Wpis z mikrobloga

http://weszlo.com/2017/12/26/wiesz-legalnie-wejsc-stadion-legii-zamkniety-nawet-dla-prasy-wywiad-ze-skautem-lecha/

Mocne wyciąganie brudów z funkcjonowania #lechpoznan - szczególnie fragmenty dotyczące samego Bjelicy. Poniżej kilka najciekawszych wątków.

Nie do końca zgodzę się z tym, że transfer Gytkjaera wydawał się aż tak dobry. Christian nie wyglądał tak, jak za czasów gry w Rosenborgu, kiedy zwróciliśmy na niego uwagę. Spadł z drugiej Bundesligi, zdobywając tylko dwa gole. Gdyby przyszedł do nas pół roku wcześniej jako król strzelców w Norwegii, owszem, byłby to hit, ale akurat wtedy nie mieliśmy 2,25 mln na wydanie.

Opowiem ci, co ja myślę o naszych letnich transferach. Według mnie jeszcze przed otwarciem okna popełniono pewne błędy. Nie rozumiem, jakim cudem nie dostaliśmy zadania, by szukać „ósemki”. Z całą sympatią dla Macieja Gajosa, ale to nie jest najlepszy środkowy pomocnik ligi. Powinniśmy znaleźć kogoś lepszego lub chociaż kogoś do konkurencji, bo na razie ma monopol. To nie pomaga w rozwoju. Zamiast tego wykupujemy Makuszewskiego, przedłużamy kontrakt Raduta, ściągamy z wypożyczenia Jóźwiaka, po czym… pozyskujemy kolejnych trzech skrzydłowych: Rakelsa, Barkrotha i Situma! Mając ich na oku, nie powinniśmy przedłużać Raduta, bo skoro się nie przebił do składu w poprzedniej rundzie, to logicznie rzecz biorąc, nie zrobi tego przy zwiększonej konkurencji, prawda? W jego przypadku szybko skorzystaliśmy z opcji, pewnie gdybyśmy wiedzieli, że uda się zrobić pozostałe transfery, to decyzja byłaby inna. Z kolei decydując się na danie szansy wychowankowi, Kamilowi Jóźwiakowi, sprowadzamy mu liczną konkurencję, blokując go i prowokując sytuację, do jakiej ostatnio doszło. Po co? W ogóle sprowadzając tak dużą liczbę skrzydłowych, z automatu nastawiliśmy się na to, że część nie wypali, co już jest sprzeczne z moim rozumieniem transferów. Ale jestem tylko skautem i nic nie mogę na to poradzić.

Elvis Kokalović. Na jego temat nie chciałbym się zbytnio wypowiadać, ponieważ dawno nie byłem aż tak przeciwny sprowadzeniu jakiegoś zawodnika. To nie był gracz wywodzący się ze skautingu, ale z polecenia trenera. Kokalović miał syndrom Macieja Wilusza, czyli grał solidnie do momentu pierwszego błędu – najczęściej bramkowego – po którym kolejne wpadki sypały się już lawinowo. W moim osobistym odczuciu jest to dyskwalifikujące. Wiadomo, że każdy piłkarz popełnia błędy, ale nie mogą mieć one tak dużego wpływu na jego dalszą grę, zwłaszcza w Lechu. A ten gość przyszedł, swoje zarobił, nawet nie zadebiutował, bo zataił kontuzję, pod koniec umowy dalej chodził o kulach, a trener Bjelica… chciał przedłużyć jego umowę! Na całe szczęście mu się to nie udało. Ale skończmy ten temat. Na samą myśl o tym się wewnętrznie gotuję.


#pilkanozna #ekstraklasa
  • 5
@Venro: Czy tak negatywnie? W sumie nie sądzę.

Gytkjaer, jasna sprawa, nihil novi. Ktoś z przeciętnym IQ mógł sobie to samo wydedukować.

Kwestia niezbilansowanej kadry - podobnie. Wystarczy spojrzeć.

Trochę zakulisowej wiedzy w postaci Sisiego, Kokalovicia.

Dla mnie najciekawszy fragment to zdecydowanie ten o odpuszczeniu rozgrywek I ligi. W sumie podobnie funkcjonuje również Legia.

Wniosek z tego taki, że czołowe polskie kluby postrzegają 1. Ligę niezwykle nisko i większym poważaniem traktuje
Wniosek z tego taki, że czołowe polskie kluby postrzegają 1. Ligę niezwykle nisko i większym poważaniem traktuje się właściwie wszystkie ligi wokół.


@rooger: Wiesz dlaczego się tak dzieje?

Prezes I-ligowego klubu: "Oho, Lech/Legia interesuję się naszym Patrykiem/Michałem/wstaw dowolne imię. Ile ten nasz piłkarz jest warty? 500 tys. złotych? Zawołamy 1,5 miliona. Lech/Legia to bogaty klub, stać ich, niech płacą więcej."
@mroznykasztan: Myślę że obie strony są winne. Dobra oferta z przyszłymi zyskami powinna przekonać kluby z 1. Ligi.

A odpuszczenie niższych lig jest o tyle dziwne, że kiedyś w ten sposób do potentatów Ekstraklasy trafiali Lewandowski czy Błaszczykowski.