Wpis z mikrobloga

Na zakończenie ostatniego odcinka rzuciłem, że w następnym (czyli w tym) opowiemy sobie nieco o tym, jak kształtował się ortodoksyjny kościół. Ewolucję tę ukażemy na przykładzie Ireneusza z Lyonu, jednej z najważniejszych postaci II wieku. Mam nadzieję, że cały czas macie w pamięci uwagi o tym, że chrześcijaństwo pierwszych wieków było bardzo płynne i do tego miana pretendowało wiele ruchów i grup o nieraz krańcowo różnych poglądach. Z biegiem czasu różnice te stały się na tyle poważne, że liderzy grup w głównym nurcie dostrzegli potrzebę określenie tego, czym chrześcijaństwo jest i w co należy wierzyć, żeby uchodzić za chrześcijanina - tak, aby „wilki w owczej skórze” miały utrudnione zadanie.

Nie chodziło tylko o, już nam znane, kwestie autorytetu poszczególnych pism i kanonu. Oczywiście nadal zastanawiano się, które z nich są prawdziwe, a które są fałszerstwami. Nadal nie było jasnych i powszechnie przyjętych interpretacji nauk Jezusa i Apostołów (zgody co do niektórych elementów brakowało zresztą długo - zobaczymy to w sporze o subordynacjonizm). W II wieku dołączył do tego nowy problem, a mianowicie: ruchy charyzmatyczne. Kto z tych, którzy twierdzą, że przemawia przez nich Bóg jest prawdziwym prorokiem, a kto szarlatanem? Co z tego, co mówią jest prawdziwe, a co nie? Jak to weryfikować?

Był to bardzo poważny problem. Na przykład w latach 60. II wieku, w Azji Mniejszej pojawił się człowiek, który twierdził, że przemawia przez niego Bóg. Nazywał się Montanus i, według krytyków, zanim zaczął podawać się za proroka, był kapłanem Kybele. Do Montanusa przyłączyły się dwie kobiety - Maksymilla i Pryska. Jest to o tyle istotne, że pokazuje, że w II wieku było wiele grup, w których kobiety pełniły rolę kapłanek albo wręcz liderów duchowych. Tak czy inaczej, nasza trójca dała początek ruchowi nazywanemu później montanizmem. Jego wpływ był na tyle duży, że kształtował wiele poglądów Tertuliana, zwanego ojcem łacińskiego chrześcijaństwa.

Montaniści twierdzili, że inspiruje i przemawia przez nich Duch Święty. Ich przesłanie głosiło, że Frygia (gdzie ruch się narodził) została wybrana przez Boga na nowe Jeruzalem. Montaniści deklarowali, że inspirują się nauczaniem męczenników i występowali przeciwko „gnostykom”. Na zarzuty o oszustwo odpowiadali, że ci, którzy im nie wierzą, nie powinni nazywać się chrześcijanami. Ci, którzy zarzucali im postępowanie sprzeczne z pismami, słyszeli w odpowiedzi, że bezpośrednie objawienie jest bardziej aktualne niż teksty sprzed 100 czy więcej lat. Wieści o montanistach szybko się rozeszły, a ruch zdobył popularność w swoim regionie.

Pojawienie się i popularność ruchów charyzmatycznych jeszcze bardziej komplikowały sytuację i zaogniały kwestię prawdy i fałszu. Kto ma rację? Pisma?Jeśli tak, to które? Jak je wybrać i kto i dlaczego ma to zrobić? Proroctwa? Jeśli tak to jak odróżnić brednie szaleńców od rzeczywistych objawień? Obydwa? Jeśli tak to co jest ważniejsze? W miarę jak chrześcijaństwo rozrastało się, różnice między poszczególnymi wspólnotami rosły. Niepokoiło to wielu liderów, czego wyrazem była na przykład zawzięta krytyka tak zwanych gnostyków.Problem polegał jednak na tym, że wciąż nie istniał szeroko akceptowalny podział na herezję i ortodoksję.

