Wpis z mikrobloga

@Onii-chan-san_Senpai. To były czasy. Windows 98. Monitor CRT. Brak internetu. Kupowanie czasopism z grami, w tych czasopismach były różne poradniki do gier, głównie do tych pełnych wersji dodanych na płytach, były prezentacje gier, były oceny gier, były podane wymagania minimalne gier oraz kilka podanych specyfikacji komputerów i ocena czy gra pójdzie czy nie. Na płytach były pełne wersje gier, dema gier, mini gry, jakieś tapety, dodatki do gier. To były czasy.
@artvn: Gunwo, to nie było tak. Joan McFadden nie zamieniła się w potwora, tylko ukąsiła ją ta niewidzialna paskuda, która załatwila starą drużynę wysłaną do Lubina (tę drużynę, której resztki widzimy na samym początku).

Co do samej gry - chyba jedna z najfajniejszych gier taktycznych, w jakie miałem okazję grać. Fabuła niby jakaś wybitna nie była, ale i tak wciągała jak bagno. No i do tego Jan Kurtas - Meduza; opowieść