Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć, #rozowypasek z tej strony.
Chciałam się wypowiedzieć na temat #divyzwykopem, a konkretniej dlaczego kobiety czują taką niechęć wobec facetów korzystających z usług prostytutek.
Moim zdaniem (nie chcę się wypowiadać za wszystkie #rozowepaski) nie chodzi wcale o to, co przeważnie #niebieskiepaski wskazują jako powód tego uprzedzenia - czyli władzę. Większość kobiet wcale NIE traktuje seksu jako karty przetargowej ani broni. Kobiety też lubią #seks, też chcą go uprawiać (pomijam sytuacje, gdzie w związku jest coś nie tak i ta sfera się wali). Uważam, że nie chodzi o to, że prostytutki odbierają nam „władzę”.
Niemniej rzeczywiście traktujemy je jako zagrożenie, konkurencję i stąd ta niechęć (piszę „my”, ale rozumiem, że inne różowe mogą się ze mną nie zgodzić). Jako kobiety uwielbiamy czuć się atrakcyjne, pożądane i chciałybyśmy kojarzyć się partnerowi - między innymi - ze świetnym seksem, przyjemnością, intymnością. Kiedy facet ma doświadczenia z prostytutkami, pojawia się taka obawa, że nigdy profesjonalistkom nie dorównamy umiejętnościami (a może i wyglądem), że nie zastąpimy „zawodowego opierdzielenia gały”. Czasami ta obawa może jest bezpodstawna, bo partnerzy, którzy są ze sobą dłużej, dobrze poznają swoje ciała i upodobania, ale jednak nie będzie tak w każdym przypadku. Tym bardziej, że dla niektórych facetów dużą frajdą jest sama ta otoczka wyjścia do divy, wybierania jej, robienia z nią tego, na co się ma ochotę. Nie każdy oczywiście ma takie podejście, ale są i tacy panowie, dla których „diving” to wręcz pasja.
Powyższe wskazałabym jako pierwszy czynnik, który wpływa na naszą niechęć do mężczyzn lubujących się w prostytutkach.
Niektórzy piętnują przygodny seks w ogóle, ale da się odczuć, że niechęć kobiet do płatnego seksu jest większa niż do one night standów. Skąd się to bierze? Wydaje mi się, że (oprócz oczywiście faktu, że ONSy to również coś, co robią kobiety, więc w wielu przypadkach byłaby to hipokryzja) bardziej szanuje się faceta, który jednak sobie coś „wyrwał”, „zdobył”, niż takiego, który za usługę musiał zapłacić. Może to myślenie jest głupie, może jest krzywdzące, ale według mnie jest coś takiego w żeńskiej podświadomości. Płaci za seks? Pewnie żadna go nie chciała i coś jest z nim nie tak. Rzecz jasna to nie sprawdzi się we wszystkich scenariuszach, bo wielu facetów chodzi do prostytutek, bo lubi, bo chce spełniać swoje fantazje, a nie dlatego, że nie ma powodzenia. No ale ta sytuacja, gdzie ktoś robi to hobbystycznie jest jeszcze trudniejsza dla nas do zaakceptowania, bo znowu pojawia się ten strach, że musimy rywalizować z fetyszem faceta.
Co więcej jest też lęk, że jak ktoś kiedyś korzystał z #roksa czy #odloty, to pewnie będzie chciał do tego wrócić, a #zdrada zawsze boli.
I wiadomo - kwestia chorób wenerycznych. Może szansa, że partner coś „przemyci” nie jest aż tak duża, ale obawy są.
Moje zdanie jest takie (choć pewnie #nobodykiers), że skreślanie kogoś z automatu tylko dlatego, że skorzystał kiedyś z takiej usługi jest pochopne i często niesprawiedliwe. Zwłaszcza jeśli zrobił to facet, który nie miał lepszych widoków na seks i to była jego jedyna opcja, żeby w ogóle się przekonać, jak to jest z kobietą. Albo jeśli zrobił to ktoś jednorazowo z ciekawości, jako singiel. Jak ktoś chodził na „divy” regularnie - cóż, nie oceniam kogoś takiego negatywnie, bo wszystko jest dla ludzi, ale ja nie chciałabym się z kimś takim związać. Tak jak wielu mirków nie chciałoby pewnie babki, która co tydzień miała przygodę z innym albo lubowała się w czarnych pałach. No cóż, każdy może mieć jakieś swoje wymagania, jak i rzeczy, które w jego oczach kogoś przekreślają.
Po co to piszę? Sama nie wiem. Może po prostu rzuca mi się w oczy to ciągłe pisanie niektórych niebieskich, że „baby nie lubią dziwek, bo odbierają im ich jedyną wartość - cipę”. Ja się z tym nie zgadzam, bo wiem, że wielu mężczyzn szuka w związkach czegoś więcej niż regularnego seksu bez wysiłku. W każdym razie tak to wygląda z mojej perspektywy. Miałam kiedyś faceta, który wcześniej korzystał z usług prostytutek. Nie był to powód zakończenia naszej relacji, ale nie ukrywam, że przeszkadzał mi ten fakt. Nie czułam się komfortowo i pewnie, wiedząc, że takie rzeczy go kręcą.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 43
@AnonimoweMirkoWyznania: Nobodykiers bo masz poglądy odmienne od większości kobiet. Nawet faceci którzy lubią jak to nazwałaś one night standy są odrzucani przez kobiety jako potencjalni partnerzy na poważnie. To jest styl życia który się wybiera i po jakimś czasie już nie ma odwrotu tj. bardzo mała szansa. Za to z preferencji do związków można spokojnie przejść do div i one night standów. Zakładając, że ta osoba się z tym nie kryje
CharyzmatycznyDrań: > Tak jak wielu mirków nie chciałoby pewnie babki, która co tydzień miała przygodę z innym albo lubowała się w czarnych pałach.