Samo słowo herezja, z greckiego „heiresis”, oznaczało po prostu wybór i tradycyjnie było używane w kontekście szkół filozoficznych. Ciężko prześledzić ewolucję tego słowa i stwierdzić kiedy dokładnie zaczęło ono oznaczać zły wybór w sprawach wiary. Jest to problematyczne, ponieważ dla różnych grup inne poglądy były właściwe, a inne błędne. Brakowało konsensusu i nauki, które z czasem potępiano jako heretyckie potrafiły przez lata cieszyć się wpływami, a ich zwolennicy byli szanowani i poważani. Na przykład w IV wieku potępiono wszelkie formy subordynacjonizmu jako heretyckie, ale ulegały mu takie intelektualne gwiazdy pierwszych trzech wieków jak Justyn Męczennik, Orygenes czy Tertulian.

Jeśli chodzi o kształtowanie się ortodoksji, to, patrząc z perspektywy czasu, możemy wymienić kilka rzeczy, które pozwoliły „proto-ortodoksom” przeforsować swój punkt widzenia. Przede wszystkim ich wspólnoty zaczęły się instytucjonalizować, przez co były one efektywniejsze niż grupy o luźniejszej strukturze. Proces ten był spowodowany przede wszystkim konsolidacją pozycji biskupów i upowszechnieniem się wiary w sukcesję apostolską. W jej myśl biskupi byli tymi, którzy dostali depozyt wiary od apostołów i dlatego też mieli oni prawo orzekać o tym, co jest jest prawdziwe, a co nie jest.

Instytucjonalizacja umożliwiła poczynienie jakichś ustaleń co do tego, jakie pisma można uznać za rzetelne źródła wiary, jakie są wątpliwe, a jakie należałoby odrzucić całkowicie. Przełom II i III wieku to pierwsze tego próby (to znaczy nie wiemy czy pierwsze, ale na pewno pierwsze, o których wiemy, bo się zachowały). Ich przykładem jest fragment Muratoriego i prace Klemensa Aleksandryjskiego. Ten pierwszy, to kawałek dzieła, będącego łacińskim tłumaczeniem greckiego dokumentu, wymieniającego dzieła, uznawane przez wspólnoty znane autorowi za autorytatywne. Jest on datowany na koniec II wieku, aczkolwiek niektórzy uczeni twierdzą, że pochodził z późniejszych czasów - górna datacja sięga nawet IV wieku.

Na liście „świętych ksiąg” znalazły się cztery ewangelie (z nazwy wymieniony jest Łukasz i Jan, pozostałe dwie niestety nie), Dzieje Apostolskie, 13 listów Pawła (bez Listu do Hebrajczyków), list Judy oraz dwa listy Jana. Brak trzeciego listu Jana, listu Jakuba oraz listów Piotra. Wymienia także Apokalipsę Piotra (nie wiadomo jednak o którą chodzi, bo pod tą nazwą krążyło kilka dzieł), mówi jednak, że jest ona odrzucana przez niektórych. Wspomina również o Pasterzu Hermasa, ale tutaj czyni zastrzeżenie, że powinno się go czytać tylko w domowym zaciszu, a nie we wspólnocie. Całkowicie zaś odrzuca dwa rzekome listy Pawła, jako fałszywe. Listy te były adresowane do Laodycejczyków i Aleksandryjczyków.

Nieco szerzy jest kanon Klemensa, który oprócz tych ksiąg, które ostatecznie dostały się do NT, wymieniał te, które miały autorytet wśród wspólnot z którymi miał kontakt - List Barnaby, Didache, I list Klemensa, Apokalipsę Piotra, Pasterza Hermasa, Ewangelię Hebrajczyków i Egipcjan. Hebrajczycy to ewangelia określana mianem judeochrześcijańskiej, związana, jak się podejrzewa, z ebionitami bądź grupami do nich podobnymi. Jeśli chodzi o Egipcjan, to prawdopodobnie Klemens miał na myśli wersję tego dzieła, która nie była gnostycka. Widzimy więc, że proto-ortodoksyjni chrześcijanie nie mieli łatwego orzecha do zgryzienia a rozrzut nie napawał optymizmem.

