Wpis z mikrobloga

@BojWhucie: No właśnie wydaje mi się stosunkowo humanitarną odmianą spalenia na stosie - zdarzało się przecież, że czarownice palono nie tylko na "wolnym ogniu", ale jeszcze używano wilgotnego drewna, aby dotkliwiej ukarać za konszachty z siłami nieczystymi.
A tutaj chyba nawet szybsza śmierć niż w zarezerwowanym (chyba) dla skazanych za czary przedstawicieli szlachty spaleniu w "szybkim ogniu".