Wpis z mikrobloga

Teraz już na serio. TLDR jest tutaj, a poniżej pełna wersja. Już siódmy raz w tej rundzie mam okazję aktualizować tę listę. Oj, niedobrze.

Kolejno: pozycja, imię i nazwisko, nazwa klubu, data rozpoczęcia pracy w klubie, liczba dni przepracowanych w klubie, liczba meczów, liczba punktów i średnia punktów na mecz.

**1. Radosław Mroczkowski - Sandecja Nowy Sącz - 11.01.2016 - 699 dni - 19 meczów (68)* - 19 punktów (106)* - 1,00 (1,56)*.**
2. Marcin Brosz - Górnik Zabrze - 03.06.2016 - 555 dni - 19 meczów (53)* - 36 punktów (94)* - 1,89 (1,77)*
3. Nenad Bjelica - Lech Poznań - 30.08.2016 - 467 dni - 49 meczów - 93 punkty - 1,90
4. Jan Urban - Śląsk Wrocław - 05.01.2017 - 339 dni - 36 meczów - 48 punktów - 1,33
5. Leszek Ojrzyński - Arka Gdynia - 10.04.2017 - 244 dni - 28 meczów - 37 punktów - 1,32
6. Ireneusz Mamrot - Jagiellonia Białystok - 15.06.2017 - 178 dni - 19 meczów - 33 punkty - 1,74
7. Gino Lettieri - Korona Kielce - 18.06.2017 - 175 dni - 19 meczów - 30 punktów - 1,58
8. Michał Probierz - Cracovia - 21.06.2017 - 172 dni - 19 meczów - 19 punktów - 1,00
9. Jerzy Brzęczek - Wisła Płock - 11.07.2017 - 152 dni - 19 meczów - 26 punktów - 1,37
10. Romeo Jozak - Legia Warszawa - 13.09.2017 - 88 dni - 11 meczów - 22 punkty - 2,00
11. Waldemar Fornalik - Piast Gliwice - 19.09.2017 - 82 dni - 10 meczów - 11 punktów - 1,10
12. Maciej Bartoszek - Bruk-Bet Termalica Nieciecza - 20.09.2017 - 81 dni - 10 meczów - 13 punktów - 1,30
13. Adam Owen - Lechia Gdańsk - 27.09.2017 - 74 dni - 9 meczów - 14 punktów - 1,56
14. Kosta Runjaić - Pogoń Szczecin - 06.11.2017 - 34 dni - 4 mecze - 2 punkty - 0,50
15. Mariusz Lewandowski - Zagłębie Lubin - 28.11.2017 - 12 dni - 2 mecze - 4 punkty - 2,00
16. Kazimierz Kmiecik - Wisła Kraków - 10.12.2017 - 0 meczów (29) - 0 punktów (34) - brak średniej punktów dla obecnej kadencji (1,17)**

* - trenerzy Mroczkowski i Brosz pracowali w swoim klubie także w I lidze. Liczby w nawiasie uwzględniają zsumowany dorobek w I lidze i Ekstraklasie.
** - trener Kmiecik (częściowo wspólnie z Sobolewskim) pracował w swoim klubie więcej niż jeden raz. Liczby w nawiasie uwzględniają zsumowany dorobek bez podziału na kadencje.

Nie znoszę u siebie tego, że jestem schematyczny. Na początku te wpisy były bardziej spontaniczne, tzn. najpierw leciała lista, a potem jakieś losowe rzeczy. Przez 2,5 roku prowadzenia tej rubryki wykształcił mi się jednak porządek, w którym mam listę, bilans trenera w danym klubie, moje subiektywne odczucia na jego temat, statystyki jego oraz klubu, a także całej ligi, zwłaszcza średnia i jakieś tam rekordy czy jubileusze. Pewnie przez to jest nudno, ale też staram się, aby nic nie umknęło. Dlatego nie powinno być zaskoczenia, że zaraz wjeżdża bilans trenera Ramireza w Wiśle.

