Wpis z mikrobloga

#gwint

Widziałem na YT mega zagranie (tak sytuacyjne, że prawie nigdy się nie uda, ale warto #!$%@?ć coś takiego choć raz). Mianowicie, aby się udało musi zostać spełnione aż 5 warunków (taka Gwintowa Exodia #pdk ):

1) Grać Nilfgaardem
2) Mieć w ręku: Stefana Skellena
3) Mieć w ręku: Shilarda
4) Mieć w talii: Avallach: Wiedzący
5) Mieć w talii: Saskia: Smoczy ogień

A teraz zagranie:

Rzucasz Skellena, którym ustawiasz jako pierwszą kartę Avallach: Wiedzący.
Niezależnie co zrobi przeciwnik (jeśli spasuje to #!$%@? xD) kładziesz Shilarda i oddajesz przeciwnikowi Avallacha, niezależnie co zabrałeś przeciwnikowi. Potem tylko czekasz na to, aż przeciwnik użyje świeżo otrzymanej złotej karty. Avallach przyzywa (100%) Saskię: Smoczy ogień, który odrzuca mu całą rękę. Wiecie co to oznacza? Esc+Enter ( ͡ ͜ʖ ͡)

Przy założeniu, że przegrasz rzut monetą (czyli kładziesz kartę jako pierwszy/a) przeciwnik może stracić aż 9 kart, które przy pierwszym muliganie uznał za dobry wybór (a może nawet kluczowe dla swojej strategii) xD.
W idealnym świecie przeciwnik jako pierwszą kartę rzuci szpiega, który dobierze mu jeszcze jedną kartę do spalenia ( ͡~ ͜ʖ ͡°).
  • 13
@Prezydent_Polski: IMHO jednak największym problemem jest warunek nr. 6 - przeciwnik musi zagrać tego Avallac'ha ( ͡º ͜ʖ͡º). Zagranie widziałem już jakiś czas temu i raczej bym go mulliganował, ewentualnie zagrywał jako ostatnią kartę.
@Prezydent_Polski: Też tym gram. Rzadko kiedy udaje się to zrobić. Avallac'h nie daje na 100% Saski, przecież masz jeszcze inne złote jednostki. Poza tym często przeciwnik nie zagrywa Avallac'ha, a jeszcze częściej nie mamy na ręce odpowiednich kart.
@Prezydent_Polski: na Saskię jest 33,(3) % szans bo Avalah nie może stworzyć kopii samego siebie a nie gramy żadnych srebrnych jednostek - co zresztą gość tłumaczy na samym początku w filmiku wrzuconym przez @FotDK:

a w komentarzach pod filmikiem można znaleźć wpis autora

ta talia to czysto talia memiczna (żart) i wszyscy, którzy piszą, że to nowa meta oczywiście żartują, sądziłem, że to oczywiste. Aż tak dużo nie, te dwa