Wpis z mikrobloga

Chciałem kupić pendrive na #allegro, ale to co tam widzę to ja #!$%@?... Najbardziej popularne aukcje mają po 500 sprzedanych sztuk, ale pokroju "256 GB za 50 zł" - no to z daleka śmierdzi fejkową pojemnością. Do tego dziesiątki negatywów "oszustwo, pendrive ma 256 MB, przerobiony soft, numer podany na aukcji należy do innej firmy" i co? I dalej typ sprzedaje to badziewie w najlepsze.
#januszebiznesu zarabiają, ludzie tracą kilka dych, w wielu przypadkach cenne dane, a #allegro ma to głęboko w dupie, bo dostaje % prowizji.

Aktualnie mniej się boje być wydymanym kupując na #aliexpress - tu na kilkadziesiąt przesyłek 2 razy było coś nie tak (raz zegarek nie działał, a raz przesyłka nie doszła) - wystarczył mail do majfriendów a oni po kilku minutach przepraszali i od razu i bez marudzenia zwracali kase. A na allegro? "brak kontaktu ze sprzedającycm, nie moge doczekać się reklamacji, numer nie odpowiada". Jak w lesie #!$%@?.
  • 1
@chomik3: szanuję chińczyków za podejście do klienta, przyzwyczajony dymaniem w dupsko przez Janusza biznesmena chcącego zedrzeć że mnie ostatnie złotówki, byłem bardzo w szoku jak pierwszy raz zamawiałem jakieś gówno na aliexpress i przyszło lekko podrapane,
wysłałem mejla Panu Chińczykowi i nie dość że zwrócił mi kasę to jeszcze wysłał drugi produkt i dał kupon na 5$ gdzie sam produkt kosztował max 3$

tymczasem w Polsce na allegro musiałem się prosić