Wpis z mikrobloga

Mireczki, w nawiązaniu do ostatniego odcinka z serii #historieinformatyka chciałem odpowiedzieć na wasze wołania o pomoc z początkami w #webdev.
Co prawda zawodowo stron nie tworzę, raczej aplikacje internetowe, ale jeżeli ktoś zechciałby nawiązać współpracę to zapraszam na PW - zaznaczam tylko, że strony na zlecenie robię raczej z chęci dorobienia niż czystego zarobku.

Wracając do tematu. Miałem wiele pytań o to jak zacząłem, gdzie szukać zleceń, jak się ogłaszać, więc postanowiłem zrobić osobny wpis, wpasowujący się w konwencję Historii Informatyka, czyli po prostu jak zacząłem i dać kilka rad dla was, żebyście nie musieli popełniać tych błędów, które ja popełniłem.
W żadnym wypadku nie chcę być brany za jakikolwiek autorytet, bo się nim nie czuję, nadal popełniam błędy, ale błędy popełnia każdy - chyba, że wydaje mu się, że ich nie popełnia to już jego sprawa.

Pierwszą stronę zrobiłem w wieku bodajże 15-16 lat, była to strona dla klanu znajomych w CS 1.6, działać, działała, ale jak się okazało, że 1&1 krzyknęło sobie jakiś piniądz za przedłużenie usług, a przecież jak brali to było za darmo to odpuścili, strona przepadła, bo żaden z nich nie robił kopii, bo po co?

Potem jakoś się tak rozniosło i miałem zrobić stronę szkoły, ale w wyniku głupiego pomysłu współlokatorów z wycieczki gimbazjalnej o mało nie zostaliśmy zawieszeni - nie brałem udziału w żadnym procederze, ale jednak oberwało mi się, bo akurat byłem w pokoju - zostałem od tego odsunięty, potem przerwa, kółko informatyczne w gimnazjum było moje, o jeezu jak to uwielbiałem, HTML i CSS, pisałem jak Mickiewicz/Słowacki (w zależności, którego wolisz czytelniku) po LSD. Kółko się wykruszyło jak się okazało, że jednak nie gramy w Quake ani nic innego, tylko robimy coś faktycznie ciekawego i zostałem sam, ciągnęło się tak jeszcze miesiąc a później jak inni robili prezentacje na informatyce ja już śmigałem i robiłem prezentacje w formie prostych stronek.

Technikum to był raczej przestój z tworzeniem stron, druga klasa, spotkałem moją obecną Żonę - najwspanialszą kobietę na świecie - i postanowiłem otworzyć firmę, sklep. Szukam informacji, na dotacje szans nie było, szukałem więc kogoś, kto wykona mi sklep, prosty bo prosty, ale sklep. Facet krzyknął 2k za prestashopa i 2k za szablon, co było dla mnie w tamtym czasie jakąś chorą sumą, bo przecież prestashopa mogę sobie sam wrzucić i tak też zrobiłem. Postanowiłem zrobić sklep sam. Działał, co było dla mnie najważniejsze i wyglądał nie tak źle. Sklep działał, ludzie kupowali, ale przydałby się większy ruch, więc padło na alledrogo - dosłownie, prowizja była okropna - szablon? Darmowe są tandetne, więc przejrzałem sobie na jakich zasadach zbudowane są te szablony i zrobiłem swój, grafika na serwerze sklepu i też działało. Potem przeprowadzka, zamknięcie sklepu i chęć dorobienia, bo byłem wtedy bez pracy.

I tutaj zaczyna się to co interesowało kilkunastu z was, niektórych zawołam, reszta mam nadzieję sama trafi.
Wystawiłem ogłoszenie w lokalnej gazecie i na stronie internetowej gazety. Nie Wrocławskiej tylko Wieruszowskiej, większe przebicie jednak. SMS 9 PLN i miałem emisję w gazecie i na stronie. Później OLX, kiedyś bardziej przyjazny dla studentów, teraz każe sobie płacić za wystawienie ogłoszenia z propozycją/autoreklamą swojej usługi.
Poza tym korzystałem z serwisów jak freelanceria, oferia czy useme.
W tych trzech cieżko się przebić, więc szukałem też zleceń na strony na OLX, gumtree czy forach. Pomocny jest też wujek google.

