Wpis z mikrobloga

Bolesna prawda egzystencji

Jaka jest definicja związku według mnie ?
Związek to relacja dwojga ludzi polegająca na zrozumieniu drugiej osoby, szacunku dla niej, wspólnych cechach i celach, powiązaniu dusz, własnej strefy, seksualnej chemii i fascynacji która wynika nie tylko z ciała.
Trochę górnolotnie, ale żyjemy raz więc czemu nie mierzyć wysoko ?

Teraz czy związki są obowiązkowe ?

Otóż o dziwo nie.
Chociaż mam wrażenie, że ludzie po przekroczeniu jakiegoś xx wieku uważają, że to mu się należy i tak być powinno, duże znaczenie ma tu przymus społeczny, presja otoczenia (jak to nie masz dziewczyny = frajer)
Efekt to płytkie związki które kończą się katastrofą i zniechęcają już na starcie (szczególnie dziewczyny = facet to świnia itp.)
Czy to oznacza, że nie wolno wchodzić w związki ?
Oczywiście, że nie, tylko trzeba mieć świadomość, że to bardziej próby, a nie udane zakończenie.

Teraz będzie bardziej brutalnie i co wrażliwsze osoby mogą nie wytrzymać więc ostrzegam
Nie każdy nadaje się do związku.

Szok, ból, niedowierzanie
Ale tak jest
Może to być sytuacja przejściowa, niedojrzałość, pewna nieporadność życiowa lub błędne spojrzenie na niektóre sprawy.
lub stały fakt - po prostu jesteś egoistą skupionym na sobie i tyle :)
Czy to źle ?
(na pewno źle dla rodziny i znajomych którzy na siłę próbują ciebie swatać i „uszczęśliwić”)
Ja uważam, że nie, po prostu trzeba to zaakceptować i tyle, tylko mikroprocent ludzi to potrafi i ma odwagę spojrzeć i powiedzieć idę przez życie samotnie, bo strach samotności to potężna blokada i tutaj znowu mamy serię nieudanych związków i katastrof.

Czy łatwo jest znaleźć drugą połówkę (z definicji powyżej) ?

Hmn, chyba łatwiej znaleźć niebitego golfa w tedeiku z Niemiec :)
Im więcej masz barw w swoim charakterze tym trudniej
Wyjścia masz dwa
Albo zadowalasz się byle Kariną lub Dżesiką delektując się jej urodą (chyba)
Albo jesteś cierpliwy i szukasz z ryzykiem, że nie znajdziesz (wracamy do strachu powyżej)

Efektem pierwszej opcji może być niestety ślub i dzieci co powoduje częsty efekt zombie, czyli udaję, że słucham jej i przytakuję, a seks sprowadza się do cmoka w czoło jak wyszorujesz kibel czy umyjesz okna.

I tak niestety wygląda większość związków, powolna śmierć kreatywności, proza życia i powaga zabija powoli …
Kiedyś marzyłeś o wejściu na Rysy, teraz marzysz o wolnym kiblu, aby poczytać w spokoju gazetę czy „niusy” w smartfonie.
Po kilku latach żyjesz, bo żyjesz, wegetacja, nikt nie ma odwagi tego przerwać, bo co powie rodzina, jak podzielić kredyt, mieszkanie, znowu wracać na pokój do mamy …

Oczywiście żarty
Ale czy na pewno ?
Poobserwujcie małżeństwa, czy poczytajcie różne posty :)
Czy wchodzić w związki ?

To zależy, jeśli jesteś osobą kreatywną, ciekawą świata, czujesz, że chcesz więcej i masz jakąś misję lub po prostu jesteś indywidualistą i żeglujesz pod prąd to związek będzie ciebie tylko ograniczał.
(już słyszę jęk ławy oburzonych)
Ale tak jest
Związek zabija kreatywność, powoli, niepostrzeżenie, cegiełka po cegiełce masz coraz więcej obowiązków, analiz, gównoburzy, ewentualnie kłótnie powodują tylko brak koncentracji , jeśli prowadzisz intensywne życie to tylko spowoduje zmęczenie i frustrację.
(inna sprawa, że obecne czasy i zmiany kulturowe jeszcze bardziej to utrudniają)

Oczywiście co raz ciocia Grażyna z Haliną będą ciebie przekonywać że kobieta jest ci do życia niezbędna i jak ty możesz unikać takiego szczęścia, ugotuje, gacie upierze, tylko jeśli jesteś facetem myślącym ty już to wszystko umiesz i nie prosisz się o pomoc.

Zawsze uważałem, że prawdziwy facet jest takim trochę samotnym wilkiem (i nie pisze o wiedźminie :) ) nasz świat w dużej części odbywa się w głowie, nawet idąc wynieść śmieci, nie myślimy czy kupić ogonówkę w plastrach czy bydgoską w laskach, tylko rozwiązujemy problemy, jakieś zagadnienia, analizujemy problemy.
Czasami śmieszy mnie jak kobieta opowiada z przejęciem o problemie braku farby w rosmanie, czy doborze zniczy na świnto, a ja tu kuźwa mam deadline na głowie, firma ma minus na kilka baniek i za miesiąc mogą mnie #!$%@?ć na bruk :)
problem vs. Problem

Oczywiście życie to nie tylko poważne problemy (na szczęście) lecz my potrafimy sobie z nimi dawać rade, czasami miło jest się wspólne pośmiać (królestwo za kobietę z zajebistym poczuciem humoru !)

~Ulrich II

  • 1