Ukoronowaniem procesu „kanonizacji” był IV wiek, kiedy to kanon ustalono tak skutecznie, że dzisiaj ciężko wskazać chrześcijańską denominację, stosującą inny. To znaczy, są takie, które mają większy, ale nie przychodzi mi do głowy ani jedna (nie licząc może jakichś egzotycznych), która odrzuciła by którąkolwiek z 27 ksiąg Nowego Testamentu. Określanie kanonu było krokiem milowym dla chrześcijaństwa. W dłuższej perspektywie czasowej pozwalało ono bowiem na znaczne zawężenie pola do dyskusji doktrynalnych - a to wzmacniało jedność chrześcijaństwa, co było kluczowe jeśli miało ono przetrwać w świecie, w którym nowe ruchy religijne rozprzestrzeniały się jak pożar.

Świadomość proto-ortodoksów i ich siła rosły.Świadectwem tego był sposób ich samookreślenia się w stosunku do innych grup. Nie pisano już enigmatycznie o fałszywych nauczycielach, bojąc się opisywać ich nauki czy wymieniać nazwy. Teraz ci inni chrześcijanie byli opisywani, nazywani kategoryzowani jako tkwiący w błędzie i wypaczający czystą naukę daną ludzkości przez Jezusa i apostołów. Posuwano się nawet do przypisywania im diabolicznej inspiracji. Mieli być instrumentem Szatana, który chciał w ten sposób zniweczyć dzieło boże. Dla autorów proto-ortodoksyjnych, tworzących na przełomie II i III wieku, było już jasne, że heretycy będą cierpieć męki piekielne.

Jednym z dzieł najszerzej opisujących te kwestie z punktu widzenia proto-ortodoksji była praca Ireneusza, znana z łacińskiego przekładu jako „Przeciwko Herezjom”. Oryginalny grecki tytuł brzmiał jednak: „O wykryciu i obaleniu tego co jest fałszywie nazywane wiedzą”. Wiedza, o której tu mowa, to naturalnie gnosis, znana nam już z dwóch poprzednich odcinków. Jest to monumentalne dzieło,niesłychanie istotne przy definiowaniu granic ortodoksji i herezji.

Ireneusz pochodził ze Smyrny, leżącej w Azji Mniejszej. Prawdopodobnie wychował się w chrześcijańskiej rodzinie. Jego wzorem i inspiracją był biskup Smyrny, męczennik Polikarp. Ireneusz przedstawiał go w kontraście do Walentyna i Marcjona, jako wzorcowego lidera chrześcijańskiego, który nigdy nie sprzeniewierzył się nauce Chrystusa. Tę z kolei, miał jakoby poznać za pośrednictwem Świętego Jana Ewangelisty. Dla Ireneusza to właśnie gotowość Polikarpa do męczeństwa była ostatecznym miernikiem „oddania sprawie” i sprawiała, że wierzył w czystość jego nauk. Po osiągnięciu dojrzałości opuścił Wschód i ruszył do zachodniej części Cesarstwa, ostatecznie osiadając w Lyonie jako duchowny lokalnych greckojęzycznych chrześcijan.

Przez pewien czas przebywał także w Rzymie, gdzie najprawdopodobniej spotkał osobiście Walentyna, którego nauki miał później potępić w swoim dziele. W trakcie tego pobytu doszło do zamieszek w Lyonie, w których zginęło około 40 członków wspólnoty Ireneusza. Wśród ofiar był biskup Potinus i w związku z tym wierni poprosili Ireneusza o powrót do Lyonu i zastąpienie męczennika.

Ireneusz był niesamowicie oczytany w krążącej wówczas po wspólnotach chrześcijańskiej literaturze. Wydaje się jednak, że nie odebrał formalnego wykształcenia i nie znał się na helleńskiej filozofii. Z całą pewnością poznał styl retoryczny i sposoby prowadzenia dyskusji oraz argumentowania, jakie były używane w jego czasach. W jakimś stopniu znał także greckich klasyków, w jego pracach są bowiem cytaty z Platona i Homera. Znał również dobrze tradycję żydowską i to, co przejęło z niej chrześcijaństwo. Był jednak w pełni świadomy różnic między nimi i uważał, że to chrześcijanie są teraz narodem wybranym („z tego powodu późniejszy lud [chrześcijanie] wydarł błogosławieństwo od Ojca tym co byli przedtem, tak jak Jakub ukradł błogosławieństwo Ezawowi”).

