[obuniem]

szanuje was za to zaangażowanie xD

Ostatnio zastanawiałem się nad spędzeniem miło weekendu. Postanowiłem udać się do Villa Karpatia, bo usłyszałem od pewnej znajomej że warto. Jak co weekend umyłem samochód, wyczyściłem nawet dywaniki i odświeżyłem tapicerkę, po czym wspólnie z moimi przyjaciółmi wychowanymi wśród inteligenckich wartości wsiedliśmy do pojazdu, by udać się na miejsce. Podróż spędziliśmy bardzo przyjemnie, umilając sobie ją utworami kompozytorów skrzypcowych z bardzo dobrej jakości płyty, z Torellim i Corellim na czele. Gdy już dotarliśmy na miejsce, oczom naszym ukazał się widok, o jakim nawet nie śniliśmy: wspaniały, piękny budynek, elegancki podjazd. Gdy zaparkowaliśmy auto, postanowiliśmy wejść i się przywitać. Gdy weszliśmy tylko do środka, oniemieliśmy. Oczom naszym ukazał się sam właściciel willi poddający się przyjemnościom analnym poddając ciężkiemu atakowi psa! (Pies musiał uznać zaistniałą sytuację za niezbyt komfortową, gdyż jak tylko weszliśmy w rejon pola widzenia obu delikwentów, najzwyczajniej w świecie się zesrał, klinując w sobie nadgorliwego właściciela budowli). "Co wy tutaj robicie!? To prywatny teren! Nie wolno tu ani pić, ani balować! Przyjrzyjcie się dobrze, co czeka tych, którzy wchodzą tu bez pozwolenia" - mówiąc to właściciel wskazał na psa. "Ale my tu, proszę pana, mieliśmy rezerw"... "Gówno a nie rezerwację! Wynocha!" - agresywny właściciel dał nam jasno do zrozumienia, że nie życzy sobie obecności osób trzecich podczas jego czynności pseudokopulacyjnych ze zwierzętami typu pies. W przypadku zaistniałej sytuacji opuściliśmy budynek. Na szczęście paręset metrów dalej znajdował się dom rozkoszy, do którego zaproszono nas zupełnie za darmo, w ramach podhalańskich przeprosin za januszostwo i zezwierzęcenie ich współpodhalanina. Swawolom nie było końca, a ja wreszcie mogłem spędzić weekend w sposób, jakiego się nie spodziewałem, będąc jednocześnie uśmiechnięty od ucha do ucha. Ach, te nasze polskie Tatry!

#willakarpatia #afera #zakopane