Są pewne rozbieżności, od kiedy liczyć jego zatrudnienie w klubie, ale to szczegóły. Jedni uznają za początek datę 1 stycznia, inni 03.01, u mnie był to 5. Nie pamiętam dlaczego. Wśród trenerów zatrudnianych w przerwie między rundami lub sezonami takie rzeczy występują, u mnie też to widać. Ale załóżmy, że Kiko Ramirez pracował w Wiśle tyle samo, co Jan Urban w Śląsku, czyli 339 dni. Po rundzie jesiennej Wisła zajmowała 10. miejsce, a do ósemki traciła jeden punkt. Udało się do niej dostać i po 30 kolejkach Wisła była najlepsza poza pierwszą czwórką, która dość wyraźnie (jak na nasze realia) odskoczyła innym. Jako że był podział punktów, istniała nadzieja nawet na coś więcej. Ostatecznie było trochę gorzej, bo 6. miejsce, bez realnej szansy nawet na 4. Bilans Ramireza, który jest dość przeciętny, został nadszarpnięty właśnie przez udział w grupie mistrzowskiej. Tam tylko 1 zwycięstwo, 1 remis i 5 porażek. Całościowo 15-6-15.

Nowy sezon to znana historia, aktualnie Wisła jest 8., mając tyle samo punktów co 6. Zagłębie. W Pucharze Polski przeszła Wisłę Płock (tę, z którą przegrała dzisiaj), a odpadła w 1/8 finału z Koroną po dogrywce.

Nie jestem jakimś mega stałym bywalcem mirko, ale mniej więcej wiem, co tu się pisze. Moją uwagę już od jakiegoś czasu przykuwały bardzo krytyczne głosy na temat Ramireza. Pofatygowałem się nawet na forum, bodajże po meczu z Lechem (1:1 po meczu, który Lech mógł wygrać z 5:1). Z zewnątrz Wisła nie wyglądała jakoś szczególnie - ot, środek tabeli, z kozakiem występującym na środku ataku, a także kilkoma innymi przyzwoitymi zawodnikami, np. Sadlok znajduje się teraz w bardzo dobrej formie. Ambicje jednak są większe. Wisła ma nie tylko lepiej punktować, ale i grać efektowniej. To duże oczekiwania, jak na naszą ligę, bo wiadomo, że u nas wielkiej piłki raczej się nie uświadczy. A może z drugiej strony było aż tak źle, że nie dało się na to patrzeć i jedynym sposobem na przerwanie tego była zmiana trenera. Prawda chyba leży pośrodku.

Oczywiście są jeszcze smaczki zakulisowe, np. w postaci takiej, że trener Ramirez nie zaangażował się w naukę choćby języka angielskiego, aby łatwiej komunikować się z otoczeniem. Ja tam nie narzekałem, można przynajmniej było popatrzeć na tłumaczki ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale tak szczerze mówiąc, nie sądzę, aby to musiał być główny powód. Nenad Bjelica nauczył się szybko polskiego, ale swoim zachowaniem zaczyna coraz bardziej irytować, a w dodatku wyniki go nie bronią. Język jest ważny, ale chyba nie najważniejszy. W ogóle ciężko o zagranicznego trenera, który na dłużej będzie w stanie radzić sobie w naszym środowisku. Pamiętacie wpis z najdłużej pracującymi trenerami w XXI w.? Nie będę go tu znowu linkował, bo nie ma potrzeby ciągłego przypominania o tym samym. Natomiast zajrzałem tam i znalazłem tylko jednego trenera nie-Polaka. Był to Jurij Szatałow z okresu pracy w Górniku Łęczna, co zresztą sprowokowało mnie do dodania tamtego wpisu (wówczas pracował tam przez 1000 dni, skończyło się na 1042). W "poczekalni" znaleźli się też Dusan Radolsky (Groclin, 849 dni) i Dragomir Okuka (Legia, 816 dni). To było jednak ponad 10 lat temu. Obecnie zagraniczni trenerzy zdarzają się, ale często po chwili już ich nie ma. Nawet ci, którzy zdobywali trofea, jak Maaskant, Berg czy Czerczesow, albo mieli świetne wejście do naszej ligi (Kocian w Ruchu), nie potrafili zostać tu na dłużej. Teraz w czołówce jest Bjelica, ale jeśli następny sezon również rozpocznie jako trener Lecha, uznam to za niezły wynik - a nawet wtedy nie będzie miał jeszcze dwóch pełnych lat pracy w tym klubie.

