Aktywne Wpisy
nie mogę już wytrzymać w #pracbaza taka laska z Nigerii ma biurko obok mnie i nie wiem co to za murzyńskie #perfumy ale po prostu chyba składam wypowiedzienie po 16.
jak coś mnie zawoła i podjeżdżam do niej na krześle to jprdl co to jest???! Wali przyprawami że szok, jakieś bazylie czili tabasko, pieprz, baobaby, kawa... Nie wiem nie wiem
Kouros przy tym to przyjemniaczek
Ja poerdole raz miałem kurtkę obok niej
jak coś mnie zawoła i podjeżdżam do niej na krześle to jprdl co to jest???! Wali przyprawami że szok, jakieś bazylie czili tabasko, pieprz, baobaby, kawa... Nie wiem nie wiem
Kouros przy tym to przyjemniaczek
Ja poerdole raz miałem kurtkę obok niej
WonszWykopowy +616
http://cerkiew1938.pl/rozniecki.html
Fragmenty przemówienia wojewody lubelskiego Józefa Różnieckiego na Zjeździe poświęconym mniejszości ukraińskiej w Województwie Lubelskiem
Lubelski Urząd Wojewódzki, 31 stycznia 1935 r.
[...] Od czasu odzyskania niepodległości Cerkiew Prawosławna była czynnikiem rusyfikacyjnym, zaś w ostatnich latach zaczyna grać rolę czynnika ukrainizacyjnego.
Rola Cerkwi musi odpowiadać polskiej państwowej racji stanu, a więc być czynnikiem oddziałującym w duchu tej racji stanu, wiązać obywateli w pierwszym rzędzie z Państwem Polskiem, a w odniesieniu do Lubelszczyzny musi być czynnikiem polonizacji.
Dążymy do polonizacji Prawosławia.
Cerkiew Prawosławna z tendencjami rusyfikacyjnemi (góra hierarchji cerkiewnej) względnie ukraińskiemi (niższy kler i wierni) działać będzie zawsze odśrodkowo w stosunku do Państwa Polskiego.
Idąc dalej natkniemy się na ważne bardzo zagadnienie: różnice wyznaniowe wśród ludności. I tu odrazu wyłonią się pytania - czy asymilacja narodowa, do której dążymy jest jednoznaczna z jednością religijną? Uważam, że nie. Dziś [...] kwestja jedności religijnej nie jest rzeczą istotną. [...] Zresztą tak się u nas ulożyły stosunki, że Rzym chciałby na naszych ziemiach zrobić ośrodek wypadów na wschód, a przygotowanie tego ośrodka robi się w sposób wielce dla państwa i narodu polskiego szkodliwy. Wszelkie misje czy greko-katolickie, czy wschodnio-słowiańskie dążą do odseparowania się od polskości, a zatem jako szkodliwe nie mogą być popierane Poczynania rzymsko-katolickie wobec przyzwyczajenia ludności do pewnych form obrzędowych dużego powodzenia mieć nie mogą. Pozostaje więc spolszczenie prawosławia - i w tym kierunku nasza praca idzie i iść powinna. [...]
Wychodząc z założenia, że celem naszej polityki jest spolszczenie terenu, a więc asymilacja, musimy się zastanowić w jakich warunkach ta asymilacja może mieć powodzenie.
Niewątpliwie asymilować można te tylko elementy, które stanowią odpowiednie do tej akcji podłoże, a więc nastrojowo są przygotowane. Im bardziej przyjaźnie będzie mniejszość nastrojoną do Państwa względnie narodowości polskiej, tem łatwiejszą i szybszą może być asymilacja.
Zatem w naszej polityce musimy zawsze iść takiemi drogami, które nie psują przyjaznego nastroju w stosunku do państwa i narodowości polskiej.
Zastanowić się musimy w jaki sposób tworzy się takie nastroje; czy drogi na tem oparte prowadzą do zespolenia z państwem, czy też pogłębiają odrębność i uświadomienie mniejszości narodowej.
Istnieją dwie drogi: pozytywna i polityka silnej ręki. Pozytywna droga jest to odpowiednia akcja społeczno-kulturalna i gospodarcza, a więc podniesienie kulturalno-gospodarcze mniejszości na tle tradycji kulturalnej polskiej, gospodarcze wiązanie z ośrodkami i organizmem gospodarczym polskim, szkoły polskie - nauka religji - prasa - radjo, oświata pozaszkolna - spółdzielczość itp. Wszystkie te akcje powinny wychodzić z ośrodków polskich - a nie jak dotychczas prasa - ze Lwowa - spółdzielczość ześrodkowana w R. S. U. K. itp.
