniach w ciągu dwóch lat: Pierwsza bitwa o Hama, Pierwsza bitwa o Aleppo (szczyt zdolności ofensywnych), Druga bitwa o Aleppo, Druga bitwa o Hama. Właśnie tą ostatnią bitwę osobiście nazywam ,,syryjskim łukiem kurskim", ostatnią i niewykorzystaną (bo szanse na sukces tej bitwy były naprawdę małe) możliwością na odzyskanie inicjatywy i podbudowanie morale oraz przywrócenia znaczenia politycznego i strategicznego w wojnie syryjskiej. HTS rzucił do bitwy większość swych sił, co jaskrawo unaoczniło znaczne braki w broni pancernej. Obecnie szacuję że siły prosaudyjskie nie dysponują więcej niż 50 sprawnymi czołgami w CAŁYM Idlib, Latakii i Aleppo. Obecnie zdolności bojowe HTS skupiają się na defensywie, a przede wszystkim na obronie przed protureckiej koalicji Ahrar al Sham, która mimo braku poparcia ludności dysponuje szerokim zapleczem militarnym w postaci Turcji.

Obecnie największymi przeszkodami do tronu bliskowschodniego hegemona jaki chce zdobyć Iran oprócz Saudów jest Turcja i Izrael. Aby zastopować imperialne ciągoty Sułtana Teheran planuje użyć karty Kurdyjskiej ale z względów politycznych i gospodarczych będzie odkładać tą rozgrywkę na później o czym niżej. W stosunku do Izraela posiadanie szlaku lądowego przez przyjazną im Syrię do Libanu pozwoli na znaczące rozbudowanie libańskiego Hezbollahu wliczając to dostawy broni ciężkiej - nie zdziwię się że po wojnie Hezbollah będzie dysponować swoimi jednostkami pancernymi w Syrii które będą prowadzić ,,misję stabilizacyjną" w okolicy wzgórz Golan korzystając z gościnności Asada i finansowania Teheranu.

2) zyski z tranzytu z planowanego ropo/gazociągu prowadzącego gaz i ropę nad Morze Śródziemne

Iran, mimo że jest członkiem OPEC i obowiązują go limity wydobycia (do których wciąż mu daleko, Teheran ma prawo do zwiększenia wydobycia do poziomu sprzed sankcji), to jest krajem który w najlepszy sposób jest przygotowany na wojnę handlową na rynku węglowodorów: najniższe koszty wydobycia zdaje się na poziomie 12-17$ za baryłkę, bardzo duże zasoby ropy z źródeł konwencjonalnych, ropa lekka i słodka o podobnych parametrach co ropa Saudyjska i Katarska, niski poziom życia obywateli (długo nie będą odczuwać spadku dochodów z eksportu ropy, tak długo póki zapewnione będzie minimum socjalne) oraz w odróżnieniu od innych roponośnych państw po latach embarga na ropę gospodarka Iranu jest w znacznym stopniu zdywersyfikowana i oprócz żywności częściowo samowystarczalna. Jedyną przeszkodą aby rozpocząć wojnę (handlową, a nie konflikt zbrojny. Choć patrząc na sprawność wojsk Saudyjskich, to nie licząc konsekwencji politycznych to Teheran powstrzymuje podbiciem Arabów tylko Zatoka Perska i brak floty desantowej) z swym największym bliskowschodnim rywalem jest brak dobrego kanału dystrybucji. Transport tankowcami z jednej strony ograniczony jest przepustowością kanału Sueskiego, okrążanie Afryki generuje znaczne koszty, a ruch tankowców może być zablokowany flotą Saudyjską bądź ich sojuszników. Innym sposobem by blokować możliwość eksportu jest nagła plaga ,,somalijskich piratów" którzy dziwnym trafem upodobają sobie perskie jednostki. Dlatego najprostszym i ekonomicznie najefektywniejszym sposobem na dotarcie do jednego z największych rynków zbytu jakim jest Europa jest rurociąg nad Morze Śródziemne. Przy wrogości Turcji i Izraela jedynym rozwiązaniem jest droga przez Syrię i Irak. Droga przez Armenię i Gruzję jest zablokowana przez Rosjan, dodatkowo wymusza pokonanie Bosforu lub budowę drogiego podwodnego rurociągu pod morzem Czarnym, a ścieżka syryjska pozwala na podzielenie się kosztami budowy z krajami tranzytowymi w zamian za udostępnienie części mocy tranzytowych dla ich własnych zasobów.