Pewnie niektórzy stwierdzą, że uczepiłem się tej Wisły, ale kolejny raz wskażę na to, jak często zmienia się tam trenerów. Od 2 lat (i dwóch tygodni, dla precyzji) prowadziło ją sześciu trenerów, z czego Broniszewski dwa razy i teraz para Kmiecik/Sobolewski również po raz drugi. Od nowego roku będzie jeszcze ktoś nowy. To zdecydowanie najwyższy wynik w naszej Ekstraklasie, bo oznacza aż osiem zmian w ciągu 2 lat. Średnio jedna na trzy miesiące. A z tego grona i tak Ramirez pracował najdłużej i niewiele zabrakło mu do osiągnięcia całego roku w Wiśle.

Cóż, mamy więc już tylko pięciu trenerów, którzy pracowali ze swoimi klubami również w poprzednim sezonie. Trzech z nich robiło to w Ekstraklasie, czołowa dwójka w I lidze. Michał Probierz, który przejął Cracovię już po rozpoczęciu okresu przygotowawczego, jest obecnie na 8. miejscu według moich wyliczeń. Romeo Jozak, który w Legii nie pracuje nawet 100 dni czy choćby 3 miesięcy, jest już 10. Czy to jest normalne? Każda zmiana w klubie to oddzielna historia, ale to już chyba dawno wymknęło się spod kontroli. Nie zapisywałem, ale wydaje mi się, że obecna średnia jest zdecydowanie najniższa od tych 2,5 roku, kiedy to liczę. Jest to 210 dni - w uproszczeniu można przyjąć, że 7 miesięcy. W naszej lidze zawyża ją wspomniana piątka trenerów, z których trzech pracuje od ponad roku, a żaden nie osiągnął jeszcze nawet dwóch lat.

Jak dobrze pójdzie, to Radosław Mroczkowski i Jan Urban osiągną wreszcie w styczniu swoje rocznice, ale w naszej lidze chyba nikt nie może być pewny swojej pozycji. Wyjątkiem wydaje się być obecnie Marcin Brosz. Bjelica, jeśli nie będzie miał jakiejś tragicznej serii, to pewnie też jest bezpieczny do końca sezonu. Nie wiem jak Ojrzyński, ale mam nadzieję, że też. Pozostali, nawet gdyby zostali zwolnieni, to wiele to nie zmieni. I tak nie pracują w swoich klubach nawet od pół roku, choć niektórzy już się zbliżają i zaraz będą to mieli.

Obecnie wydarzeniem jest mieć ponad 20 meczów w Ekstraklasie jako trener danego zespołu, bo większość ma 19 lub mniej. Tylko Bjelica, Urban i Ojrzyński mogą się pochwalić lepszymi wynikami. W środku tygodnia Bjelica powinien zaliczyć mecz nr 50 w Ekstraklasie (choć formalnie zespół będzie prowadził Rene Poms), a Urban - 37. jako trener Śląska, czyli dorobek odpowiadający całemu sezonowi.

