Wpis z mikrobloga

Znacie to uczucie, gdy wycierając tyłek zapomnicie złożyć papier toaletowy na pół i pod wpływem nieproporcjonalnego do potrzeby nacisku, palec przebija papier i wciska się nieco do groty Roweckiego, a Wy pod wpływem chwilowego impulsu, który wiedzie Was na manowce niczym syreni śpiew zbłądzonych żeglarzy, wyjmujecie palec by po chwili ponownie go włożyć, by zobaczyć jak to jest i robicie to ponownie i ponownie i ponownie, aż nagle macie wrażenie, że zwieracze babci się nieco zaciskają, a ona zaczyna szeptać zdziwiona „co Ty mi tu robisz zboczony gałganie?”, ale po chwili okazuje się, że to nie babcia mówi, tylko dozorca cmentarza, który biegnie w Waszą stronę i wrzeszczy, że zaraz Wam #!$%@? i żebyście zostawili to ciało, więc szybko całujecie babcię na pożegnanie i w roztargnieniu zapominacie o łopacie, którą Wasz ojciec kupił na promocji w Castoramie?

  • 1