3) blokada działań narodowowyzwoleńczych Kurdów poprzez poparcie Haszed Szaabi, PDK i YBS, które swoją przyszłość widzą jako blisko związana z Teheranem autonomia.

Asadowi z wiadomych względów nie zależy na niepodległym Kurdystanie, tak samo jak Irakowi i Iranowi (w ich kraju również znajduje się mały lecz strategicznie ważny obszar hipotetycznego Kurdystanu pozwalający na dostanie się w rejony Kaukazu). Wszystkie strony są w stanie zaakceptować mniejszą lub większą autonomie, pod warunkiem że ta będzie podlegać na arenie międzynarodowej władzy centralnej. Wolny Kurdystan oznacza równocześnie wybuch wojny domowej w Turcji na niespotykaną skalę i realną groźbę rozpadnięcia się tego kraju. Mimo że wszystkie strony byłyby z takiego obrotu sprawy zadowolone, to żadna z nich nie jest gotowa na rozpoczęcie nowego konfliktu. Szczególnie sami Kurdowie są świadomi że obecne działania Erdogana wprowadzającego dyktaturę szykują kraj do pacyfikacji ewentualnego powstania, co przy obecnej dysproporcji sił skończyłoby się masakrą powstańców, tym bardziej że Iran nie jest w stanie finansować kolejnej armii. Dlatego też Barzani, PKK i YBS zdają sobie sprawę, że muszą się przygotować do wojny co może zająć kilka-kilkanaście lat (odroczenie konfliktu jest wszystkim na rękę oprócz Sułtana). Iraccy Kurdowie doskonale zdają sobie sprawę, że mając poparcie Iranu mogą zapewnić sobie o wiele szerszą autonomię w walce z władzami Bagdadu mając głosy ugodowych w tej kwestii proirańskich szyickich ugrupowań w parlamencie. Ważnym aspektem dla Kurdów jest budowa irańskiego rurociągu nad morze śródziemne dzięki któremu mogliby eksportować ropę z najbardziej roponośnych złóż Iraku wokół Kirkuku (pod kontrolą Kurdyjską) niezależnie od portów należących do Bagdadu - obecnie Kurdowie muszą oddawać 50% zysków z sprzedaży Irackiej ropy do budżetu centralnego. Ukończenie tego projektu w znaczący sposób poprawiłoby sytuacje finansową autonomii i pozwoliło na wybudowanie prawdziwej armii w na fundamencie Peszmergi.

Oczywiście utworzenie drogi Hezbollah (Liban)-Syria-Irak-Iran mający poparcie Egiptu i Kataru jest bardzo nie na rękę:

Izraelowi który blokuje południowo-zachodnią granicę z Libanem wiernymi sobie rebelsami i ISISmanami utrudniając transport do głównych siedzib Hezbollahu i Palestyńczyków

USA dla których wsparcie Asada i Barzaniego na większą skalę oznaczałoby wyrugowanie z południowej Syrii i w dalszej perspektywie jeszcze bardziej osłabi to ich pozycje w Iraku który przejdzie na stronę Iranu. Dlatego administracja Trampka z jednej strony naciska YPG do szybszego zdobycia Rakki a następnie ofensywy na Deir Ezzor by odciąć rządowych od dróg do Iraku, z drugiej strony blokują ostatnie 20-30km autostrady do przejścia granicznego Al Tanf.

