Wpis z mikrobloga

Mirki mam znajomą, która ma 24 lata i dalej mieszka z mamą i nigdy nie miała pracy odkąd ją znam, a znam ją ponad rok. #!$%@? mnie tym ze nigdy nie ma kasy i jest jak pijawka dla mojego portfelu. Jak mowie żeby znalazła prace to ma wymówkę ze choruje (Choroba Hashimoto). Dobra wymówka czy słaba? Nie znam tej choroby, ale czaje że brakuje jej sił. Ostatnio jej nie widuje, ale naszła na mnie teraz taka rozkmina. Znacie kto ma tą chorobę i normalnie żyje+pracuje?
#kiciochpyta #medycyna
  • 20
@dotykamcie: mój różowy ma. Choroba przewlekła, autoimmunologiczna, uciążliwa. organizm atakuje tarczycę myśląc że to ciało obce. Walczy z tarczycą. Leki to Eutyrox brany codziennie rano. Objawy to senność, skłonność do tycia, problemy z zajściem w ciążę. Czasem taka osoba nie ma siły wstać rano i leży do późnego popołudnia. A nie chce pracować właśnie przez to że "nie ma siły"? Znam to. Mogą ją wziąć do szpitala i sterydy podać, ale
@pablito666: Pracuje? :P Jak ktoś jest leniem i ma hashimoto to pewnie jest jak moja koleżanka. 24 lata i śpi u mamusi rok w rok. Czas leci.

@Doomey: Bardzo rzadko się już widujemy, ale stawiałem jej piwa często jakiś czas temu. Żadne kokosy w sumie.
@dotykamcie: słaba wymówka. Oczywiście może się zdarzyć, że niekontrolowany Hashimoto doprowadza do stanu "nie mam na nic siły i wszystko mnie boli". Niech pójdzi edo roboty w korpo gdzie dają ubezpieczenie medyczne, to będzie chodzić do lepszego endokrynologa bez czekania rok w kolejce - będzie się lepiej czuła i będzie lepiej pracować.
Na dobrą sprawę niech pójdzie choćby odpłatnie pierwszy raz do endo - ale wcześniej do internisty po skierowanie na
@dotykamcie: jeśli wiążesz z nią jakieś plany osobiste, to musisz się liczyć z tym, ze na aktualny stan wiedzy medycznej raczej nie dożyje do wieku 100 lat 9a przynajmniej szanse na to mniejsze niż normalnie); tzn można się liczyć z tym, ze przy chorobach autoimmunologicznych przy wieku 60+ umieralność w danym roczniku jest trochę(?) wyższa niż dla ogółu populacji - szczególnie, jeśli przeciwciała sobie intensywnie działają i zniszczą dany organ (tu
@dotykamcie: Mam Hashimoto wykryte już od wielu lat i rzeczywiście człowiek bardziej się męczy niż przeciętna osoba, dodatkowo jakieś psychiczne spadki są, ale da się z tym żyć i normalnie pracować, więc po prostu jest leniwa albo nie zdaje sobie sprawy z tego, że nic strasznego jej nie będzie. Myślę, że gdyby sytuacja ją zmusiła, to by poszła do pracy, a tak jest na utrzymaniu, bo jak widać chcą ją utrzymywać
@dotykamcie: ostatnio jakaś tam celebrytka opisywała swoje życie z hashimoto i generalnie nie brzmiało to jakoś strasznie, głównie wymagało zmiany nawyków żywieniowych...
Najgorsza w Hashimoto jest wieczna senność, ale da się żyć. Ale jak dziewczyna będzie brała euthyrox i wyrówna sobie stężenia hormonów to powinno być w miarę okej.
@dotykamcie: Nie mam może Hashi, ale mam niedoczynność tarczycy, insulinooporność i hiperinsulinemię. Mimo leków i diety też jestem wiecznie w trybie zombie i mogłabym spędzać całe dnie w łóżku, a mimo to normalnie żyję i robię wiele rzeczy, więc da się. Na pewno jest trudniej wszystko ogarnąć niż osobie całkiem zdrowej i ciężko mieć ciągle dużo energii, ale ogólnie powiem to co wszyscy powyżej - słaba wymówka. Trzeba sobie radzić.