Z tego powodu nazywał heretykami judeochrześcijan, takich jak na przykład ebionici, uznający wprawdzie Jezusa, ale widzący go jako proroka i mesjasza, a nie boga oraz zaprzeczający narodzinom z dziewicy. Zdaniem Ireneusza chrześcijaństwo transcenduje poza judaizm, dzięki czemu zyskuje zwolenników we wszystkich częściach świata. Wymieniał wspólnoty żyjące wśród Germanów, na półwyspie Iberyjskim, w Libii, Egipcie oraz wśród Celtów. Dał również świadectwo tego, że chrześcijanie na dobre wrośli w społeczeństwo imperium - znajdowali się wśród zamożnych kupców, a niektórzy byli nawet wśród urzędników cesarskich.

Z tego też powodu wydaje się, że problemy wspólnoty lyońskiej wynikały raczej z lokalnego konfliktu niżeli z centralnie sterowanych prześladowań. Okres między śmiercią Marka Aureliusza w 180 roku, a prześladowaniami Septimusa Sewerusa z roku 202, uważa się za spokojny dla chrześcijan. Spokojny, jak się zaraz przekonamy, jeśli chodzi o stosunki z władzą państwową, a nie ogólnie spokojny.

Po powrocie do Lyonu i objęciu stanowiska biskupa, Ireneusz styka się bowiem z konkurencją - innymi liderami chrześcijańskimi, głoszącymi poglądy nieraz bardzo mocno odbiegające od tego, co sam uważał za dopuszczalne.Większość tych grup była w jakiś sposób związana z tym, co Ireneusz postrzegał jako gnostycyzm. Za największe zagrożenie uważał on niejakiego Marka Magika, którego opisywał jako ucznia Walentyna. „Przeciwko herezjom” było efektem napięć jakie wywoływała rywalizacja o wiernych i konwertytów.

Rzeczą, która od razu rzuca się w oczy w dziele Ireneusza, jest pewność i głębokie przekonanie o misji chrześcijaństwa (naturalnie tego prawdziwego, niefałszywego). Jakże różna jest jego wymowa w stosunku do Justyna Męczennika, którego, zdaniem Freemana, wydawał się wręcz przepraszać. Ireneusz jest pewny, że wiara jego kościoła wywodzi się prosto od apostołów i jest na tyle silna żeby oprzeć się zniekształconym naukom.

Ireneusz wykłada swoje poglądy, określane przez uczonych jako mocno oparte na dziełach Pawła. Mówi, że jest tylko jeden Bóg i to on przemawia przez proroków i pisma. Ten Bóg stworzył świat i ludzkość, a uczynił to z miłości. Zdaniem Ireneusza, Bóg zaprojektował dla człowieka wspaniałą przyszłość i świat. Człowiek miał je osiągnąć dzięki wdzięczności i posłuszeństwu Stwórcy. Niestety, ludzie zbuntowali się przeciwko Bogu. Stało się to przez namowy Szatana, który zdaniem Ireneusza, przekonał Adama i Ewę, że sami mogą dojść do niejako „najwyższego stadium rozwoju”, bez pomocy Boga.

I tak, zamiast świetlanej przyszłości i życia z Bogiem, udziałem ludzkości stało się życie w mroku. Świat człowieka okazał się być daleki od ideału, pełen cierpienia, przemocy, chorób i niedoli. Dobry Bóg nie opuścił jednak swego stworzenia i dał mu Prawo (chodzi o żydowskie Prawo) tak, aby człowiek mógł jakoś przetrwać w świecie i rozwijać się, żeby w pewnym momencie Bóg mógł mu objawić Prawdę. Prawo i tradycja żydowska były więc istotne, ale nie były ostateczne.

Czas gdy panowało Prawo trwał aż do momentu, w którym Bóg uznał, że człowiek stał się na tyle dojrzały, żeby poznać boże nauki. Nowy etap w dziejach ludzkości rozpoczął się od zesłania na świat Jezusa Chrystusa, który jednak nie został w tym momencie stworzony - współistniał wcześniej, razem z Ojcem i Duchem Świętym. Ireneusz stwierdzał, że żydowskie pisma odnoszą się do Chrystusa jako do Mądrości. Utożsamiał też Chrystusa ze „Słowem” u Jana. Badacze chrześcijaństwa uważają, że utożsamienia te były bardzo istotne jeśli chodzi o rozwój teologii (Parson podaje jednak, że inni ojcowie kościoła często identyfikowali Ducha z Mądrością).

