Wpis z mikrobloga

#szczecin #zyczliwosc #truestory
W związku z wykonywanym zawodem musiałem wczoraj poprosić pewną Panią w UM w Szczecinie o wydanie interpretacji w interesującej mnie sprawie- dot. ochrony środowiska. Sprawa mega pilna, bez tej interpretacji przepadłby mi kontrakt na okrągłą bańkę.Z tego dla mnie jako handlowca jakies 20 tysi prowizji. Do Szczecina miałem jakieś 300 km, więc nie wchodziło w grę osobiste załatwianie sprawy, tylko wszystko telefonicznie i mailowo. Zadzwoniłem do Pani, przedstawiłem sprawę, dostalem odpowiedź przez telefon, że jest tak jak myślę, ale potrzebowałem pisma z pieczątką i podpisem Dyrektora Wydziału. Pani powiedziała, że da się zrobić, ale przy dużej dozie szczęścia, bo Dyrektor nie zawsze jest. Żeby było szybciej podała adres mailowy , i żebym wysłał zapytanie mailem. Oczywiście wysłałem. Dzisiaj, tak koło 10:00 dzwonię do Pani, z pytaniem, czy coś się ruszyło w mojej sprawie. Pani mówi, że jeszcze nie ściągnęła mojego zapytania z ogólnej skrzynki serwera, ale zaraz pójdzie sprawdzić, i jak Dyrektor podpisze, to mi wyśle skan na maila, a oryginał prześle pocztą do firmy. Dokłanie o 12:300 Pani dzwoni do mnie i mówi, że wszystko załatwiła i własnie wysłała mi na maila skan interpretacji z podpisem Dyrektora.
Ludzie , ja ja Jej dziękowałem!!. Urzędnik, a taka życzliwość. To tak nienormalne, że az musiałem to Wam Mirki i Mirabelki opisać.
  • 9