Wpis z mikrobloga

@Kummernis: w sumie ciekawe doświadczenie - odwiedzałem ludzi którzy w zgłoszeniu potrzebują pomocy i ogólnie to łza się leje na sam widok opisu ich sytuacji a jak przychodzimy do nich to tylko otwierają drzwi, pokazują palcem gdzie mamy stawiać kartony i wyjebka całkowita, bo idą oglądać powtórki Szymona Majewskiego albo Szymek gra na Xboxie.

Ale to były poszczególne przypadki, nie należy generalizować.
@gumpa_bobi: Mnie już często same opisy rażą, np. "jest nas w domu czworo, w tym 2 niepracujących i nieuczących się dzieci w wieku 25 lat, bo w naszej wiosce nie ma pracy". Co z tego, że z każdej, nawet najbardziej zapadłej dziury jeździ jakiś autobus do miasta oddalonego o 20-30km. Nawet jakby mieli daleko do przystanku, to mogą rowerem podjechać. Ale do tego trzeba chęci, a wiele z tych rodzin to
@gumpa_bobi:
@ms93:
@Kummernis:
Niestety racja z tą weryfikacją, z roku na rok jest coraz większa presja żeby jak najwięcej rodzin otoczyć pomocą. W akcjach tego typu gdzie każdy element zależy od poszczególnych wolontariuszy wszystko może się sypnąć już na pierwszym szczeblu jak wolontariusz nie będzie dobrze przeszkolony. Ogólnie fajnie wspominam bycie wolontariuszem w SP ale teraz widząc ilość papierologi i nacisk góry na wyniki to już bym się nie