Wpis z mikrobloga

@matka19002: Niestety. Było to tak:

Załatwiam rejestrację i lekarza. W gabinecie lekarskim mówią mi, że mam czekać na wezwanie i iść na górę na pobranie. No to czekam w holu na dole, przy monitorze, gdzie zapodają informacje o kolejnych numerkach. Czekam, nie pojawia się długo żaden z numerków dla dawców płytkowych. No ale myślę sobie, że widocznie jest dużo ludzi, a sama donacja też długo zajmuje, więc pewnie tyle trzeba czekać.
@yggdrasill: Następnym razem pierdzielę, umówię się na płytki w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie do tej pory oddawałem krew. Tam jest wszystko logiczniej ogarnięte (choć uczciwie przyznam, że może też z racji mojego przyzwyczajenia i zdecydowanie mniejszej przestrzeni). Rejestracja, gdzie załatwiasz ankietę -> próbki -> gabinet lekarski (u lekarza dostajesz od razu batonika i kupon na napój) -> mycie rąk i oddanie krwi (fartuchy są wystawione przed samym wejściem na salę pobrań)