Rosja mimo że jest sojusznikiem Asada nie chce dopuścić do uczynienia z Iranu lokalnego hegemona. Dlatego brak jakiegokolwiek wsparcia dla działań w kierunku Al Tanf. Dla Putina Iran jest tak długo przyjacielem jak długo będzie jego interesantem, na co Ajatollah nie ma najmniejszej ochoty, uśmiechając się i całując ręce cara tylko wtedy kiedy ten przynosi prezenty i kontrakty. Teheran chce się związać z Europą bo potrzebuje technologii, rynku zbytu i olbrzymiego kapitału by zmodernizować kraj. Otwarcie ropociągu/gazociągu nad morze śródziemne znacząco zagrozi dominacji Rosyjskiego surowca w Europie co jest dla cara niedopuszczalne, tak samo jak wojna cenowa na rynku węglowodorów stąd też ich brak poparcia w walce z NSA. Dlatego przewiduję że udział Rosji w tym konflikcie będzie się powoli zmniejszać i ograniczać do operacji militarnych skierowanych na odzyskanie zagłębi roponośnych co pozwoli Syrii stanąć na nogi i zacząć spłacać miliardowe kredyty jakie Rosja wpakowała w tą wojnę. Dodatkowo odbudowa lokalnego przemysłu naftowego odbędzie się przy pomocy tylko i wyłącznie rosyjskich firm wydobywczych co zostało już ustalone w Damaszku. Rosja spełniła swoje postulaty militarne- stałe bazy morskie i lotnicze nad morzem śródziemnym, polityczne- jest dominującym graczem w polityce bliskowschodniej wykopując coraz bardziej z rejonu Saudów i Amerykanów. Najwyższa pora by Rosjanie zaczęli zarabiać na tym konflikcie, a do tego Asad potrzebuje oczyścić całe najgęściej zaludnione tereny na zachodzie kraju (oprócz Idlib które będzie objęte zawieszeniem broni aż buldogi nie rzucą się sobie do gardeł) i odzyskać źródła ropy.

Syryjskim Kurdom z YPG - lądowy szlak łączący Damaszek z Teheranem sprawi że Asad zbyt urośnie w siłę przez co zażąda wycofania się Kurdów z etnicznie obcej im Zapory At - Tabaka i północnej części prowincji Deir Ezzor bogatej w węglowodory (obecnie pod kontrolą ISIS). Wszelkie zatargi z władzami w Damaszku to woda na młyn sułtanowi który będzie chciał rozprawić się z ,,kurdyjskim terroryzmem" choćby miał sie sprzymierzyć z Asadem gdyż likwidacja Kurdów to dla Turcji priorytet. Bez wsparcia międzynarodowego ewentualny konflikt z Asadem nie powiedzie się bo nikt nie powstrzyma Turcji przed interwencją oprócz USA które również jest tego świadome i masowo zaczyna wspierać YPG bronią i nalotami. Największym problemem syryjskich Kurdów jest ich skłócenie z ich ziomkami z Iraku i Turcji którzy (słusznie) uważają że nie czas na rozpoczynanie walki narodowowyzwoleńczej jakiej chce YPG poprzez secesję z Syrii


------ ------------- --------------- --------------- ------------------

Parę informacji odnośnie tego ci się dzieje w Zatoce Perskiej.