Oczywiście beniaminków nie chcę tutaj pomijać, bo te zespoły same do I ligi nie awansowały, ktoś je tam wprowadził. Ale nawet te 53 mecze Brosza w Górniku i 68 Mroczkowskiego w Sandecji to nie jest nic rewelacyjnego. Na tle pozostałych w naszej lidze - jasne, że tak, ale oni mieli tylko jeden sezon w tych klubach przepracowany od początku do końca - ten poprzedni. Spoglądam w stronę I ligi i wiecie co? Tam wcale nie jest dużo lepiej. Jeśli do Ekstraklasy nie awansuje nikt z grona Puszcza, Olimpia, Raków, Stal i Bytovia, to beniaminkowie w przyszłym sezonie nie zawyżą średniej, a może nawet ją zaniżą. Chyba tylko Raków i Stal mają realne szanse, aby powalczyć o awans, choć Górnik rok temu pokazał, że takie przewidywania można sobie wsadzić. Jeśli więc nic się nie zmieni, to te statystyki nadal będą kiepskie, a ja będę musiał dodawać kolejne wpisy, które niczego nie wnoszą. Bo każdy widzi, co się dzieje.

Tabela z 90minut.pl z okresu pracy Ramireza w Wiśle jednocześnie daje ciekawy obraz Ekstraklasy w 2017 roku - niestety nie całym, bo bez ostatnich dwóch kolejek. Wydaje się, że moment też mogli sobie wybrać lepszy... Czy ma to być wstrząs przed Cracovią, tak jak w Lubinie przed PP z Koroną? Tam się nie udało, ale Zagłębie zdobyło potem w dwóch meczach Ekstraklasy więcej goli niż punktów - 7 do 4. A do brzegu: Wisła za ten okres jest 6., ma tyle samo punktów co 5. Korona. Dopiero do 3. Jagiellonii strata jest duża, a niżej te różnice są niewielkie. Ale czy to nie oddaje dobrze tego, co działo się w tym roku w lidze? Legia była najlepsza wiosną, a teraz jest druga. Lech też nieźle punktował, choć również lepiej w pierwszej części roku. Jagiellonia zaś regularnie ciuła punkty i cały czas znajduje się blisko czołówki. Warto też zwrócić uwagę na Pogoń i Niecieczę - o 17 meczów więcej od Górnika w Ekstraklasie w tym roku i o 5 punktów zdobytych mniej... To dopiero jest dramat, a nie 51 punktów w 36 meczach. Mam wątpliwości, czy w 2018 roku będzie więcej, ale jak widać, tego się oczekuje.

#ekstraklasa #pilkanozna #trenerzywekstraklasie
Kimbaloula - Teraz już na serio. TLDR jest tutaj, a poniżej pełna wersja. Już siódmy ...

źródło: comment_DOMJCAjleZjUV9bRKualedHzPKdnp5e1.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
kolejny raz wskażę na to, jak często zmienia się tam trenerów. Od 2 lat (i dwóch tygodni, dla precyzji) prowadziło ją sześciu trenerów, z czego Broniszewski dwa razy i teraz para Kmiecik/Sobolewski również po raz drugi. Od nowego roku będzie jeszcze ktoś nowy. To zdecydowanie najwyższy wynik w naszej Ekstraklasie, bo oznacza aż osiem zmian w ciągu 2 lat.


@Kimbaloula: Broniszewskiego/Kmiecika/Sobolewskiego nie liczyłbym jako trenerów. Zasiadali na ławce jako trenerzy tylko
  • Odpowiedz
@tr0llski: Tak i nie. Bo ostatnim razem Kmiecik z Sobolewskim prowadzili Wisłę prawie dwa miesiące i nie zostali ogłoszeni jako tymczasowi. W teorii jedno z podejść Broniszewskiego, rok wcześniej, też miało być na stałe. W rzeczywistości było inaczej, i choć sam na ogół nie liczę epizodów trenerów tymczasowych, tak tutaj zdecydowałem się przedstawić wszystko, bo było tego dużo. Oczywiście w styczniu, po zakończeniu misji Sobolewskiego i Kmiecika, nowej aktualizacji nie będzie,
  • Odpowiedz