Każdy NORMALNY chciałby dziewczynę, która co tydzień ma innego, bo to świadczy o jej atrakcyjności, zdrowiu i dobrym temperamencie. Tylko niedojrzałe, dziecinne i zakompleksione stulejki miałyby coś przeciwko temu, że ich dziewczyny obrabiały gały kolegom na imprezach.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
OP: @kshl
przeczytałeś w ogóle to, co napisałam? Nie obrażam nikogo, kto korzysta z takich usług. Próbuję tylko wyjaśnić, dlaczego kobiety patrzą na to inaczej niż na one night standy, jednocześnie nie podejmując oceny tego drugiego zjawiska.

@md23

przecież nie twierdzę, że tylko przegrywy to robią

@Blaskun

Rozumiem, że można myśleć w ten sposób. Ja to traktuję trochę inaczej, bo seks z prostytutkami kojarzy mi się bardziej z czymś w rodzaju
Ja się zastanawiam nad tym by zacząć chodzić do prostytutek, myślę że dzięki temu wyzbył bym się lęku przed kobietami i sprawiło by to że bym znalazł wreszcie dziewczynę.
Poza tym można spróbować tego co normalna samica nie zawsze akceptuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Róźowypasek: To ja teź się wypowiem. Gdybym usłyszała, że ktoś z kim jestem raz czy dwa poszedł na roksy, to jeszcze byłaby w stanie to zaakceptować i puścić mimo uszu. Ale jeżeli słyszę, że ktoś chodzi regularnie na roksy, to czułabym do takiego mężczyzny obrzydzenie.
1. Zastanawiałabym się czy ma poukładane wszystko w głowie. Normalny człowiek nie sra w komunikacji miejskiej i nie przepuszcza wszystkiego w lombardzie. Regularne chodzenie na Roksy
@AnonimoweMirkoWyznania:
Róźowypasek: 2. Gdyby stało się tak, że facet którego kocham w trakcie naszego związku chodziłby na roksy, byłby to dla mnie cios taki jak zdrada, a nawet gorszy.

Gorszy? idąc do prostytutki facet zdradza ciebie fizycznie wychodzi od niej i o sobie zapominają, idąc z koleżanką z pracy do łóżka zdradza ciebie fizycznie ale też musiało być między nimi coś więcej, uśmiech flirt może uczucie, wydaje mi się że to
@AnonimoweMirkoWyznania dla mnie facet chodzący do prostytutek jest skreślony, bo nie wyobrażam sobie związku z osobą, która ciało traktuje jak towar, a seks jak usługę. A jeżeli jest to dla niego tylko usługa, to jaką mam mieć pewność, że nie zdradzi skoro to dla niego nic nie znaczy?
@triada: Sex z prostytutką nic nie znaczy bo ta kobieta dla niego nic nie znaczy, sex z ukochaną to inna sprawa.
Jaką masz pewność że facet nie zdradzi? żadną, jeden chodzi na divy drugi puka na imprezach a trzeci umawia się przez neta, faceci sex traktują bardzo płytko w porównaniu do kobiet.
@to_juz_przesada: Sporo prostytutek to kobiety które są nimfomankami które lubią to robić a że jest spory popyt to zamiast za darmo szukać zadowolenia to wolą brać za to pieniądze.
Lepiej żeby faceci swoją frustrację seksualną zaspokoili u divy niż żeby im coś głupiego do głowy strzeliło.
Sporo prostytutek to kobiety które są nimfomankami które lubią to robić a że jest spory popyt to zamiast za darmo szukać zadowolenia to wolą brać za to pieniądze.


@Tobek90: Skąd tę bajkę wziąłeś? xD

Kobiety prostytuują się albo z przymusu ekonomicznego albo niestety w bardzo dużej części- bo są do tego zmuszane.
Wiele prostytutek to ofiary handlu ludźmi, czyli po prostu niewolnice (głównie kobiety i dziewczynki z Rumunii i Bulgarii, ale
@to_juz_przesada: Przymus ekonomiczny? xD niech zgłoszą się do mnie do firmy jest pełno miejsc pracy na produkcji, płaca słaba nie fajna ale wyżyjesz, jednak łatwiej wypiąć tyłek i wziąć dniówkę za 1h roboty niż 12h.
Oczywiście handel ludźmi istnieje i kobiety są do tego zmuszane co jest przerażające, dlatego prostytucja powinna być prawnie uregulowana, w pełni legalna i pilnowane przez prawo.