Wpis z mikrobloga

Zazdroszczę osobom, które potrafią się szczerze cieszyć. Niby coś tam przeżyłem, ale jakoś ciężko mi czerpać z tego radość. Wszyscy tacy weseli, uśmiechają się do zdjęć i w ogóle. Dziwnie się patrzy na ludzi, którzy tak się podniecają wszystkim jak leci, kiedy Ty masz totalnie na wszystko #!$%@?. Dzięki temu przynajmniej się nie stresowałem, ale jakoś nie pamiętam nadmiernej ekscytacji. Najgorsze, że nie spędziłem całego życia w piwnicy a nadal czuję, że nie mam żadnej motywacji. #przegryw #stulejacontent . Chyba czas iść do psychologa #depresja
  • 47
@Mirkoszczur: Mi wizyty u psychologa pomogły ale tylko troche. Po kilku latach od ostatniej wizyty czuje jak moje wszystkie koszmary wracają, ale staram się żyć dalej. Pogodzilem się też że jestem 0/10 i się z tego śmieję, a samotność nie jest taka zła. ( )
@PtactwaWiele: ja też aż takim przegrywem nie jestem. Jestem osobą, która swego czasu była pokaźnym wygrywem, jeździłem po całej Polsce i nawet za granicą dzięki pasji. Prawda jest taka, że o ile jeździło się fajnie, o tyle aż tak się tym nie podniecałem. Dla mnie coś, co jest niczym, to niektórzy w cholerę się tym podniecają.
@PtactwaWiele: ja czuję, jakby życie mnie znudziło. O ile wcześniej byłem spaślakiem i teraz zacząłem ćwiczenia i zdrowsze żarcie, o tyle samopoczucie podobne. Brakuje mi zwyczajnie celu, dla którego miałbym się starać. Ćwiczę przez wymuszenie na sobie, bo inaczej pewnie bym niedługo umarł na zawał.
@PtactwaWiele: @Mirkoszczur: cieplej mi na serduszku jak czytam wasze wpisy, bo myślałem, że tylko ja tak mam.
niestety, ale od bardzo długiego czasu, właściwie od kiedy pamiętam, coś we mnie obumarło. jakaś cząstka odpowiadająca za chęć i energię do życia. nic nie ma dla mnie sensu, nie mam motywacji do rozwoju, często mam problemy z koncentracją. czuje się jakby wszystko dobre co mogło mnie spotkać już dawno się wydarzyło, czuje
@Mirkoszczur wiesz, za możesz mieć rację..

Może to wszystko dzieje się, tak a nie inaczej, bo coś nie gra w życiu, coś jest nie rozwiązanego w człowieku, ale jest to tak głęboko, że sam sobie z tego nie zdaje sprawy. Podświadomość buntuje się i dąży do auto destrukcji, do śmierci ja w takiej formie w jakiej istnieje teraz. Do resetu i przebudowania siebie i swojego życia.

Może to jest mechanizm obronny -