Chrystus, idzie dalej Ireneusz, w czasie swojego pobytu w świecie ludzi był w pełni człowiekiem (co nie znaczy, że Ireneusz zaprzecza jego boskości), zatem twierdzenia doketystów są absolutnie nieuprawnione i fałszywe. Chrystus musiał umrzeć jako człowiek aby zbawcza męka mogła rzeczywiście być zbawcza. Inaczej bowiem, jak odkupiłby grzechy Adama i Ewy wraz z całym ich potomstwem? Skoro Chrystus przebywał na świecie jako byt materialny, jako człowiek, twierdzenia gnostyków czy marcjonitów o tym jakoby materia była czystym złem są nieprawdą.

Ireneusz inspiruje się listem do Rzymian i przedstawia Chrystusa jako nowego Adama. Jego zdaniem nieposłuszeństwo Adama i Ewy zostało odwrócone (w sensie odczynione) przez posłuszeństwo Maryi i Jezusa. Najpierw Maryja zgodziła się urodzić Jezusa, a później ten zgodził się do końca wypełnić rolę jaką przeznaczył mu Ojciec. Ireneusz przypisywał także dużą rolę Duchowi Świętemu - to on miał przemawiać przez proroków gdy zwiastowali przyjście mesjasza.

Ireneusz często określał Chrystusa jako „rekapitulację”. Grecki oryginał tego terminu był używany na określenie zakończenia dyskusji, kiedy podsumowuje się argumenty i cały przebieg debaty. Wydaje się jednak, że Ireneusz rozumiał go także jako „zbiór, ostateczne zebranie”. Freeman odczytuje to jako przekonanie, że Chrystus jest zwieńczeniem historii zbawienia. Nie oznacza to jednak, że ta historia kończy się wraz ze zmartwychwstaniem. Zdaniem Ireneusza jej finałem będzie ponowne przyjście i Sąd Ostateczny, dzięki któremu ludzie zostaną na nowo w pełni zjednoczeni z Bogiem.

Ireneusz pouczał swoich wiernych, aby nie tracili wiary i wyczekiwali Dnia Sądu. Było to prawdopodobnie związane z tym, że w najwcześniejszych wspólnotach wierni spodziewali się rychłego ponownego przyjścia Jezusa, ale od czasów apostolskich minęło kilka pokoleń, a świat jak istniał, tak istniał. Nietrudno sobie wyobrazić, że dla wielu mógł być to powód do wątpliwości. Ireneusz jasno stwierdzał, że wątpienie w bożą obietnicę jest grzechem, a koniec nadejdzie gdy Bóg uzna, że jest czas ku temu.

Po swoistym „wyznaniu wiary” Ireneusz przystępuje do frontalnej szarży na heretyków. Oskarża ich o wybiórcze stosowanie pism a nawet całkowite ignorowanie fragmentów, które im nie pasują: „Dzięki zwodniczej argumentacji, chytrze połączonej w całość, zwodzą proste umysły i łapią je w sidła poprzez zniekształcanie Słowa Bożego”. Zdaniem Ireneusza nauczanie jego kościoła było, w przeciwieństwie do heretyckiego, zgodne z Pismem (żydowskim, rozumianym jako zapowiedź nadejścia Jezusa) i działalnością Ducha Świętego.

Duch Święty pełni przewodnią rolę w kierowaniu chrześcijaństwem - według Ireneusza “tam gdzie kościół tam i Duch, a tam gdzie Duch tam i kościół”. Kościół Ireneusza jest zaś gwarantem czystości nauki jezusowej i wierności jej. Dzieje się to nie tylko za sprawą ducha, ale sukcesji apostolskiej, według której współcześni Ireneuszowi biskupi otrzymali wiedzę i wiarę od apostołów. Oczywiście stało się to, za pośrednictwem innych duchownych. Tym niemniej jednak źródłem głoszonej przez nich nauki mieli być apostołowie, którzy czerpali wiedzę bezpośrednio od Chrystusa. Stąd też powaga i znaczenie urzędu biskupiego - jako tego, który prawdy o Bogu dowiedział się od apostołów.