Im dalej Saudowie brną w wybitnie przegraną wojnę w Jemenie i skrajny Wahabizm wspierając wszelkiej maści ISISmańskie zwierzęta tym coraz bardziej zrażają do siebie swych dawnych sojuszników. Ucieczka z obozu prosaudyjskiego prezydenta Egiptu Sisi jest już jawna. Mimo dawnej wielomiliardowej pomocy militarnej na mocy której AS kupowała dla Egiptu amerykańską broń to obecnie generałowie uczą eis szybko rosyjskiego ze względu na częste manewry z nowym sojusznikiem. Bardziej bolesnym dla Egipcjan ciosem jest koniec saudyjskiej ropy sprzedawanej nad Nilem za pół darmo która była ważnym elementem przetargowym w polityce pomiędzy tymi dwoma krajami, co spowodowało znaczący wzrost inflacji. Wspierani przez Saudów bojówki z półwyspu Synaj dbają o to by co jakiś czas było głośno w światowych mediach o Egipcie co znacząco wpływa na ruch turystyczny który w latach świetności odpowiadał za 1/4 PKB. Klamka nad Egiptem zapadła, Sisi podjął decyzję o zmianie sojuszu i teraz szuka alternatywnych dróg rozwoju. Ekspresowa budowa drugiej nitki kanału sueskiego środkami własnymi sprawiło że dewizy znów zaczęły płynąć szerokim strumieniem. Coraz częściej się mówi w kuluarach o możliwej interwencji wojsk egipskich w podzielonej i praktycznie upadłej Libii aby ustanowić tam rząd który podzieli się węglowodorami po ,,bardzo rozsądnej cenie". W tym tygodniu doszło do pierwszego zdaje się bombardowania Libii przez lotnictwo spod piramid.

Kolejnym sojusznikiem który opuszcza Saudów jest mały ale bardzo bogaty Katar.

Napięcie pomiędzy Saudami a Katarem rośnie z miesiąca na miesiąc. Katar widząc słabość polityki zagranicznej AS coraz to śmielej wykonuje przyjazne gesty w stronę Teheranu. Ostatnim tego typu działaniem było wynegocjowanie ewakuacji części rodzin z Fouah i Kafrayah w zamian za kocioł w Maydan i Zabadani w Syrii (co skończyło się rzezią po tym jak prosaudyjscy rebelsi wysadzili się w tymczasowym obozie przesiedleńców zabijając ponad 70 dzieci). Po tej akcji atmosfera pomiędzy krajami mocno pochłodniała. W czasie wizyty Trampka w Rijadzie media Katarskie umieściły proirański artykuł na swej stronie internetowej gdzie wyrażały się niepochlebnie o Saudach, co było kroplą która przelała czarę.

W mediach rozpoczyna się wojna. Najpierw hakerzy blokują dostęp do stron katarskiej Al Jazeery gdzie znajduje się ten artykuł- król Kataru oficjalnie nie widzi w tym problemu, ani jakiegokolwiek związku z AS. I tu Rijada popełnia kolejny błąd i zamiast po cichu postawić do porządku Katar to zaczyna kampanię szkalującą dawnego sojusznika.

W Al Arabiya pojawiają się kolejno artykuły: o domniemanym kontakcie emira kataru z Rouhanim, ,,Katar i Hezbollah - opowieść o zakazanej miłości?" Gdzie próbuje się wmawiać że Katar finansuje Asada, o wsparciu Al Jazeery w promowania terroryzmu, o bliskich stosunkach Bin Ladena z Katarem ( i piszą o tym Saudowie...), o przekazaniu pół miliarda dolarów na rzecz Irackich milicji w Syrii i, a nawet o wspieranie Huti i terrorystów w Libii

Następnie idą w ruch karty religijne. Wielki mufti Arabii Saudyjskiej Abdul-Aziwraz z 200 członkami rodziny królewskiej wyszedł z oświadczeniem że Emir Kataru nie jest prawowitym wnukiem Muhammada ibn Abd al-Wahhaba czym próbują podważyć jego legitymizacje do tronu.

Ogólnie to od paru dni trwa wieszanie psów na Al Jazeerze i Katarze. Co prawda dochodzi do spotkania w Rijadzie, gdzie Saudowie mówią coś o ,,bliskowschodnim NATO" ale już teraz widać po sytuacji w Jemenie że że Oman i Pakistan tylko kiwają głowami i nie zamierzają ładować siew bajoro w które próbuje ich wciągnąć AS.


#syria #syriafaq #iran #irak #kurdystan #geopolityka #bliskiwschod #turcja