Wpis z mikrobloga

Wielu z was sądzi, że wyjście z przegrywu to jest takie hop siup.

Weźmy na ten przykład jedną z porad - "zacznij się uśmiechać"

Proste? Niestety, dla osób, które były izolowane od rówieśników i społeczeństwa, a duża część ich życia to smutek i rozpacz uśmiechanie się może nie być takie łatwe. Ba, może się przyczynić do pogłębienia izolacji!

Przyjmijmy, że osoba typu #przegryw stosuje się do tej rady. Czyta definicję i widzi, że:
uśmiech - wyraz twarzy, grymas powstający przez napięcie mięśni po obu stronach ust.
No więc tak robi jak definicja kazała. A inni ludzie widzą to co na załączonym obrazku(przejaskrawionym dla lepszego przedstawienia sytuacji) - fałszywy, irytujący uśmiech, budzący niechęć i odrazę do tej osoby, bo może to wyglądać jakby ta osoba się z nas naśmiewała. W skrajnych wypadkach, kiedy np. w barze podejdzie do kogoś z takim wyrazem twarzy chcąc nawiązać rozmowę może to zostać uznane jako atak i nasz #przegryw może zostać poturbowany. Po czym wróci #!$%@? do domu z myślami:
"Wyjdź do ludzi mówili, #!$%@?, normiki #!$%@?!"

Oczywiście jest to temat na kilkadziesiąt stron, jednak mam nadzieję, że w skrócie dobrze przekazałem co mam na myśli.
Tak samo jest z wieloma innymi niby nic nie znaczącymi gestami, których duża większość osób przyswoiła prawidłowo w okresie rozwoju.
To coś trochę, jak uczenie się życia po wylewie, jednak nikt nie będzie się nad tobą litował... Nie ma nawet rehabilitantów od tego.

Sam osobiście, niedawno dowiedziałem się w luźnej rozmowie, że uśmiecham się jak psychopata xD Dopytałem czemu, co było troszkę ciężkie do wyciągnięcia, Co było przyczyną? Zbytnie mrużenie oczu i ściskanie mięśni wokół nich. Teraz już o tym pamiętam. Szkoda, że tak późno się dowiedziałem.

Pobierz
źródło: comment_YLGbUFMmtuVQbppfFkHHlYb9pi72Hhv1.jpg
  • 4