Wpis z mikrobloga

@MagicznyMateusz: Ze swojej strony mogę doradzić tylko tyle, idź na to czym naprawdę się interesujesz, nawet jeśli rodzice czy znajomi będą #!$%@? za uszami że #!$%@? kierunek czy uczelnia. Wtedy studia idą łatwo i przyjemnie, masz motywację, rozwijasz się. Jak pójdziesz na coś co ktoś doradziłże są z tego pieniądze, ale totalnie cię to nie interesuje, to owszem jest szansa, że cię to wciągnie, ale często jest tak że przebimbasz kilka
@Smilu: ja w jego wieku nie wiedziałam jeszcze, co chcę w życiu robić i czego od życia oczekuję.

@MagicznyMateusz: gdybym była na Twoim miejscu to poszłabym na to, co zagwarantuje mi dobrą i stabilną pracę.
W międzyczasie możesz odkryć co faktycznie Cię kręci i co chcesz w życiu robić. Jeśli nie - przynajmniej nie zostajesz z ręką w nocniku i papierem magistra turystyki i rekreacji czy innej politologii.
Jeden argument, idź gdzie chcesz i rób co robisz ale nie patrz na pseudobzdety typu renoma i inne syfy, obczaj syllabusy (plan przedmiotów) i popytaj ludzi (np. grupy na fb przeszukaj dodaj się i pytaj), a renomy obie uczelnie mają dobre - to nie Frycz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

PS: rozważ co chcesz robić i czy hobby to dobry pomysł, teraz młodość, fajny wiek i fajnie tak w
@MagicznyMateusz: Człowieku idź na to co Cię interesuje, jak pójdziesz na to co jest oblegane, co poleca wujek, co chciała by babcia, a Ty się w tym nie czujesz to skończysz przygodę po pierwszym semestrze/roku i pójdziesz po rozum do głowy (w rozumieniu że na takie studia, które Cię będą cieszyć).
@MagicznyMichal ale patrz też jednak czy z Twoich zainteresowań da się wyżyć. Znam znajomych pasjonatów którzy po studiach nawet znaleźli pracę w zawodzie, ale musieli się przekwalifikować, bo szybko wyczerpali opcje awansu - na miernym poziomie. Z kolei często po zarządzaniu czy innym wyśmiewanym kierunku kumple łapali pracę w korpo z niskimi zarobkami, ale cały czas pensja rośnie