Wpis z mikrobloga

#dowcip #humor #szmonces
Pewnego dnia skonał stary, pobożny, sprawiedliwy żyd. Idzie do nieba i staje przed Świętym Piotrem.
-Och, Mordechaj, to Ty, właź, właź!
-Aj, Pietrze, kiedy nie mogę!
-Ale jesteś na liście! Mordechaj Rosenzweig, tak? Wchodź!
-Ale Pietrze, nie rozumiesz, ja nie mogę do Nieba, mi nie wolno.
-Czemu?
-Aj, waj, no nie mogę powiedzieć, wstyd, Pietrze, wstyd!
Przekomarzają się tak jakiś czas, aż zeciekawiony Jezus przychodzi do płotu i pyta
-Mordechaj? Wchodź, wchodź.
-Aj, Jiszua, nie moge wejść, coś strasznego się stało, jak nie mogę wejść do królestwa Twojego Ojca!
-Co strasznego?
-Mój syn się ochrzcił!
-Pfff, a bo to ty tu jeden, Mordek, tak masz...
  • 9