Zwolennicy silnej ręki dowodzą, że polityka pozytywna wzmacnia świadomość i siły mniejszości, która zarazem coraz bardziej separatystycznie się nastraja.
Rzeczywistość jednak w każdej mniejszości przedstawia się dwojako, część społeczeństwa stanowi podłoże do akcji pozytywnej, część zaś, stosunkowo mała na naszym terenie, jest tak nastrojona, że praca kulturalna - społeczna i gospodarcza nie zmieni tendencji separatystycznych.
Zatem brać rzeczywistość taką, jaka jest, dzielić na odłamy dla państwowości pozytywne i na odłamy o orjentacji odmiennej, na obywateli odłamu umiarkowanego i nastrojonych antypaństwowo. Do pierwszej grupy obywateli będziemy odnosić się pozytywnie, t. j. zdobywać ją kulturalnie i gospodarczo, do drugiej będziemy stosować politykę silnej ręki.
W rozumowaniu tym używam określenia grupa obywateli, gdyż dotychczas z takimi mamy do czynienia, jeszcze nie zorganizowanymi w stronnictwa; na przyszłość nie mogą powstawać stronnictwa czy ugrupowania mniejszościowe o wyraźnem obliczu politycznym.
Zaznaczam, że polityka silnej ręki w stosunku do obywateli nastrojonych do państwa nieprzychylnie nie jest metodą eksterminacji narodowości, której musimy unikać. […]
Wiadomo, że każda akcja wywołuje kontrakcję. Wiedzą Panowie jak każde niezręczne posunięcie może być wykorzystane przez przeciwnika. Nie możemy dopuścić, aby ukraińcy na naszym terenie mogli z jakiegokolwiek posunięcia władz stworzyć swoją Wrześcię [powinno być Wrześnię - G.K.] lub "Wóz Drzymały". [...] Wszelkie jednak [...] zbyt silne wzmożenie i propaganda kursu polonizacyjnego, mogłyby wywołać wprost fatalne dla naszej akcji następstwa.
Praca cicha, spokojna, ale ciągła da napewno lepsze wyniki, niż wyraźne szturmowanie nacjonalistycznych ośrodków i tendencji ukrainizmu.
[...] Panowie widzą trudności tylko po drugiej stronie frontu, a zapominają o nastawieniu naszego społeczeństwa. [...] nie mogę mieć nadziei, by program państwowy mógł być przez nasze pokolenie szybko i całkowicie przyswojony. Długo jeszcze polak-prawosławny będzie neofitą, "moskalem", czy "hajdamaką" i będąc wykluczonym ze społeczeństwa ruskich endeków, u nas będzie obywatelem niepewnym - drugoklasowym.
Mimo jednak tych trudności nie możemy odkładać polonizacji Nadbuża, aż do czasu wychowania swojego społeczeństwa. Musimy prowadzić ją zdając sobie sprawę z kłód, rzucanych nam pod nogi z jednej i z drugiej strony.
Akcja polonizacyjna musi pójść etapami i musi być dostosowaną do terenu. Gdzie będzie możliwe pójście w szybszem tempie, gdzieindziej będzie się posuwać krok za krokiem. Poszczególne pociągnięcia muszą być przemyślane wszechstronnie, aby nie wywołały szkodliwej kontrakcji. W razie złego obliczenia się, lepiej się cofnąć, niż wywołać otwartą wojnę, mogącą się rozszerzyć na dalsze nawet tereny. […]
Źródło: APL, UWL WSP, sygn. 430
#ukraina #bialorus #litwa #niemcy #polska #ateizm #prawoslawie #4konserwy #chrzescijanstwo #katolicyzm #heheszki #tolerancja #neuropa #neuropainformuje #chelm #chelmszczyzna #banderowcy #coolstory
@bluehawaii91: wooooow, no czyli germanizacja Wielkopolski za Bismarka to jest coś, co było naturalne i nie powinno się mieć o nią pretensję do Niemców. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@bluehawaii91: serio??????? Nie wiedziałem! To przewraca mój system wartości o 360 stopni!
1. Dlaczego kilka razy wstawiasz post o tej samej treści;
2. Dlaczego jest to otagowane #heheszki.
@Ohmajgad: Wedle kogo i kto tak twierdzi?
@Ohmajgad: To akurat ma miejsce wszędzie i zawsze, ale wplątywać w to na siłę tylko jedną grupę polityczną raczej jest przesadą. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@dertom: zgadzam się.
@thrawn41: naucz się rozróżniać treść czytanego tekstu od treści, które sobie wyimaginowałeś w swym umyśle, to może będziemy mieli jakieś podstawy do poprzerzucania się obelgami na mirko. Bo tak to wyskoczyłeś jak filip z konopii, nie wiadomo właściwie po co.