Wpis z mikrobloga

#studbaza
W poprzednim semestrze babka w marcu wystawiła oceny po egzaminie na zajęciach. Dostałam 4 i 4,5 z ćwiczeń. Wszyscy zadowoleni i to olali. Babka nie wpisywała bardzo długo ocen do wirtualnego, chyba do końca sesji.
Wpisała i od razu zamkneli semestr jako zaliczony. Wpisała mi dwie 4. Wysłałam jej mejla, czekałam dwa tygodnie(święta), potem byłam w dziekanacie przed 10 kwietnia, wysłali mejla w moim imieniu i dalej czekałam, potem majówka, po majówce dziekanat był zamkniety w godzinach otwarcia, przyszłam w poprzednim tygodniu i powiedzieli ze mam wysłać znów ten mejl im na skrzynkę. Wysłałam a oni mi odpisują że czemu dopiero 18ego maja sie odzywam z tym tematem i że mam napisać podanie do dziekana bo on zatwierdził semestr. Napisałam, że wcale nie 18ego maja tylko byłam tam przecież przed 10tym kwietnia, już wtedy zgłaszałam problem.
I teraz tak:
1. Nie byłam przygotowana na to, że mam udowadniać jaką dostałam ocene, a wątpie że reszta grupy przykuwa do tego uwagę
2. Niby to tylko pół oceny, ale chce stypendium i czuje sie oszukana troche.Jak napisze egzamin na 3,5 to nikt mi 4 nie wpisze, a zanizac mogą?
3. Nie dostałam nawet żadnego mejla z wyjaśnieniem pomyłki, argumentacją lub zwykłym "bo tak!!"
4. Czy jest sens coś jeszcze z tym robić, szczególnie gdy wchodzi w to pisanie podania do dziekana?
5. Słyszałam, że niższemu rocznikowi zmieniono z ją z przedmiotu na kogoś innego więc może przestała wykładać
6. Kolezanka z grupy ktora robila ze mna prezentacje dostała 4 i 4. Ja pamiętam bardzo dobrze, że dostałam wyżej ocene od niej, ale nie 5. Bo musiałyśmy wtedy poprawić prezentacje.

Czo robicz
  • 9
@LadyMartini: W sensie nie odpowiedziała na pytanie o zmianę tego? To zapytaj, to nic nie szkodzi. Tylko nie kręć żadnej inby, bo jako student nie jesteś w pozycji aby ją kręcić, wielu widziałem takich którzy starali się skakać do prowadzących, żaden nie wygrał xD