W serwisach typowo - że tak je nazwę - zleceniodajnych ważne jest portfolio i oceny za usługi, dlatego też polecam trzymać się poniższych rad, które mi pomogły na początku:

1. Nie przesadzaj z wyceną.
Nie możesz przegniać i proponować komuś z budżetem 3k na stronę 500 PLN, bo zaczynasz, tak samo jak nie powinieneś
proponować tej samej osobie 3k bo od razu oczekiwania co do Ciebie - młody padawanie - wzrastają i "to co dla Ciebie
jest sufitem, dla klienta jest podłogą". Z marszu Twoja oferta
zostanie pominięta, chyba że trafisz na Janusza, którego opisywałem w poprzednim odcinku.
2. Zrób kilka stron dla siebie.
Jeżeli nie możesz znaleźć zlecenia prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że masz zbyt
ubogie portfolio. Zrób kilka stron na wordpressie, joomli i innych, pokaż, że potrafisz, później przecież możesz
modyfikować to co zrobiłeś i sprzedać te strony. To Twoja praca i masz do jej modyfikacji pełne prawa.
3. Nie kombinuj z przerabianiem darmowych szablonów na licencji.
Ani tym bardziej nie próbuj ściągać z chomika czy innych
źródeł za darmo, płatnych szablonów, bo mimo że teoretycznie można to nie o to w tym chodzi, żeby kraść - tak, to
kradzież.
4. Chwal się stronami na różnych forach, grupach czy nawet na mirko, z prośbą o ocenę.
5. Nie unoś się dumą jeżeli ktoś Cię skrytykuje. Czasami trafi Ci się ktoś z syndromem elektroda.pl (#pdk), ale musisz
odróżniać hejt, czy trolling, które mają za zadanie Cię sprowokować od krytyki. To, że ktoś napisze, że napisze, że
#!$%@?, nie oznacza, że zaraz Cię hejtuje. Przykład konstruktywnej krytyki ze słowem #!$%@?:
Strona #!$%@?, do poprawy na pewno banner, na telefonie wyświetla się źle, sopka rozjechana, kolory nie pasują itd.
Napisał, co myśli, ale rozwinął co wg niego powinieneś poprawić.
6. Czytaj, ucz się, bądź na bieżąco. Branża programowania, w ogóle całej informatyki i technologii zmienia się praktycznie
z dnia na dzień. Obserwuj na bieżąco zmiany w oprogramowaniu, śledź nowe technologie, nowe aktualizacje CMSów,
szablonów, języków. Można korzystać z PHP5, czemu nie, strona będzie działała, ale jak porównamy chociażby
wydajność z php7
to już zaczniemy dostrzegać różnice.
7. Nie daj się wciągać w dyskusje z prowokatorem. Znów niech za przykład posłuży wam czas, który straciłem bawiąc
się w próbę zarobienia czegokolwiek od gościa, który na starcie zaczął wyzywać mnie od pachołków. Oczywiście nie
kłócimy się, tylko informujemu, że nie życzymy sobie a jeżeli się powtórzy to rezygnujecie.
8. Dokumentujcie wszystko! Warto mieć wiadomości na mailu w razie problemów, dlatego zawsze po rozmowie
telefonicznej poproście o przesłanie wytycznych na adres mailowy, tak samo z każdą większą decyzją, zawsze macie
tzw. podkładkę w razie gdyby klient miał sprawić wam problemy.

Tyle ode mnie, jeżeli jakiś kolega z #webdev ma jakieś inne porady niech się wypowie, ja opisałem tylko swoje spostrzeżenia.

#truestory i wołam Mirków z PW @daro256, @mateusz-zahorski, @malinq, @artbarte i przepraszam wszystkich, których nie zawołałem.

#kornixcontent
  • 30
@KornixPL mógłbym spytać, na jakiej zasadzie (od strony prawnej) tworzysz strony ? Umowa zlecenie, o dzieło, czy na gębę?
No i jak z kwestia hostingu - Ty wykupujesz, czy ktoś musi mieć już wykupiony?
Może być na PW oczywiście :)
@reroute: Co do ostatniego. Dla ucznia technikum, którego zarobki wynosiły okrągłe nic to była to kwota duża, więc postanowiłem się za to zabrać sam, co jest raczej motywacją.

Popelniasz zreszta ten sam blad co kazdy mlody informatyk - jesli sie czegos nauczysz to z automatu uwazasz ze wszyscy inni juz to wiedza, wiec branie pieniedzy za swoja prace jest hanba, gdy tymczasem jest odwrotnie


Tu masz rację, przyznam Ci ją, ale
@KornixPL też tkwilem dwa lata w takim sklepie co chciał sprzedawać sprzęt, robić strony, aplikacje, tworzyć grafikę, drukować wszystko, generalnie nie polecam.