Co ciekawe bardzo podobny koncept miały pogańskie szkoły filozoficzne, wierzące, że zostały założone przez mistrzów, których naukom były poświęcone. Zgodnie z ich poglądami mistrzowie przekazali oryginalne myśli swoim pierwszym uczniom, a ci - kolejnym pokoleniom adeptów. Dzięki temu, przyłączając się do którejś z grup, określanych np. jako pitagorejczycy, dany osobnik miał „pewność”, że czerpie wiedzę ze źródła, od samego Pitagorasa. Nie oznacza to jednak, że chrześcijanie pogląd ten zapożyczyli - mogli go równie dobrze rozwinąć niezależnie, albo tylko na zasadzie inspiracji.

To co pisał Ireneusz brzmi nieco bardziej znajomo prawda? Zwłaszcza jeśli skonfrontujemy to z poglądami jakie mieli tak zwani gnostycy.Nieprzypadkowo Ireneusz jest Ojcem Kościoła. Miał jednak kilka, nazwijmy to, „nieszablonowych” poglądów. I tak na przykład twierdził, że Jezus, żeby być reprezentatywny jako człowiek, przeżył w swoim ziemskim życiu wszystkie stadia - od poczęcia po późną starość,dożywając panowania Trajana (które zaczęło się w 98 roku). Nie sprecyzował jednak co miał na myśli - czy ukrzyżowanie odbyło się pod koniec I wieku? czy to raczej zmartwychwstały Jezus przebywał na tym łez padole? Twierdził, że tak mówi tradycja apostolska mimo, że ewangelie wskazują, że Jezus został ukrzyżowany jako trzydziestolatek.

Kolejna niezgodność dotyczy listy biskupów Rzymu. Chcąc ukazać sukcesję apostolską w działaniu, Ireneusz wywiódł kościół rzymski od Piotra i Pawła. Tymczasem list Pawła do Rzymian nie wspomina nic o Piotrze. Ponadto - skoro pisał list do wspólnoty rzymskiej zanim pojawił się w Rzymie to znaczy, że istniała ona w mieście już jakiś czas wcześniej. Imiona następców Piotra i Pawła - Linusa, Anakletusa, Klemensa, Euarestusa i Aleksandra - nie pojawiają się w żadnym innym źródle i z tego tytułu są traktowana jako tradycja. Z tego tytułu też uczeni sądzą, że należy być generalnie ostrożnym przy ocenianiu historyczności apostolskości, o której pisze Ireneusz.

Opisuje on na przykład spotkanie swojego bohatera, Polikarpa z apostołem Janem. Współcześni badacze kwestionują tę znajomość mówiąc, że Jan musiałby być bardzo wiekowy, żebym opis ten był prawdziwy. Całe to zamieszanie z apostołami nie miało by może znaczenia, gdyby nie fakt, że Ireneusz podjął swoją własną próbę uporządkowania kanonu Nowego Testamentu, a głównym kryterium jakie przyjął, była apostolskość tekstów. To znaczy te, które uznał za stworzone przez apostołów albo w ich otoczeniu, sklasyfikował jako kanoniczne. To on, jako jeden z pierwszych, przypisał czterem anonimowym ewangeliom z I wieku autorów, od których imion są znane do dzisiaj. Stąd, też Ireneusz jest uważany za ojca tej tradycji, mimo, że pewne utożsamienia były starsze i pochod
niedoszly_andrzej - Na zakończenie ostatniego odcinka rzuciłem, że w następnym (czyli...

źródło: comment_E6HCIGU9hqFnqpKKwARYWaTxy8Sa4vKy.jpg

Pobierz
  • 13
Wołam przez MirkoListy plusujących ten wpis (64)

Dodatek wspierany przez Cebula.Online

Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen

Uważasz, że wołający nadużywa MirkoList? Daj znać @IrvinTalvanen

! @R__M @AdamoEL @meres @see_panda @Jukebox @Vampchline @luvencedus @pan_kleks8 @PainItBlack @BionicA @otnoknusu @plnk @KrowaMleczna @znakevonhell @kiciek @asfafdafdasf @centyliard @Chad_Meiers @Elmeer @inz_Bartosz