Wpis z mikrobloga

Trzy rzeczy łaczące Polskę, Ukrainę i Rosję.

Jak władze tych krajów tłumaczą swoim obywatelom krytykę ze strony innych krajów lub nawet instytucji międzynarodowych (to w przypadku Polski i Rosji)?
Okazuje się, że podobnie.
W Rosji krytyka to efekt wzrostu znaczenia Rosji co budzi niechęc Zachodu chcącego widzieć słabą uległa Rosję.
W Polsce właściwie to samo z tym, że z grona krytykujących wypada NATO. No ale ''oenzety'', ''unicefy'' Bruksele itp już się powtarzają.
Na Ukrainie konflikty z Wegrami, Polska i innymi sa tłumaczone wręcz bliżniaczo. To efekt tego, że znaczenie Ukrainy wzrosło i stała się ona podmiotem na scenie geopolitytczej. Z rok temu mówił to Wjatrowycz, a teraz to już element oficjalnej retoryki.
Jednym słowem krytyka zewnętrzna i w Polsce i w Rosji i na Ukrianie tłumaczona jest hasłem ''wstajemy z kolan i za to nas krytykują''.
Niestety nie chce mi się szukać jak krytykę Zachodu tłumaczono kilka lat temu na Białorusi.

W przypadku każdego z przypadków częsc tej retoryki to zwykła propaganda mająca bagatelizować słuszną krytykę, ale to chyba każdy potrafiący spojrzeć na świat z minimum obiektywizmu wie.

#rosja #ukraina #polityka
  • 14
to zwykła propaganda mająca bagatelizować słuszną krytykę


@szurszur: Ja bym tu wymienił jeszcze jedną przyczynę takiego, a nie innego zachowania. To kompleks niższości i co za tym idzie poczucie konieczności udowadniania sobie i otoczeniu swojej wartości. W Rosji w mojej ocenie kompleks wynika z lat biedy po upadku komuny gdy karmiony propagandą o sile państwa lud zderzył się z jego upadkiem gdy reszta świata świetnie prosperowała. Na Ukrainie to w mojej
@szurszur: @maniac777:

to zwykła propaganda mająca bagatelizować słuszną krytykę


Masło maślane.

Cały dowcip polega na tym, że nie wiadomo co jest propagandą, a co "słuszną krytyką" i czy to drugie w ogóle istnieje. Każde państwo działa bowiem w swoim własnym interesie, który z definicji jest różny od interesu innych państw. Geopolityka to gra o sumie zerowej. Liczy się budowa własnej siły, najczęściej kosztem innych podmiotów. Tym samym nie istnieje coś
@Andreth:
Koleżanko twoja ignorancja nie jest argumentem. Mazowsze i Wielkopolska leżą w Polsce więc nic to nie ma wspólnego z geopolityką - grą pomiędzy państwami.

Posłużmy się przykładem. Polska daje dobre rady i słuszne krytyki Niemcom i Rosji w wyniku których to rad i krytyk Niemcy i Rosja stają się mocarstwami. I odwrotnie Polska staje się mocarstwem dzięki radom Rosji i Niemiec. Teraz zrozumiałaś absurd swoich sądów i co znaczy gra
@terion:

to chyba u prawaków.


Jak wiadomo geopolityka jest prawacka.

Wprowadzenie do analizy geopolitycznej

Waga analizy geopolitycznej wynika z uznania stosunków międzynarodowych jako gry sił i interesów ich uczestników, którzy działają w czasie i przestrzeni w warunkach ograniczonych zasobów. To z kolei prowadzi do rywalizacji geopolitycznej, która jest grą o sumie zerowej (stałej), co oznacza, że korzyść jednej strony jest stratą drugiej, dokładnie w takiej samej wysokości. Jednostki polityczne rywalizują o
@iAmTS:

Istnieje też coś takiego jak korzyści z wymiany międzynarodowej. Podział pracy wpływa na koszty wytwarzania dóbr dzięki czemu korzystna jest specjalizacja.

Np. Polska produkuje jabłka, a banany w szklarniach. Jabłek 100 a bananów 10, razem 110 jednostek. Jamajka produkuje też jabłka i banany, ale w odwrotnych proporcjach 10 jabłek i 100 bananów, razem 110.
Specjalizując się w wytwarzaniu najmniej pracochłonnych dóbr oba państwa zyskują. Polska produkuje tylko jabłka i wówczas
Istnieje też coś takiego jak korzyści z wymiany międzynarodowej.

bo gdyby były one w interesie państwa, któremu są udzielane to jednocześnie nie byłyby w interesie państw udzielających.


@oydamoydam: To jak pogodzić fakt, że opłaca się mieć z kim handlować, a jednocześnie, że wszystko jest sumą zerową i wszystko co się w niej dzieje służy zaszkodzeniu sąsiadowi (bo skoro suma zerowa, to żebym zyskał ktoś musi stracić).
Kto w takim razie stracił
@terion:
To zawsze jest balansowanie pomiędzy korzyściami z wymiany ekonomicznej, a geopolitycznymi rywalizacjami. Każdy buduje swoją siłę, a służy temu między innymi wymiana na rynku bez barier. Ale przecież nie likwiduje to rywalizacji. To jest tak samo jak na zwykłym rynku, na którym handluje się pietruszką. Wszyscy korzystają na wymianie handlowej, ale jednocześnie sprzedawcy i wytwórcy rywalizują pomiędzy sobą. Korzystają na możliwości wspólnego handlu, ale rywalizują w dostępie do miejsca przy
Obecnie wiemy, że zyskuje gospodarka niemiecka, a tracą gospodarki południa Europy.

Nadwyżka budżetowa Niemiec w 2016 roku sięgnęła 23,7 mld euro. W 2017 roku to już było 36,6 mld euro. Tymczasem kraje południa Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja i Francja ciągle mają deficyt.


@oydamoydam: Halo, ja mówiłem o EU, a nie Euro.

Ale przecież nie likwiduje to rywalizacji. To jest tak samo jak na zwykłym rynku, na którym handluje się pietruszką. Wszyscy
@terion:

Ja niczemu nie przyklaskuję. Jedynie staram się realistycznie podchodzić do rzeczywistości po prostu.

W nauce o stosunkach międzynarodowych są dwie szkoły realistyczna (moja) i idealistyczna (twoja).

Szkoła idealistyczna (twoja) wierzy, że racjonalny i moralny ład można stworzyć według zasad uniwersalistycznych przeciwstawnych indywidualizmowi i partykularyzmowi. Wierzy, że ludzie są z natury dobrzy, a zło wynika z niewiedzy, niekompetencji. I tylko wystarczy wyedukować ludzi, stworzyć odpowiednią reformę albo przepis by ich naprowadzić