Wpis z mikrobloga

Byłem dzisiaj z ojcem w szpitalu, aby przypilnować jego rzeczy podczas badania. W tym samym czasie na oddział zgłosiła się kobieta, którą mieli przyjąć na oddział. Nie wzieła ze soba pidżamy, więc pielęgnierka dała jej szpitalną taką w paski, a ona w płacz, że ona tego nie założy, bo jej źle sie kojarzy (holacaust, Oświęcim, itd. ). Kobieta widać, że przed 40, więc tam była najwyżej na wycieczce. Po 5 minutach pięlegniarka odpuściła i zawołała lekarza, który pozwolił jej się wrócić do domu po swoje rzeczy. Z ich rozmowy wynikało, że wiedziała, że będzie przyjęta na oddział. Mogła się przygotować. Ehhh...

#szpital #logikarozowychpaskow
  • 6
@Dith: może pierwszy raz miała być w szpitalu. Nie jest to oczywiste, że masz mieć wszystko swoje, szczególnie jak się nigdy nie miało żadnych doświadczeń ze szpitalami.
@graf_zero: @zielonestopylucyfera: jasne, ze to jest stres.
Ale tez duzo ludzi jednak podchodzi do tego dosc niefrasobliwie.

Pracowalam kilka lat w pracowni diagnostycznej, specjalnie sie do pacjentow dzwonilo dzien wczesniej z przypomnieniem, co maja na badanie wziac, przy zapisie dostawali pisemną szczegolowa instrukcję, a dzowniac rowniez prosilysmy o zapisanie, bo czesc spra w ogole dla samego badania byla kluczowa.
"pani tak tak,ja wiem".
Mnostwo ludzi przychodzilo zle przygotowanych.

Wiec u