Wpis z mikrobloga

#got #gameofthrones

Pomyślcie jaki byłyby boleści, jakby zrobili odcinek tego serialu gdzie naprawdę nic się nie dzieje. Przez godzinę oglądamy ujęcia krajobrazów, samotnego wędrowca na koniu spotykającego kogoś na szlaku może ze dwa razy, spokojna muzyka, niemal całkowity brak dialogów. Ujęcia wyjątkowo długie, wszystko wyglądające we wręcz malarski sposób. Dopiero na samym końcu dowiadujemy się, że wędrowcem była Arya i odcinek kończy wjazd do Winterfell.

Takie "Valhalla Rising" osadzone w świecie GoT.
  • 18
@qnebra: Generalnie narzekanie, że każdy odcinek nie jest jak "dziewiąty" to jakaś rozkapryszona postawa. Trzeba ignorować i się cieszyć widowiskiem. :)