Wpis z mikrobloga

Jest jakieś określenie na syndrom u osób, które twierdzą, że podwyżka np. usługi wartej 50 zł o 10zł dwukrotnie w ciągu roku (gdzie i tak się bardzo opłaca ale wg. mnie nie o to chodzi właśnie) jest spoko i nie przeszkadza i tylko cebulaki mogą się do tego #!$%@?ć? Bo już nie pierwszy raz takie osoby spotykam i chciałbym wiedzieć, czy za takim irracjonalnym zachowaniem gdzie nie rodzi się w tobie ŻADEN sprzeciw jakąś ma nazwę. Nie, żebym żałował bo z tej usługi dalej będę korzystał, ale skoro coś w ciągu roku 2 razy drożeje (łącznie tam wyszło o 10%) no to chyba chociaż warto przez chwilę wyrazić jakiś sprzeciw co do tego? #psychologia
  • 4
@Croudflup: Sam napisałem

gdzie i tak się bardzo opłaca

Nie podoba ci się to nie korzystaj. Sporo ludzi widzi, że każdy się bogaci, zarabiamy coraz więcej i nie ma problemu za zapłacenie więcej za dobrą usługę.
@Croudflup: W ogóle nie rozumiem twojego pojmowania. Sprzeciw to można mieć na podwyższenie podatków, które są przymusowe. A jak usługa jest dobrowolna to nawet niech podwajają cenę, ja najwyżej zrezygnuje i poszukam lepszej alternatywy, ich sprawa.